http://www.youtube.com/watch?v=PVzljDmoPVs
Zasrana śmierć to przedziwne wydarzenie. Dla niejednych udręka dla innych wybawienie.
Mam żal do Boga, że takie ścierwo jak ty żyje.
Nie raz nad ranem, kiedy z braku snu słabła moja silna wola, martwiłam się, że wszystko mi się wymyka moja pamięć była jak sito. wzdrygałam się na myśl o tym, że pewnego dnia już nie przypomnę sobie koloru jego oczu.
Już nie zdążysz nic powiedzieć. Nikt nie może cię odwiedzić.
Zostaw mnie nie kuś, nie mów, nie wołaj daj skołatanym myślom odpocząć już pora.
To się zaczyna w nocy, sam nawet za bardzo nie wiem, co mam robić, nie śpię. Nawet nie masz pojęcia, co to jest: samotność, cisza, wilgotne ciepło poduszek sto razy obracanych, nasłuchiwanie odgłosów kroków i samochodów na ulicy, czyjegoś głosu, błysk latarni, tortury przeszłości, strach przed przyszłością, czy będzie taka jak przeszłość, a potem białawy świt poprzez firanki, i te pieprzone ptaki, które jednak śpiewają, wreszcie można zamknąć oczy i zapomniec że czegoś mi brakuje.
Czasem przychodzi taki wieczór, gdy siedzisz całkiem sam, słuchając muzyki, łzy spływają Ci z oczu. Nie wiem dlaczego i po co, ale w głębi duszy czujesz, że kieruje tym jakieś uczucie, którego nie potrafisz wyrazi słowami. A najczęstszym powodem jest ON.
Czas może tylko uczy nas rozsądniej obchodzić się z bólem, jakoś bandażować te rany.
I są w życiu takie momenty, gdy nie pomagają najlepsze piosenki, czekolada, przyjaciele. Lekiem na to jesteś tylko Ty.
Każdy ma prawo do śmierci, ale kiedy śmierć jest zasłużona? Czy samobójstwo można uznać za zasłużoną śmierć, ponieważ jest to śmierć pożądana i upragniona?
Nienawidzę tego, że nie ma nikogo kto by usłyszał mój krzyk, i nie ma nikogo, kto pomógłby mi nauczyć się przestać krzyczeć.
Czasem trzeba uciec. Niespostrzeżenie, nagle, bez zapowiedzi, by nikt nas nie zatrzymał. I nigdy nie wracać. Bo inaczej zatoczymy koło, wciąż będziemy chcieli odejść jednocześnie wracając.
Tak już ma być zawsze: poranek, gdy nie chce się wstawać, zmierzch, kiedy nie chce się jeszcze umierać, wieczór pełen obaw, niekończące się noce udręk. Już płakać nie potrafię, chyba nie potrafię. A kochać? Gdzie podziało się moje uczucie miłości? Boże, co ja z sobą zrobiłam.
Są podobno granice, których nie wolno przekraczać. Ja mam wrażenie, że przekroczyłam je wszystkie.