część pierwsza
Mam na imię Julia, mam skończone 18 lat i na 18-stkę dostałam od rodziców mieszkanie . Mieszkam w nim razem ze swoją przyjaciółką Leną. Posiadam długie, brązowe włosy i niebieskie oczy . Ogólnie dbam o linię więc nie mam kompleksów na temat swojego wyglądu. Nie mam także chłopaka i na razie go nie szukam. W trzech słowach mówiąc - jestem szczęśliwą singielką .
Piątek - 6.15
-O, rany znów zaspałyśmy ! Lena wstawaj juz po 6.00 .
-Dobra, dobra, jeszcze chwilkę .
-Zawsze tak mówisz !
Zanim Lena zwlokła się z łóżka ja zdążyłam się ubrać i ogarnąć twarz. Była już 6.30 .
-Ja polecę szybko do sklepu po bułki, a ty wstawaj już i szykuj się do szkoły.
-Okey, okey . - powiedziała niechętnie Lenka.
Biegłam truchtem do marketu, który znajdował się dwie ulice dalej . Samochody na mnie trukały jak przebiegałam im przez drogę, ale nie zwróciłam na to zbytniej uwagi . Za to wart był mojej uwagi stojący przed marketem przystojny, brązowooki blondyn . Przebiegłam obok niego i wparowałam czym prędzej do sklepu. Cel - bułki . Chwyciłam potrzebną mi rzecz i udałam się do kasy . Stałam przed ladą, a przede mną jakaś baba zrzędziła - a może to, a może to . Myślałam, że ją zaraz rozniosę, ale przewróciłam tylko oczami . Nadeszła moja kolej więc szybko zapłaciłam i na nowo zaczęłam biec . Przed marketem zatrzymał mnie On - brązowooki blondasek .
-Chyba coś zgubiłaś . To twoje ?
-Ach, tak . Nie zauważyłam, że wypadł mi z kieszeni . Dziękuję .
-Nic dziwnego. Połowy przechodniów nie widziałaś.
-Tak, wiem. Bardzo mi się spieszy. Przepraszam muszę lecieć . Do zobaczenia . I jeszcze raz dziękuję za telefon .
-Nie ma sprawy. Do zobaczenia na pewno.
Zdyszana wbiegłam do mieszkania.
-Jula, co ty ?
-A nic. Wiesz, poza tym, że zaspałyśmy i, że spotkałam mega przystojnego kolesia . To nic .
-Acha.......... . Dobra dawaj te bułki. Jestem głodna.
-No co ty nie powiesz ?
Zjadłyśmy śniadanie, chwyciłyśmy torby i poszłyśmy do szkoły. Dzień jak co dzień - konkretne nudy. Po zajęciach zawsze chodzę do parku w celu odprężenia się. Tym razem wzięłam ze sobą moją ulubioną książkę - 'Zmierzch' . Było bardzo ciepło. No w końcu to połowa maja. Usadowiłam się wygodnie na ławce i zaczęłam czytać kolejny rozdział książki. Kątem oka spoglądałam na chłopaków jeżdżących na rampach. Zauważyłam, że wśród nich jest On. Miałam motylki w brzuchu na Jego widok. Wyciągnęłam telefon aby zadzwonić do Lenki, żeby pamiętała o zrobieniu zakupów. Przeglądając kontakty zauważyłam nr jakiegoś Michała . Zdziwiłam się i pierwsza myśl w mojej głowie to - ' Yyy.....? Kto to jest ? '. Gdy tak się zastanawiałam, na desce podjechał do mnie jakiś chłopak. Jak zdążyłam sie zorientować to był brązowooki sprzed sklepu.
CDN
PISAŁA ALEKSANDRA