http://www.youtube.com/watch?v=B74FcPv5mLM
Dzióbki, zadziwiacie mnie coraz bardziej! Dla Was nawet 1000 fajnych nie byłby problemem :p Miłego czytania :*
Sidła nienawiści
ROZDZIAŁ DRUGI
część sto dwunasta
Do późna zostaliśmy na dworze, bawiliśmy się fantastycznie. Kiedyś jak się przyjaźniliśmy, to wiedzieliśmy o sobie wszystko, później minęło tyle lat, w których nie mieliśmy żadnego kontaktu, przez jedno, drobne nieporozumienie. A dzisiaj? Wystarczyło nam kilka godzin, żebyśmy mogli wszystko nadrobić i znów być na bieżąco.
- Cieszę się, że właśnie taki scenariusz napisało nam życie, jesteśmy sobie pisani, temu nie da się zaprzeczyć. - podsumowałam pod koniec eskapady.
Gdy noc ukazała to, co ma najpiękniejsze, leżeliśmy na trawie i oglądaliśmy śliczne niebo. Mimo że momentami było mi zimno i chodziło po mnie mnóstwo robali, to i tak uznam ten wieczór za najpiękniejszy. To nie było to co przy Filipie- tutaj czułam się zupełnie inaczej- byłam wolna, uśmiechnięta i pełna energii. Przy Filipie ciągle się martwiłam, czułam, że udaję- a u boku Kornela mogłam być sobą- zwariowaną, przyciągającą problemy niczym magnes nastolatką.
- Jest już późno, musimy wracać. W latarni Michała może być równie ciekawie. - stwierdził w pewnym momencie Kornel.
Zgodziłam się, wstałam z ziemi i mocno wtuliłam się w chłopaka.
- Dziękuję. - wyszeptałam, po czym stojąc na palcach, musnęłam jego usta. On jedynie odgarnął włosy opadające na moje czoło i namiętnie mnie pocałował. Objęliśmy się i podążyliśmy w stronę latarni.
Niemal wchodziliśmy do środka, gdy złapał nas deszcz. Tak, to był idealny koniec dzisiejszego romantycznego wyjścia. Ale czy na pewno koniec?
Byłam niesamowicie głodna, więc poprosiłam Kornela o zrobienie jakiegoś posiłku. Okazało się, że Michał wcześniej przygotował dla nas spaghetti. Najadłam się, oczywiście za dwóch, po czym poszłam wziąć kąpiel. Poprosiłam Kornela, żeby wymienił żarówki u mnie w pokoju, które rzekomo się spaliły. Nie, oczywiście, że nic się nie przepaliło, ale potrzebowałam jakiegoś pretekstu, by zaciągnąć go do mojej sypialni. Krzątał się i krzątał, aż wreszcie znalazł żarówki i jednocześnie znalazł się w moim pokoju. Wyszłam wtedy z łazienki, która znajdowała się tuż obok i podążyłam w jego stronę.
- Którą żarówkę muszę wymienić? - pytał.
- Żadną, wszystkie są dobre.
- To co po mnie tu ściągnęłaś? - pytał z jeszcze większym zdumieniem.
- Prędko stąd nie wyjdziesz. Nie wiem czy w moim stanie można, ale chcę tego.- wypowiadając te słowa, stojąc naprzeciwko chłopaka, zrzuciłam z siebie biały szlafrok. Dopiero co wyszłam spod prysznica, więc nie dość, że byłam jeszcze trochę mokra, to na dodatek całkiem naga.
- Wow. - wypowiedział znacząco Kornel, po czym rzucił pudełko z żarówką i poszedł do mnie. Swoimi rękoma objął moją twarz i zaczął namiętnie całować. Przesunęliśmy się w stronę drzwi, by móc je zamknąć.
- Jesteś pewna? - pytał chwilę później, gdy już leżeliśmy na łóżku.
- Jeszcze nigdy nie byłam niczego tak pewna. - odpowiedziałam i zaczęłam rozpinać spodnie chłopaka.
Nałożył prezerwatywę, którą miał w kieszeni (nawet mnie to nie zdziwiło) i chwilę później było już po wszystkim. Zmęczeni padliśmy obok siebie i wtuleni- zasnęliśmy.
TYM RAZEM KOLEJNA CZĘŚĆ JAK UZBIERACIE 120 FAJNYCH, dla Was to pestka! :*
cdn.
Julka.