http://www.youtube.com/watch?v=jps-tybIlH8
FANPAGE- ZAPRASZAM!!!
Ja jeszcze się obudzę cz.30
Nie wierzyłam. Sądziłam, że to jakieś przywidzenie. Lecz to naprawdę był Andrzej. Leżał skulony na samym dnie i wydawał się być martwy.
- Martwy? Jak to martwy!?
Chciałam go dotknąć, potrząsnąć nim, obudzić go. Musiał przecież wracać. Wyciągnęłam dłoń, ale zamiast dotknąć, moja ręka przeszła jak przez widmo. Dopiero teraz zauważyłam, że to widmo pulsuje. Tak samo jak widziane z morza światło latarni morskiej. W pewnej chwili oślepia, potem zanika, niknie, by znów się odrodzić i oślepić.
- Zostaw! On jest nasz! skrzeczące piskliwe głosy zaczęły mnie otaczać. Zobaczyłam małe drapieżne stwory wyglądające jak pomieszanie sporej wielkości żaby z miniaturowym lecz mocno uzębionym pyskiem aligatora. Doskakiwały do mnie szczerząc ostre zęby, krzyczały on jest nasz i cofały się. Zrozumiałam, że się mnie boją, bo gdyby było inaczej, to w tak dużej gromadzie rzuciłyby się na mnie. A one wciąż doskakiwały, szczerzyły się i wykrzykiwały.
- Nie! On musi wracać! zaprotestowałam i w tej samej chwili dziwne stwory uspokoiły się i zaczęły powoli wycofywać.
Byłam bardzo z siebie zadowolona, ale okazało się, że to nie mój stanowczy protest zrobił takie wrażenie. To co spowodowało wycofanie się maszkar było o wiele groźniejsze niż one same. Zdałam sobie z tego sprawę, gdy nadpłynął cień. Nie był to cień czegoś lub kogoś. Był to cień sam w sobie. Ciemnobrunatny, odbierający światło, emanujący chłodem i zabierający moją energię.
- On jest mój& - rozległo się wokół.
Dźwięk był nieprzyjemny, chrapliwy i bardzo tubalny.
- Nie! On jest mój! krzyknęłam jak mogłam najgłośniej.
- On jest mój& - głos powtórzył, a ja poczułam napierającą moc odbierającą siły.
- Skacząc do wody, woda go zabrała informował mnie głos. Nikt mi go już nie odbierze. On już wtedy powinien ze mną zostać, lecz ludzie&
- Oddaj mi go przerwałam prosząc najmilej jak umiałam.
- Jestem Limbus, a co raz Limbus zabierze w królestwo Otchłani nigdy nie oddaje. Nie chciałaś odejść, więc i ty należysz do mnie.
Powoli traciłam Marzenia, traciłam Nadzieję, traciłam Wiarę. Znajdowałam się w kleszczach przeogromnej mocy, która zamykała moją świadomość.
- Nie trać mnie usłyszałam znajmy głos, a promień Nadziei na chwilę rozświetlił cień dodając mi energii.
Ostatkiem sił pomyślałam o tym jak bardzo chciałabym wrócić na moje szpitalne łóżko. Wyobraziłam siebie jak leżę bez ruchu z wacikami na oczach. Bardzo chciałam. I stało się. Wróciłam. Poczułam ulgę. Zasnęłam.
CDN.
Nosiema
Inni zdjęcia: Niema wody na pustyni bluebird11.. fuckit2296Słonecznik suchy1906P. wanderwar:) nacka89cwaStolik acegJa patki91gd;) patki91gd100. patki91gdJa patki91gd