http://www.youtube.com/watch?v=iX-QaNzd-0Y
http://ask.fm/opowiadaniazsercemx3
Kłamstwa
część sześćdziesiąta szósta
Kobieta spojrzała na mnie, ale jej twarz nie okazywała żadnych emocji.
-Nie lubisz?
Kiwnęłam głową.
-Nie lubię. Szczególnie mojej mamy. Wciąż gadała mi, że powinnam schudnąć, a teraz ma problemy, kiedy w końcu jestem chuda. Przecież ma to czego chciała. Wysłała mnie do tej gównianej klinki, bo ma mnie dosyć. Powinni jej odebrać prawo rodzicielskie...- Wszystko się we mnie gotowało. Na myśl o mojej matce miałam ochotę kogoś uderzyć.
-A tata?
Milczałam przez chwilę.
-Tata to taka typowa ciota. Nic bez matki nie zrobi, jak ona krzyczy to on potulnie jej słuch. Powinno być odwrotnie. Moi rodzice mają patologiczny związek. Naprawdę.
Psycholog spojrzała na mnie i poprawiła okulary, które podtrzymywały jej włosy.
-Wiesz Diana, relacja z twoją matką cię wyniszcza. Musisz z nią porozmawiać i jak najszybciej wszystko sobie z nią wyjaśnić.
Prychnęłam.
-Nie mam ochoty z nią rozmawiać. Nie będę. Nie odezwę się do niej, rozumie pani? Już nigdy!- krzyknęłam i pochyliłam głowę. Moje serce waliło w pierś.
-Diano, czy jesteś pewna, że powiedziałaś mi wszystko?
Nie chciałam jej spojrzeć w oczy. Nie chciałam.
-Tak- kłamstwo tysiąc pięćset trzydzieści siedem.
-Diana, dlaczego mnie okłamujesz?- zapytała kobieta.
-Nie okłamuję pani- powiedziałam bardzo wyraźnie. Kłamstwo tysiąc pięćset trzydzieści osiem.
Kobieta westchnęła.
-Jak twoja waga?- zmieniła temat.
-Nie wiem- odpowiedziałam.- Chyba się nie zmienia.
-Diana. Wiesz, że możesz umrzeć przez tę chorobę?
Otworzyłam szerzej oczy.
-Słucham?- powiedziałam zszokowana.
CDN.
Priim