Pisała Losrayos cz. 5

http://www.youtube.com/watch?v=Wf4Gjq-Nqm0

CZĘŚĆ PIĄTA

Miałam swoje zaoszczędzone pieniądze, za które miałam jechać nad morze. Chciałam zrealizować swój cel podróży, zawsze morze przypominało mi się z dzieciństwem. Ale były ważniejsze sprawy, a nad morze mogłam jechać w inne wakacje. Chciałam wynająć prywatnych detektywów. Musiałam wiedzieć, z kim tak naprawdę spotyka się mój ojciec. Na pierwszy rzut oka, wiedziałam że ta Nina to podejrzana osoba. Pójdę agencji później. Gdy tak rozmyślałam, nie zauważyłam że doszłam do szpitala. Sala numer 3. Tam gdzie leży mama. Jadła śniadanie. Tak się cieszyłam, że w końcu odzyskała przytomność, że już niedługo będę ją miała na wyciągnięcie ręki.
Mamo. Tak się cieszę, że jest wszystko dobrze. Bardzo Cię kocham, i nie pozwolę nigdy żeby jakaś krzywda Ci się stała. Zobaczysz, teraz wszystko będzie dobrze.  powiedziałam ze łzami w oczach.
Córeczko, przepraszam za wszystko. Bardzo Cię kocham i wiedz, że zawsze będziesz mogła na mnie liczyć. Nie chcę, abyś cierpiała przeze mnie. Chcę, abyś miała spokojne dzieciństwo, a nie ciągle cierpiała przeze mnie.  odpowiedziała.
Mamo, co Ty mówisz? Ja nie cierpię.. Ja się cieszę, że mam Cię przy sobie. Przez te parę dni może i byłam przybita, nie chciałam z nikim rozmawiać. Ale wiedz, ze mimo wszystko będę obok Ciebie i razem przezwyciężymy wszystko.  stwierdzałam  jednoznacznie.
Ala, a co u ojca? Nie przychodzi, nie zadzwoni nawet.  zapytała mama.
Ojciec jest bardzo zajęty, codziennie wraca do domu późnymi wieczorami i nie ma czasu na nic. Ze mną nie porozmawia nawet, bo już śpię gdy wraca. Ale nie bój się, zawsze pyta o ciebie i o to jak się czujesz. Kupić Ci coś w sklepie?  odpowiedziałam  a później z moich ust wypłynęło pytanie.
Możesz mi iść kupić wodę i gazetę.  mruknęła mama.
No dobrze to idę.  pocałowałam mamę w policzek i wyszłam z Sali.
Znowu musiałam okłamać mamę. Nie mogłam Jej powiedzieć, że ojciec ma kochankę. Nie w tym momencie. Nie chciałam Jej bardziej dołować, męczyć Jej tym wszystkim. Poszłam do Kamila. Była tam pewna kobieta. Czarne włosy, dość ciemna karnacja i wyraźne rysy twarzy. Spojrzałam na Nią i się przedstawiłam.
Dzień dobry. Ja mam na imię Ala i jestem przyjaciółką Kamila.  powiedziałam, po czym podałam kobiecie swoją prawą dłoń na przywitanie.
Dzień dobry. Ja jestem mamą Kamila.  odpowiedziała, po czym uścisnęła delikatnie moją dłoń.
Proszę mi powiedzieć co z Kamilem? Bardzo cierpi. Chciałabym tam wejść do Niego, ale nie chcę przy Nim płakać.  zapytałam, po czym stwierdziłam.
Jeżeli dawca nie znajdzie się w ciągu trzech dni to Kamil może umrzeć. Nie chcę tego, nie chcę tracić swojego jedynego syna. Chcę aby żył, chcę mu dawać pewność że może na mnie liczyć. Nie chcę aby odchodził z tego świata w tak młodym wieku.  powiedziała,  a po Jej  policzkach spłynęły łzy.
Wszystko będzie dobrze. Wystarczy wierzyć, że wszystko będzie dobrze, że Kamil wyzdrowieje i za niedługo będzie z Nami. Każdego dnia modlę się o Jego zdrowie, i wierzę że Bóg czyni cuda.  powiedziałam, po czym przytuliłam mamę Kamila do siebie.
Ja też się modlę, i wiem że to pomoże. Jesteśmy bardzo pobożną rodziną. Mam tylko Jego. Mój mąż zmarł jak Kamilek był małym chłopcem.
Opowie mi pani na co umarł pani małżonek?  zapytałam.
Tak, opowiem Ci Alu. Usiądźmy na krzesełkach bo to dość długa historia..  powiedziała.

CDN.

Losrayos