Tak jak pisałam wcześniej- dodaję teraz wywiad, jaki przeprowadziłam z osobą uzależnioną od Acodinu. Was zachęcam do przeczytania tejże rozmowy oraz do wcześniejszej, wstępnej notki (klik). Jutro jeszcze dodam opis dnia tej dziewczyny, jej faz, oczywiście po zażyciu Acodinu, będzie to fragment prowadzonego przez nią pamiętnika :)
Dla jasności, w wywiadzie J (Julka)- to ja, a A(anonim)- to ta dziewczyna.
J: Dlaczego zaczęłaś zażywać lek "Acodin"?
A: Dlaczego zaczęłam? W skrócie, zaczęłam, ponieważ w moim domu na nowo rodziła się coraz to inna patologia. Czułam się jak w wariatkowie, sama byłam psychicznie chora. Chciałam zapomnieć, po prostu na chwilę o tym wszystkim zapomnieć. Wtedy właśnie koleżanka, która również w życiu nie miała lekko opowiedziała mi o acodinie, dzięki któremu zapominałam o wszystkim co się dzieje wokół. Niestety z czasem pojawiły się problemy zdrowotne, nałóg i zmiana charakteru oraz zachowania.
J: Co masz na myśli pisząc "problemy zdrowotne"?
A: Acodin, to silny lek, więc uszkodziłam sobie dość mocno wątrobę. Miałam zaniki pamięci, nie wiedziałam co robiłam parę dni temu, jak spędziłam weekend, traciłam orientację w terenie. Było nieraz tak, że nie mogłam złapać oddechu, dusiłam się we własnym domu.
J: Byłaś świadoma w tamtym momencie, w momencie brania, jakie są skutki? Jeżeli tak, to dlaczego nie przestałaś brać? Acodin jest lekiem, a leki uzależniają- dlaczego już na samym początku, w momencie jeszcze tego niecałkowitego uzależnienia, nie powiedziałaś sobie "dość"? Nie chciałaś? Nie mogłaś?
A: Nie chciałam i nie mogłam. Chciałam więcej. Z każdym dniem nienawidziłam się coraz bardziej za to, że tak cholernie mnie do niego ciągnęło. Coraz więcej problemów sprawiło, że chciałam cały czas mieć go przy sobie.
J: Co na to Twoi znajomi i rodzina? Wiedział ktoś o tym? Jak reagowali albo jak reagują, bo to może trwać nadal...
A: Moi znajomi... Miałam horror. W szkole wszyscy wiedzieli. Potrafili podejść do mnie i wykrzyczeć mi prosto w oczy , że jestem ćpunem. Rodzina nie wie...Wiedział brat, ale myśli , że przestałam. Ale szczerze? Już mnie to nie interesuje.
J: Piszesz o tym tu publicznie, nie sądzisz, że marnujesz sobie życie, że najwyższy czas z tym przestać?! Jeżeli tylko będziesz chciała, to znajomi na pewno Ci pomogą... da radę wyjść z największego uzależnienia- trzeba tylko chcieć, a Ty chcesz?
A: No właśnie w tym problem, że raczej nie chcę. Przestałam się przejmować wszystkim, czy żyję, czy nie. Mam po prostu "wyjebane", jak to w XXI w się mówi.
J: Znam ten ból. Opowiedz jeszcze o składzie tego leku, o konsekwencjach jakie mogą się pojawić po przedawkowaniu lub częstym zażywaniu.
A: Szczerze, to nawet nie wiem co się w nim znajduje. Wiem, że jak ktoś jest uczulony, to może nie przeżyć nawet pierwszego razu. Po częstym zażuwaniu, tak jak już mówiłam, oczywiście uzależnienie, problemy ze zdrowiem. Ból brzucha, kłopoty z oddychaniem, drgawki, bądź utrataa pamięci. Nie zawsze po wzięciu jest fajnie..Występują też bad tripy, podczas których widzisz wszystko czego się boisz, możesz nawet umrzeć podczas tego tripu. Będziesz się bał wychodzić z domu, ludzi, rozmów, wszystkiego. Twoja psychika na tym ucerpi. Przedawkowanie może doprowadzić do śmierci, bądź do płukania żołądka.
J: O matko, to naprawdę brzmi groźnie... Przyznam, że myślałam kiedyś o zażyciu tego leku, bo po nim jest tak "fajnie", tak "inaczej". Jednak sprowadziłaś mnie na ziemię, ze swoją słabą psychiką mogłabym tego nie przeżyć. Dziękuję, że chciałaś nam o tym opowiedzieć, mam nadzieję, że Twoja historia będzie przestrogą dla wielu młodych, nieświadomych ludzi. Chciałabyś coś od siebie dodać czytelnikom?
A: Oczywiście...Żeby nie brali tego pod żadnym pozorem. Acodin to nie żarty, z tego wyjść praktycznie nie można. Jeżeli myślą, że na fazie będą widzieć jednorożce, to się grubo mylą. Nie będą wiedzieć co się dzieje, będą zdezorientowani. Najlepiej trzymać się od tego z daleka. Jak już ich ciągnie do dragów, to niech się zastanowią, co biorą do ust i jakie to niesie konsekwencje.
J: Bardzo dziekuję, że nam o tym opowiedziałaś. Mam nadzieję, że Twoje słowa dotrą do wielu młodych ludzi, w większości nieświadomych swoich czynów. Tobie życzę w imieniu swoim i wszystkich czytelników dużo zdrowia, motywacji i co najważniejsze silnej woli! Czekam na wiadomość, że przestałaś, że rzuciłaś precz te świństwo! Tego z całego serca Ci życzę i czekam na tak pozytywne wieści! Trzymaj się.
A: Nie liczyłabym na zbyt wiele. Dla mnie ważne jest, że nie sięgam po więcej, ale dziękuję z całego serduszka ;)