http://www.youtube.com/watch?v=BdhG--naCPc
Bisz
To, co było, tylko mija, nie znika. Jest ciągle obok, prześladuje cień życia.Tego, co będzie tu nie ma, ale przez to źle sypiasz. Jak w kleszczach przeszłości, przyszłości, we wnykach. Wnyki.
Zawsze chciałem być doskonały, lecz to ciągle czas przyszły niedokonany. Wnyki.
Dym ulatuję w tył, to już nie moje sprawy i choćbym chciał, to nie mogę sprawić, by niedobity czas przestał krwawić. Wnyki
To jednak rzuca cień na teraz i to uczucie, gdy kolejny dzień umiera, jest jakbym musiał znowu wznieść od zera każdą najmniejszą część świata, by uchronić od zniszczenia nas. Wnyki.
Nic się nie zmienia, choć idę w stronę zmiany, wciąż zamiast iść do przodu, ciągle goję rany. Wnyki.
Tracę moje niebo, moją ziemie, królestwo, panowanie nad najdroższym miejscem, które znam. Płacę bezlitosną cenę za pewność, że będziesz ze mną nawet, gdy firmament zacznie pękać. Koniec naszego świata.
Mówili nie raz nie wierz w romantyczne baśnie, lecz my naprawdę czuliśmy, że mamy szansę. Koniec naszego świata.
Myślę, że mimo wszystko w nas jest wybór, wizja zagłady pozwala go lepiej dostrzec. I może to jest dobrze, że ten żal już wybuchł, każde uderzenie deszczu przybliża ostatnią krople. Koniec naszego świata.
Zbyt pyszny by wybrać drogi zbyt proste. Wyciągnął wnioski i nie położył chuja - wbił mocniej. Za bardzo.
Często zbyt słaby, daje się ranić zbyt często, ale zbyt silny by dać się zabić. Za bardzo
Gdy naprawdę ci zależy, słowa potrafią być zbyt ostre. Za bardzo.
Wiem, że ból ma więcej imion niż jedno i musisz go oswoić, kiedy zostajesz sam. Banicja.
Pieprzyć tępy pochód dni donikąd, nigdy nie uwierzę, że jest sens w tym. Banicja.
Nienawidzę ludzi za każde kłamstwo, które musiałem połknąć, żeby teraz nim rzygać. Banicja.
Przeszłość jest mostem, który płonie. Przyszłość to wolność, świadoma banicja. Banicja.
Jestem zgodny z czasem, nie miejscem, każda sekunda znajduje mnie gdzie indziej. Ramiona otwarte ma tylko przestrzeń i tylko jej krańce czekają aż przyjdę. Banicja.
Wiem, gdzie jest zapisany mój los, wykwitły z bólu marzeniach dziecka. I ciągle stamtąd dobiega mój głos pełen prostego pragnienia szczęścia. Banicja.
Wciąż chcę pokonać niemoc wobec świata, który łamie mi palce. Jego bezinteresowną przemoc, która uczyniła mnie kaleką na starcie. Banicja.
Ile to już lat wciąż to samo stanowi moją siłę i największą słabość? Brutalnie walcząc rozrywa tożsamość i cokolwiek zrobię to zawsze za mało. Banicja.
Przez chwilę widzę twoje oczy jak gwiazdy i to przemija - jestem sam jak każdy. Wilk chodnikowy.
Coraz częściej się upewniam, że marzenia są po to, by się nie spełniać, bo nie świata tyczą, ale serca. -Wilk chodnikowy.
Jedyne czego chcą twych mięśni i godzin. A to, kim jesteś? Bądź poważny, kurwa, kogo to obchodzi? Wilk chodnikowy.
To życie - kiepski żart, a mówią ci Bierz je poważnie. Wilk chodnikowy.
I będę żyć na krawędzi cienia, na ostrzu prawdy nie szukając usprawiedliwienia, dla tego losu wszystkich ludzi bez imienia, bo ludzie to przyczyny, a zdarzenia to skutki. Wilk chodnikowy.
Sweetnothing