http://www.youtube.com/watch?v=VRuoR--LdqQ
CZĘŚĆ DWUDZIESTA PIĄTA
Nie wiele myśląc, odwzajemniłam pocałunek. Wierzcie mi, lub nie- całowałam się już parędziesiąt razy, za każdym razem czując co tamo. Jednak ten, jest inny. Bardzo delikatny, ciepły, powolny. Różni się od tych wszystkich, które przeżywałam. Czuję silne dłonie Kuby na swoich biodrach. Moje ciało na chwilę drętwieje, jedynie usta mają jakiekolwiek czucie. Po chwili wyrywam się z transu. Nieśmiało unoszę ręce, które do tej pory bezwładnie wisiały wzdłuż mojego ciała, i kładę je bardzo ostrożnie na klatce piersiowej chłopaka. Czuję przyjemny materiał jego dżinsowej koszulki, żałując trochę że i na nią nie rozlało się picie. W pewnym Momocie unoszę się nad ziemią i ciężko na coś opadam. Po ułamku sekundy orientuję się, że siedzę na blacie, a sprawcą tego jest Kuba. Ten, odrywa się ode mnie na parę centymetrów i wpatruje się we mnie. To ten moment gdzie zakochani mówią sobie Kocham Cię, żyją długo i szczęśliwie, operatorzy puszczają ckliwą balladę o miłości a na ekranie pojawiają się nazwiska obsady? Świetny scenariusz dla amerykańskich seriali.
-Wszystko w porządku?- słyszę jego głos, który wyrywa mnie z zamyślenia
-T-tak..- odpowiadam, lekko się uśmiechając
-Jesteś pewna? Nie wyglądasz za dobrze.- w jego głosie czuć zatroskanie, jednak jego słowa są dziwne. Przed chwilą mnie całował, teraz komentuje to jak wyglądam- i to nie tak jak bym chciała.
-Ty się słyszysz?- warknęłam w myślach, lecz na głos odpowiedziałam- Jest ok.
-Czyli mogę dokończyć?
-Dok..- nie zdążyłam już nic więcej odpowiedzieć. Znów mnie pocałował, i znów inaczej. Tym razem wszystko było bardziej dynamiczniejsze, zachłanniejsze. Tak jak by, był to nasz ostatni pocałunek w życiu. Może trochę przesadzam, chodzi mi o to że o ile tamten był spokojny, w tym nie można było się nudzić. Poczułam jak przejeżdża językiem po mojej dolnej wardze. Westchnęłam cicho, wiedząc co zaraz nastąpi. Dalej mnie całując, Kuba zaśmiał się cicho. Czułam jego dłonie na plecach, a sama zaczęłam przeczesywać jego włosy swoimi palcami. Po chwili nasze języki walczyły o dominację, a ja czułam że brakuje mi powoli czasu na oddychanie. Nie wiem ile by to wszystko mogło jeszcze trwać, może długo jednak przerwał nam dzwonek do drzwi. Momentalnie od siebie odskoczyliśmy, a nasze klatki piersiowe poruszały się nie równomiernie.
-Ja otworzę- powiedziałam i wybiegłam na korytarz, gdzie zerkając do lustra zobaczyłam czerwoną, zdyszaną i lekko rozczochraną twarz. Przygładziłam ręką włosy, jednocześnie otwierając drzwi. Moim oczom ukazała się Ola, w długiej do samej ziemi niebieskiej spódnicy. Pewnie była na randce, nie ubiera się ona ot tak.
-Cześć piękna.- mówi całuje mnie w policzek, na powitanie- Zostawiłam chyba u ciebie portfel.
Zanim się orientuje wchodzi do salonu, gdzie przecież obok w kuchni jest Kuba. W rozpiętej koszuli, zdyszany podobnie jak ja. Najlepiej by mi było zapaść się teraz pod ziemię. Po niecałej minucie, wychodzi a ja już wiem że będą z tego kłopoty.
-Mogłabym zostać w ciebie- zaczyna bardzo poważnie- Ale widzę że masz lepsze zajęcie.
-To nie tak..- mówię drapiąc się w kark.
-Ostrzegałam cię.- warczy z wyrzutem- Nie przyłaź do mnie z płaczem, na pewno ci nie pomogę.
-Ola, przecież nic się nie dzieje.
-Nic się nie dzieje? Głupią ze mnie robisz!?- nie ma mowy żeby chłopak tego nie słyszał- Ostrzegałam, ale ty nic. Po tym co zrobił ci Wojtek, myślałam że będziesz ostrożniejsza.. ale nie. Myliłam się.
-Przestań, wiem co robię. Do niczego nie doszło i nie dojdzie..- mówię cicho, patrząc jej w oczy. Ciska we mnie piorunami, by po chwili teatralnie trzaskając drzwiami wyjść.
-Cholera&- mruczę pod nosem, zamykając drzwi-A mogło być fajnie&
CDN.
Xniedoopisaniax