http://www.youtube.com/watch?v=qWbs6_ghMhQ
JESZCZE RAZ- BARDZO, ALE TO BARDZO SERDECZNIE CHCIAŁAM PODZIĘKOWAĆ ZA WSZYSTKIE ŻYCZENIA, TO BYŁO POTWORNIE MIŁE, KOCHAM WAS, NAPRAWDĘ! ;**
CZĘŚĆ DRUGA
Zgadnijcie! No cholera jasna, zaspałam! Tym razem do szkoły weszłam piec minut po dzwonku. Spojrzałam na plan i wbiegłam na piętro co nieco orientując się już w rozmieszczeniu klas w budynku. Czy tak już będzie zawsze? Poczułam uderzenie i zachwiałam się na nogach tracąc równowagę i po chwili upadłam na podłogę odczuwając silnie jej twardość na pośladkach.
- Pogięło! - warknęłam wstając z podłogi i odruchowo złapałam się za bolące miejsce. Tak , tak . Złapałam się za tyłek.
- Nic Ci nie jest? - usłyszałam znów ten sam głos co wczoraj tym razem tak jakby bardziej zatroskany. Uniosłam wzrok wiedząc już kogo ujrzę i pokręciłam głową zagryzając z bólu wargi kłamiąc. - W porządku. Jesteśmy kwita. Ja wczoraj , ty dzisiaj. - zaśmiałam się nerwowo i poprawiła plecak na ramieniu. - Znowu spóźniona? - usłyszałam rozbawienie w jego głosie. Nerwowo potrząsnęłam głową i wyminęłam go wbiegając po ostatnich stopniach schodów i obracając się dodałam. - Nie ja jedna jak widać. - parsknęłam i ruszyłam pędem w stronę klasy. Dopadł mnie przy drzwiach i wszedł zaraz za mną. Jakie to szczęście ,że jestem nowa. Przeprosiłam za spóźnienie tłumacząc się tym,że nie mogłam znaleźć klasy i pozwolono mi usiać. Mike nie miał tyle szczęścia. Właśnie , Mike nie żaden tam Michael! Zaśmiałam się w duchu i rozpakowałam książki. W konsekwencji spóźnienia Mike dostał jedynkę z odpowiedzi i chwilę potem przysiadł się do mojej ławki. - Ęę? - uniosłam brew patrząc na Niego zaskoczona. Chłopak wzruszył jedynie ramionami i rzucił swój zeszyt na ławkę. - Usiadłaś w mojej ławce. - wyjaśnił na co ja poczułam się głupio. - Sorry , nie wiedziałam. - poderwałam się z ławki chcąc się przesiąść gdzie indziej na co on złapał za moją dłoń i sprowadził z powrotem tak ,że upadłam na krzesło. - Mi to nie przeszkadza. Chyba,że tobie. - wzruszył ramionami nonszalancko na co ja machnęłam ręką udając ,że mi też to nie przeszkadza. Bo co miałam zrobić? W sumie wolałam mieć dużo osobistej przestrzeni a siedząc z Maikiem nie było to za bardzo możliwe bo jego wzrost powodował ,że czasem niechcący w ciągu lekcji dotykał moich butów swoimi nogami ale zostałam , nie przesiadłam się. W końcu dzwonek zadzwonił , mój sąsiad z ławki nim zdążyłam wstać wybiegł z klasy a ja powoli podniosłam się na nogi i wstałam pakując rzeczy do plecaka. Dostrzegłam ,że ktoś idzie w moją stronę. O cholera! - przeklęłam pod nosem widząc tą wysoką i szczupłą piękność klasową.- Pani prezes - mruknęłam pod nosem tak ,żebym tylko ja siebie usłyszała ,kiedy stanęła obok mojej ławki i zaczęła wpatrywać się we mnie pytająco. - Coś mówiłaś ? - sarknęła patrząc na mnie krzywym wzrokiem. - Ja? Ależ skąd. - odparłam wymijająco grając miłą i zaszczyconą ,że do mnie podeszła. - Coś chcesz eeee ? - tutaj przerwałam szukając w głowie jej imienia. - Eliza. - podpowiedziała wypowiadając swoje imię niemal ze czcią. - Właśnie , Eliza. Chcesz coś? bo śmieszę się trochę. - kiedy tamta milczała uznałam ,że się rozmyśliła więc chcąc ją wyminąć zrobiłam dwa kroki do przodu. Nie no to szczyt wszystkiego! Wiecie co? Małpa zatarasowała mi drogę i wycelowała palca najpierw na swoje oczy a potem na mnie wskazała dłonią . - Za bardzo się panoszy Skarbie. - warknęła i prychnęła pod nosem obracając się wokół własnej osi i poszła sobie ze swoimi koleżankami , które całej tej sytuacji przyglądały się z głupimi uśmieszkami. Kiedy zniknęły mi z pola widzenia wzruszyłam ramionami obojętnie i wymaszerowałam z klasy jako ostatnia. Samiuśka jak palec. Niestety nie udało mi się nawiązać jeszcze żadnego kontaktu z kimś normalnym do kogo mogłabym się przyczepić i nawiązać jakąś bliżą więź. No co? Nie było łatwo tak od razu z kimś się zaprzyjaźnić już drugiego dnia. Później miałam matmę, biologie , dwie godziny polskiego i wf a ,że byłam z niego zwolniona to wróciłam szybciej do domu. Zrobiłam sobie frytki bo mama miała wrócić wieczorem i usiadłam przed telewizorem spędzając tam praktycznie resztę dnia. Zapewne zastanawiacie się czemu nie wspominam nic o ojcu? Mój ojciec po prostu był niedojrzałym dupkiem , który zostawił mamę gdy tylko dowiedział się ,że jest z nim w ciąży. Nigdy go nie widziałam. Nie wiem o nim dużo bo z wiadomych przyczyn mama nie rozmawia o nim ze mną. Kiedyś gdy nie chciałam dać jej spokoju zdradziła mi jego imię. Miał na imię Rodrigo. Tylko tyle wiem i nie chcę wiedzieć więcej. Czasem brakowało mi go ale to nic , miałam przecież najukochańszą i najlepszą na świecie wspierającą mamę , która kochała mnie całym swoim sercem.Ja też ją kocham. Była i jest najważniejszą osobą w moim życiu.
CDN
Siemasiema
Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24