http://www.youtube.com/watch?v=W8zwH_NoULQ
Pamiętnik samotniczki
CZĘŚĆ DRUGA
Dzisiejsza pogoda nie zwalała z nóg. Wiało, kropiło, dlatego odpuściłam sobie dziś mój poranny rytuał w parku. Poszłam prosto do szkoły mijając przy tym grupkę chłopaków, gwiżdżących za mną. Hmmm, jakież to słodkie i.... żałosne.
Weszłam do szkoły, nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. Pierwszy raz od dawna byłam tak wcześnie w tym miejscu. Usiadłam na korytarzu ze słuchawkami i obserwowałam ludzi. Większość z nich była radosna, cieszyła się, ale nie mam zielonego pojęcia z czego. Z tego, że spędzą 8h w szkole? Z tego, że będą musieli siedzieć na nudnych lekcjach? Nie wiem. Z kolei druga część była zmartwiona, zestresowana. O! Ich bardziej rozumiem. Pewnie mają jakiś sprawdzian lub po prostu przygnębia ich to miejsce.
W moją stronę idą koleżanki z klasy, więc udaję, że ich nie widzę. Może mnie nie zauważą. Zatrzymały się koło mnie, kurczę!
-Siema Jula, co tak sama znowu siedzisz?-zagadała Aśka, w sumie jedyna z klasy, którą jakoś znosiłam.
-No siema, siema! Jakoś tak przyszłam dziś wcześniej i nie mam co ze sobą zrobić.-odpowiedziałam
-Dobrze, że się dziś nie spóźnisz bo mamy fizykę na pierwszej, w ramach zastępstwa.-zagadała Iza.
-O! Patrzcie, patrzcie, idzie ten wysoki blondyn! Jej, jaki on śliczny!-zaczęły się wszystkie zachwycać
Wychyliłam się, żeby ob-badać ich obiekt pożądania był nim Mikołaj, który mnie zauważył i uśmiechnął się do mnie. Miłe. Oparłam się z powrotem o ścianę chciałam włożyć słuchawki do uszu, ale Kaja mnie szturchała Zobaczyłam wtedy miny dziewczyn, czułam się tak jakby miały mnie zaraz zabić.
-Yyy, sory, wy się znacie -zapytała Kaja, że tak ujmę lekko wkurzona.
-Nie, widzę go pierwszy raz na oczy, sory laski, ale idę sobie powtórzyć materiał-odeszłam od nich. Za plecami słyszałam jak mnie obgadywały, ymmm, słodko, lubię to.
Po 8h męczenia się z ludźmi których nie lubię, wysłuchiwania docinek w moją stronę od zazdrosnych fanek Mikołaja, w końcu zadzwonił dzwonek. Mimo pogody poszłam do parku, marzyłam teraz o chwili spokoju. Po chwili przypomniało mi się, że miałam się spotkać z Mikołajem. Nie miałam teraz ochoty na rozmowy. Chciałam jak najszybciej uciec, ale kurcze idzie, no trudno.
-Cześć, jak tam?-zapytał.
-O, siema, zupełnie zapomniałam, że mieliśmy się spotkać-zaśmiałam się i zaczęłam kontynuować- u mnie..- i tutaj się zatrzymałam, no właśnie co u mnie? Z chęcią wyrzuciłam bym z siebie całą gorycz, która trzymam wewnątrz, ale go to pewnie nie interesuje, więc po co?-...w sumie może być, a co u Ciebie?-uratowałam się jakoś.
-U mnie w jak najlepszym porządku, bardzo się ciesze, że mnie nie olałaś i jesteś tu.-uśmiechnął się.
-Nawet gdybym chciała Cię olać to spotkałbyś mnie tu bo to niestety jest moje miejsce odreagowania od wszystkiego.
-Niestety? Co Cię trapi?-zapytał mnie z taką słodką, zmartwioną miną
-Jakbym Ci powiedziała to bym musiała Cię zabić-zaczął się śmiać-serio, nie żartuje!
-Dobra, dobra! Proszę to Twój zeszyt.
-I dziękuje bardzo.-wzięłam od niego zeszyt, schowałam go do torby, wstałam, uśmiechnęłam się i ruszyłam do domu.
-Ej! Poczekaj, nie uciekaj mi tak szybko, będzie jeszcze okazja żebyśmy się spotkali?-był tak uroczo zmartwiony.
-Kiedyś na pewno.-spojrzałam się na niebo-Siema!
-Cześć Julia!
CDN.
Fess