http://www.youtube.com/watch?v=QXwPUYU8rTI
Czas na miłość
część trzynasta
- Dla Ciebie.- zaczął. - Chociaż zasługujesz na znacznie więcej. Jesteś cudowna, nigdy nikogo takiego nie spotkałem. Przy nikim nie czułem się tak dobrze, jak przy Tobie.- wręczył Kindze ogromny bukiet.
- Czekaj... ta kłótnia z Jowitą w szkole. Czy mówiłeś wtedy o mnie?- niepewnie zapytała.
- Kinguś, a o kim?
Podszedł, chwytając ją w talii. Podszedł bliżej, jak nigdy do tej pory. Kinga czuła jak motyle w jej brzuchu nabierają coraz większej prędkości. To właśnie w takiej chwili w komediach romantycznych dochodzi do pocałunku. Nie mogła uwierzyć, że to się dzieje naprawdę. Chciała, żeby ktoś ją uszczypnął, żeby była pewna, że to nie sen. Zawsze marzyła o takiej scenie, a teraz stała się ona rzeczywistością. Była tylko ona i Paweł. Chłopak oparł czoło o jej, przyciągając do siebie. Teraz ich twarze dzieliły centymetry. Kinga dokładnie czuła oddech Pawła na swojej skórze. Chciała go pocałować, chociaż nigdy tego nie robiła. Chłopak chyba to wyczuł i pomyślał o tym samym. Delikatnie musnął jej wargi, które w zetknięciu z jego ustami, nieznacznie się rozchyliły. Po chwili jego usta ponownie znalazły się na ustach Kingi. Kinga jedną rękę położyła Pawłowi na twarzy, delikatnie ją gładząc. Chciała, aby ta chwila trwała wiecznie. Z każdą sekundą uzależniała się od niego coraz bardziej. W pewnym momencie przestał.
- Cała się trzęsiesz.- powiedział, rozpinając kurtkę.
Powstrzymała go.
- Zmarzniesz i się rozchorujesz.
Objął ją i ruszyli w stronę samochodu. Była taka szczęśliwa. Nikt nigdy nie sprawił, że czuła się tak dobrze. Jej obawy się nie potwierdziły. Paweł najwyraźniej odwzajemniał jej uczucia.
***
Kingę zbudziły wibracje w telefonie. Przeciągnęła się leniwie, ziewając. Sięgnęła po telefon. Gdy zobaczyła od kogo jest wiadomość, na jej twarzy natychmiast pojawił się uśmiech. "Dzień dobry Kinguś ;* strasznie tęsknię, widzimy się w szkole ;*". Takie pobudki uwielbiała. Paweł mógłby ją budzić w ten sposób każdego dnia. Przyszykowała się do szkoły, wybiegając na autobus. Po dotarciu na miejsce, od razu ruszyła w kierunku biblioteki, gdzie z końca korytarza ujrzała, czekającego Pawła. Zawsze się tam spotykali, z dala od szkolnego gwaru. Tam mogli być sami. Czule się przywitali, po czym usiedli objęci na ławce. Na dzisiejszy dzień nie mieli żadnych planów. Rozmawiali o wszystkim i o niczym. Temat nie miał znaczenia. Lubili swoje towarzystwo.
CDN.
Madlen