Pisał Anonim.

http://www.youtube.com/watch?v=hPA1tVSeGSI

Wszystko zaczęło się jakieś trzy lata temu. Były wakacje. Poznali się przez wspólnego znajomego. Byli na imprezie w większym gronie. Nad ranem cała ekipa poszła nad morze, była to ciepła noc, więc mogli pozwolić sobie na wejście do wody. I od tego właśnie się zaczęło. Ona- drobna, nieśmiała blondynka o ślicznych oczach. On- nieco wyższy od Niej, mega przystojny, pewny siebie. Ona nie chciała wchodzić do morza, bo ie potrafiła pływać, On chciał, by towarzyszyła innym. Chwycił Ją w pasie i wszedł z Nią do wody, wyrwała się Jemu uchodząc "na sucho". On zaś był cały mokry, postanowił sobie, że dotrzyma danego słowa i Ją wrzuci. Poprosił o pomoc przyjaciela i słowo się rzekło. Oboje wylądowali w chłodnej wodzie. Była cała przemoczona a zaczęło się robić chłodno i zaczęło wschodzić słońce. On dał Jej swoją bluzę i odprowadził Ją do miejsca, w którym tymczasowo mieszkała. Pożegnali się wymieniając się numerami telefonu.Zaczęli ze sobą pisać. Z dnia na dzień zwiększała się ilość wysyłanych smsów. Przyszedł moment, gdy smsy nie dawały już takiej satysfakcji. Zaczęli się spotykać, początkowo w gronie ludzi z ekipy. Chcięli mieć trochę prywatności i swobody, więc zaczęli spotykać się tylko we dwoje. Zbliżali się do siebie. Ona dzięki Niemu zaczęła się otwierać, co było wielkim wyczynem. Pozwalała nawet na buziaki, które z czasem przerodziły się w namiętne pocałunki. Tak mijały dni, tygodnie. Wakacje zaczęły dobiegać końca. Wtedy wszystko prysło jak bańka mydlana, właśnie wtedy, gdy zaczęła się angażować. Kontakt się urwał.

 Każdego dnia widywali się w szkole. Oboje znaleźli kogoś na zastępstwo. Oboje weszli w toksyczne związki. Ona po prawie 2 latach dostała kosza a On nadal się męczył. Jednak wzięło ich na wspomnienia i znów zaczęli ze sobą pisać. Zaczęli żałować, że nic między nimi nie wyszło, jednakże Ona była bezsilna, bo On był nadal w toksycznym związku. Wszystko wróciło. Nie mogła nic zrobić. Mogła być jedynie oparciem dla Niego. Cieszyła się, że może Go wspierać. Obawiała się, że przyjdzie taki czas, że pęknie i to Jej przestanie wystarczać. Bała się tego momentu, a wiedziała, że kiedyś to nastąpi, bo stara miłość nie rdzewieje.

Anonim