http://www.youtube.com/watch?v=PGxUEJUN9To
ZAPRASZAM WSZYSTKICH DO POPRZEDNIEJ NOTKI- DO WYRAŻANIA SWOJEGO ZDANIA NA POWAŻNY TEMAT!
CZĘŚĆ PIĄTA
Pamiętny dzień 29 listopada 2005 rok. Dokonałam zemsty całkowitej. Minął tydzień od mojego wypadku i właśnie dzisiaj postanowiłam zakończyć moją egzystencje jako duch. Poszłam do mieszkania Tima. Od mojej ostatniej wizyty zdążył wszystko wyremontować. Poczekałam aż mój były ukochany wróci do mieszkania i teraz bajka się zaczęła. Poszłam za nim do łazienki, bo akurat chciał wziąć prysznic. On się umył, a lustro w toalecie zaparowało. Zaczęłam po nim pisać palcem.
Nie masz wyrzutów sumienia? Na ten widok jego oczy się powiększyły, a usta otworzyły ze zdziwienia. Szybko wyszedł z łazienki i poszedł do salonu. Włączył telewizor. Nie wiem jak to zrobiłam, ale obraz zamienił się w tak zwaną kaszankę. Wzięłam marker do ręki i napisałam na ekranie Może razem pooglądamy skarbie?. Z jego twarzy można było wyczytać przerażenie, a mnie to jeszcze bardziej nakręcało. Usiadłam koło niego na kanapie i z stolika wzięłam zapalniczkę. Podniosłam zdjęcie na którym byliśmy razem. Zapaliłam zapalniczkę i wypaliłam dziurę.
-Czego chcesz?- zaczął krzyczeć stając pod ściną.
Wzięłam mazak i na szybie napisałam Kochanie, czego mogę chcieć jak nie zemsty?. Tim pobladł, a ja zaczęłam się śmiać. Jego widok, takie przerażonego, bezbronnego mnie nakręcał. Wrzuty sumienia? Nie żadnych, czułam wręcz satysfakcję. Mam jeszcze równo dwie godziny. Mogę zaszaleć. Wzięłam nóż do ręki, a że akurat stałam niedaleko blatu kuchennego miałam ich kilka pod ręką. Zaczęłam rzucać nimi w moje byłego, ale tak aby nie został za bardzo okaleczony. Pierwszym ostrzem trafiłam blisko głowy, wtedy w jego oczach zabłysły łzy. Kolejny nóż blisko lewego ramienia, chyba nawet go drasnęłam. Trzeci nóż i trafiam między jego nogi. Bawię się chwile kolejnym nożem i rzucam. Ucinam mu mały palec u dłoni, przeraźliwy krzyk. Krew tryska a on łapie się za ranę, próbuje zatamować krew, urywa kawałek koszulki i owija resztkę palca. Ostatni nóż chwile się waham czy rzucić, ale przypominam sobie co on mi zrobił, on nie miał skrupułów i ja też ich nie będę miałam. Rzut za 3 punkty, trafiam w udo. Okrzyk bólu. Upada na kolana trzymając się za ostrze. Robi się biały jak ściana, wstaję i biegnie do sypialni, zamyka się na klucz. Oj głupi, głupi Timi przecież mi nie może uciec. Przechodzę przez drzwi. Idę do szyby i przejeżdżam po niej paznokciami wydając przeraźliwy pisk. Tim podciąga nogi pod brodę i zaczyna się bujać w tył i w przód.
-To nie możliwe- szepcze.
Nachylam się nad nim i szepcze mu do ucha:
-A jednak najdroższy.
Wytrzeszcza oczy, czyżby mnie usłyszał. Siedzi w bezruchu. Cel osiągnięty, psychika zniszczona mogę wracać do żywych.
CDN.
Mojehistoryjki