http://www.youtube.com/watch?v=jd_p2eAd3xc
"Może kiedyś się obudzę"
A wtedy On przy spotkaniu przytulił mnie i powiedział i na zawsze.. Ale coś zgasło, no tak to tylko sen a mój wredny mały brat zrobił mi pobudkę skacząc po moim łóżku i krzyczał żebym wstawała. Obudziłam się, lekko odgarnęłam długie włosy z twarzy, przewróciłam się na plecy i patrząc w sufit pomyślałam że dziś musi być lepiej. Wstałam, łapiąc mojego młodszego brata zniosłam go na barana na śniadanie, zjadłam i miałam jeszcze pół godziny żeby zaliczyć poranną toaletę, pomalować się i ubrać. Wychodząc z domu, potargałam małego urwisa za włosy, który został z babcią. Wsiadając do auta gdzie czekała na mnie mama, wyjęłam z bluzy zegarek i go założyłam. Zbliżał się koniec roku szkolnego, a ja stresowałam się dzisiejszym dniem, bo miałam dziś porozmawiać z Bartkiem, z którym wiązały mnie kilka miłych wspomnień. W drodze do szkoły rozmawiałam z mamą, chciałam jej pokazać rysunek jaki wykonałam na zajęcia. Odtrącając mamę z równowagi, pamiętam tylko jedne wielkie bum! Co się stało? Gdzie ja jestem? Czy jeszcze żyję? Halo czy ktoś mi odpowie? Nic, ani nikt mnie nie słyszał. Czułam że gdzieś jestem, co chwilę migające światło i zaraz gasło, słyszałam głosy jakiś ale nie mogłam ich zrozumieć, ale za to wszystkie dźwięki, były tak bardzo wyraźne. Słyszałam płacz dziecka, słyszałam każdy stawiany krok ludzi, było ich dużo każdy chodził szybko i coś załatwiali. Dźwięk otwieranych dużych drzwi i wszystko znikło, zasnęłam. Obudziłam się, podłączona jakimiś kolorowymi kabelkami, w moich oczach była panika. Nie było nikogo koło mnie, nie wiedziałam gdzie jestem, która jest godzina, dlaczego tu się znalazłam, miałam zaniki pamięci. Do sali weszła kobieta, ubrana na biało, ballada twarz, krwista szminka na ustach oraz brązowe włosy spięte w kok. Zadała mi kilka pytań, jak się nazywam, ile mam lat i skąd jestem pytania przyniosły mi małą trudność, ale wszystko powiedziałam bezbłędnie, po chwili pielęgniarka powiedziała że mam gościa. Przez chwilę nie mogłam się domyślić kto to, po pewnym namyśle zobaczyłam że to tata. Pocałował mnie w czoło, uśmiechnęłam się a On po chwili opowiedział mi sytuację i co się stało, miałam jedno pytanie - CO SIĘ STAŁO Z MAMĄ? Odpowiedź była krótka.. Mama nie odniosła wielkich obrażeń, jedna zszywana rana i złamana ręka, ale teraz leży w domu i odpoczywa jutro ma do mnie przyjść jak będzie czuła się na siłach. Tata wyszedł gdzieś wieczorem, nawet nie wiem kiedy bo musiałam zasnąć. Spałam całą noc, nie pamiętam co mi się śniło, ale pielęgniarka mówiła że byłam strasznie nerwowa. Cały czas miałam podłączoną kroplówkę, co jakiś czas zaglądała do mnie pielęgniarka, ja miałam dużo czasu na przemyślenia. Minęło kilka dni, znowu mam przemyślenia o wszystkim i o niczym, aż w końcu zaczęła mi wracać pamięć, pamiętałam moment wypadku, pamiętam również że w dzień wypadku miałam się spotkać z Batkiem, teraz to było moją jedyną myślą. Przyszedł tata, mama i mały urwis, spędzili u mnie znowu czas do wieczoru, aż postanowili się zbierać. Zostałam sama, na łóżku zauważyłam mały samochodzik mojego brata. Drzwi do Sali uchyliły się, wzięłam samochodzik do ręki i chciałam go dać mojemu bratu bo pewnie po niego wrócił, ale w drzwiach ujrzałam Bartka. Miał spuszczoną głowę, zawsze tak robił gdy coś się stało, usiadł i milczał. Milczenie zabijało całą głośną ciszę w sali. W końcu zaczęłam rozmowę, wytłumaczył mi że strasznie się bał tu przychodzić, nie wiedział jak zareaguję na jego obecność, uśmiechnęłam się. Po kilku minutach Bartek położył się obok mnie i przytulił z całej siły, było mi wtedy dobrze. Nagle usnęłam, obudziłam się rano z karteczką że dziś też przyjdzie ale prosto po lekcjach. Tak spędziłam jeszcze miesiąc w szpitalu podłączona do kroplówek i innych urządzeń sprawdzających pracę mojego organizmu. Wracając do domu, zaglądałam w stare ulice, był drugi miesiąc wakacji więc można było dostrzec moją ekipę siedzącą lub grającą w kosza na orliku. Wchodząc do pokoju, zauważyłam łatwo dostrzegalne zmiany rodzice pomalowali mi pokój na fioletowo i wymienili na duże białe łóżko z baldachimem i meble. Posiedziałam chwilę w domu, odświeżyłam się, przebrałam i wyszłam. Na orliku, wszyscy mnie przywitali ciepło. Mieli piłkę od kosza, wzięłam ją i zaczęłam kozłować, wszyscy się zdziwili że mam jeszcze siłę, przecież przyszłam tyle badań. Ale koszykówka to moja pasja, grałam w jednej drużynie z miasta.
CDN.
A.
Inni zdjęcia: xx06 invisible39xx05 invisible39xx04 invisible39xx03 invisible39xx02 invisible39xx01 invisible39:) dorcia2700Wiosna 2025r. rafal1589Wiedźma Sis purpleblaackDekoracja patusiax395