Miłość a przyjaźń- co jest ważniejsze?
"Miłość jak dzwon- po prostu się urywa. Wytrzyma przyjaźń, bo zwyczajnie jest prawdziwa."
Wiele razy zadawaliśmy sobie pytanie- co jest ważniejsze: miłość czy przyjaźń? Odpowiedzi na te pytanie są zupełnie różne, każdy ma swoje zdanie i nie warto z nim polemizować, to nasze prawo do indywidualności. Ja jednak dzisiaj chciałam z wami te pytanie rozważyć. Wypowiem swoje zdanie, a później liczę na Waszą aktywność.
Według mnie najważniejsza w świecie jest przyjaźń. Dlaczego? Ponieważ przyjaciele po prostu są. Wiele osób mówi o przyjaźni damsko-męskiej, ja jednak w nią nie wierzę. Owszem, nie miałam nigdy przyjaciela, a jak miałam, to po krótkim czasie został moim chłopakiem. Tak, więc nie patrzę na to dość obiektywnie. Jednak jednego jestem pewna- niekiedy miłość się kończy, a kochankowie udają, że się nie znają. A w przyjaźni? Tam tego nie ma. Bywają kłótnie, ale nie oszukujmy się, prawdziwa przyjaźń przetrwa wszystko. To jest jeden z przypadków- bywają inne. Mamy kochającą przyjaciółkę, byłaby ona w stanie zrobić dla nas wszystko, była i jest przy nas zawsze, w najgorszych sytuacjach, ale na horyzoncie pojawia się chłopak. Jest niesamowicie przystojny, umięśniony i słodki, ale naszej kumpeli się on nie podoba. Wówczas powstaje problem i prędzej czy później dociera do nas fakt wyboru. Albo kilkuletnia przyjaciółka, albo nowo poznany chłopak. Przyjaźń czy miłość swojego życia? Większość osób wybrałoby chłopaka, zaślepieni uczuciem, wierzyliby w miłość do grobowej deski. Nic bardziej mylnego! Skoro to jest takie ciacho, to wiadomo, że ktoś koło niego się zakręci. I co? Czując się zagrożoną będziemy zachowywać się inaczej, co popsuje związek. Chłopak odejdzie, drogi raz na zawsze się rozejdą i co? Wówczas będziemy pragnęli wsparcia, osoby, która by nam pomogła, ale jej nie ma, bo sami z niej zrezygnowaliśmy. Za marny scenariusz? Nie wydaje mi się. Napisałabym, że żadna miłość nie trwa wiecznie, ale mnie potępicie. Tak więc napiszę, że przeważnie każda młodzieńcza miłość, tym bardziej pierwsza, kończy się opłakanymi skutkami, owszem bywają wyjątki, które tylko potwierdzają tę regułę.
Ja osobiście jeszcze nigdy nie byłam wystawiona na próbę- nie musiałam decydować ani wybierać pomiędzy przyjaciółką, a chłopakiem, jednak gdybym musiała dokonać wyboru, to byłby on prosty. Skoro przyjaciółka była ze mną w momencie, gdy go poznałam, wtedy kiedy tak strasznie świrowałam na jego punkcie, to i będzie w chwili, gdy on odejdzie. Czyli nie warto się angażować. A co jeżeli on był tym jedynym? No cóż... skoro jest nam pisane być razem, to nieważne jak układałyby się sytuacje na naszej drodze, będziemy razem, bo nie da się uniknąć przeznaczenia.
Mam nadzieję, że i Wy nigdy nie będziecie musieli dokonywać wyboru pomiędzy przyjaciółmi, a miłością, jednak gdyby do takiej sytuacji doszło, to przypomnijcie sobie powyższe słowa.
Teraz przyszło mi na myśl, że moglibyście posądzić mnie o widzenie przyjaźni w samych superlatywach- bo przecież nie zawsze jest tak kolorowo, nie zawsze przyjaciółki są z nami do końca. Co jak zrezygnujemy z miłości, a chwilę później odejdzie od nas przyjaciółka? Wtedy pomyślimy, że dokonaliśmy najgorszego z możliwych wyborów, że nie mamy nikogo, mogliśmy postąpić inaczej. Ależ nie! Skoro oboje odeszli... to oboje nie byli dla nas. Pamiętajcie- że co ma być to będzie, a kto jest nam pisany, to będzie z nami! Czasami potrzeba czasu, długich miesięcy lub lat, żeby przekonać się kto ma nam towarzyszyć na życiowej drodze, a kto był zwykłą pomyłką.
Z tak dość mieszanymi uczuciami kończę swoje wypociny, zachęcając Was do wyrażania swojego zdania. A, i powodzenia! :)