http://www.youtube.com/watch?v=lT67liGjZhw
ZAPRASZAM DO POPRZEDNIEJ NOTKI, GDZIE ZNAJDUJE SIĘ NOWA CZĘŚĆ MOJEGO OPOWIADANKA! :*
Na zawsze
Ona- Zuza, zwyczajna dziewczyna o długich rudych włosach i pięknych czekoladowych oczach.
On- Jakub, dobrze zbudowany blondyn o oczach Kurta Cobaina. Zakochali się w sobie jeszcze w czasach gimnazjum. Na początku znajomości nie mogli na siebie patrzeć, jednak z czasem nienawiść zmieniła się w przyjaźń, a potem w miłość. Sielanka trwała ponad cztery lata, niestety kiedy zaczęli studiować wszystko się zmieniło. Mimo tego, iż razem zamieszkali, kochali się na zabój nie mogli się ze sobą dogadać. Kuba był strasznym zazdrośnikiem, a Zuza miała praktycznie samych kumpli. Jedyną najbliższą jej dziewczyną była jej przyjaciółka, z którą znały się od dziecka. Były jak siostry, mimo zupełnie innych charakterów. Zosia była wodą, a Zuza ogniem. Dzięki różnicą mogły dogadać się w każdej sprawie. Pochodziły z jednego miasta, jednak na studia wybrały się na dwa końce Polski. Zuza i Kuba postanowili studiować w Gdańsku, Zosia i jej chłopak Filip we Wrocławiu. Odległość nie znaczyła dla nich za wiele, nadal były blisko. Technologia XXI wieku umożliwiła im codzienne pogaduchy.
Marzec...
Zuza z Kubą zamieszkali razem, a do tego jeszcze z jej drugim przyjacielem- Kostkiem, który był dla niej jak brat. Potrafili przesiadywać na balkonie ich mieszkania, pić tanie wino, palić papierosy i cieszyć się życiem. Razem zaczepiali przechodniów, a zwłaszcza facetów, którzy wpadli Kostkowi w oko. Zuzce w ogóle nie przeszkadzało, że jest gejem. Kochała w nim wszystko. Razem trenowali biegi, właśnie ta pasja ich tak bardzo zbliżyła. Niestety Kuba był bardzo o niego zazdrosny, nie chciał, żeby Zuza była z nim tak bardzo zżyta. Czuł się zaniedbany, mimo iż wiedział, że ona kocha go całym sercem .
Pewnego marcowego wieczoru, kiedy Kuba wrócił do domu i zobaczył, że Zuza siedzi z Kostkiem na balkonie wściekł się. Dziewczyna bowiem miała przyjść po niego do pracy, a potem mieli iść do kina. Kilka razy dzwonił, jednak bez skutku. Po godzinie czekania postanowił wrócić do domu.
Wparował do salonu i zaczął krzyczeć. Kostek i Zuza przybiegli do pokoju, gdyż myśleli, że coś się stało.
-Kochanie co się stało?- zapytała zatroskana dziewczyna.
- Nie pamiętasz już o mnie, przecież umówiliśmy się dzisiaj do kina, chciałem zabrać Cię później na kolację, a Ty mnie po prostu olałaś.- wrzeszczał chłopak.
- To może ja Was zostawię...- zaczął Kostek, jednak nie zdążył nic więcej powiedzieć, bo Kuba spojrzał na niego wzrokiem bazyliszka.
- Masz tu zostać, bo to wszystko Twoja wina, idioto.- warknął Kuba.
- Kuba, natychmiast się uspokój, nie obrażaj go, bo to ja zapomniałam o naszym spotkaniu. Bardzo Cię przepraszam, nie chciałam, ale Kostek potrzebował mojej pomocy. Musiałam mu pomóc...- zaczęła tłumaczyć Zuza.
Przecież możemy do kina iść jutro, na pewno jutro też będzie tam stać. Nic wielkiego nie planowaliśmy.- dziewczyna chciała udobruchać Kubę.
- Może dla Ciebie to nic wielkiego, ale ja planowałem ten wieczór od dawna, chciałem zabrać Cię na romantyczną kolację i dać Ci to...- Kuba wyciągnął z kieszeni kurtki czerwone pudełko.
Otworzył je, a oczom Zuzy i Kosta ukazał się piękny pierścionek, nie był on z brylantem ani żadnym kamieniem, była to obrączka na pozór po prostu srebrna. Zamiast wzorków miała wygrawerowane: " Na zawsze Twój, Na zawsze Moja". Kojarzyło się to z ulubionym serialem Zuzy- "Seks w wielkim mieście".
Dziewczyna nie wiedziała co powiedzieć, spojrzała na Kostka, a on tylko bezgłośnie powiedział - Piękny.
- To miało być dla mnie?- zapytała, chociaż wiedziała, że to pytanie było głupie.
- Tak, miał być dla Ciebie, dla osoby, którą kocham tak cholernie, że aż boli.- westchnął Kuba.
- Co to znaczy, że "aż boli"?- Zuza czuła, że do oczu napływają jej łzy, ale jej duma nie pozwalała płakać przy kimś.
- To, że od jakiegoś czasu czuję się zaniedbany przez Ciebie, zawsze tylko Kostek i Kostek. Nie masz dla mnie w ogóle czasu. Do tego jakieś Wasze cholerne tajemnice, to ja jestem Twoich chłopakiem czy on?- zapytał Kuba, czuł łzy pulsujące w jego oczach, ale nie chciał płakać. Nie tutaj, nie teraz.
CDN.
Kam.