Bardzo przepraszam za poprzednią notkę , ponieważ dodałam część , która już była : <
Bardzo mi przykro , ale teraz dodaję opowiadanie napisane przez Martę.
Część pierwszą byłabym bardzo wdzięcza, gdyby zaciekawieni poszukali we wcześniejszych notkach, albowiem nie mam teraz czasu. A nie chcę z powrotem dodawać czegoś co już BYŁO. ; )
Oto część druga :
OPOWIADANIE TO BĘDZIE PODZIELONE NA KILKANAŚCIE, MOŻE NAWET KILKADZIESIĄT CZĘŚCI :
Adrian codziennie rano 10. przychodził do mnie. Razem spędzaliśmy po 2 - 3 godziny. Mimo tego, że miał dziewczynę był dla mnie bardzo miły i kochany.
Z dziewczynami w Powidzu rozmawiałam codziennie na skype. Czasami zdarzało się, że rozmawiałyśmy przez telefon, przy czym też z chłopakami.
Te dwa tygodnie lipca zleciały bardzo szybko.
Nadszedł dzień moich urodzin. Adrianowi nic o tym nie powiedziałam. Wydawało mi się to zbędne. Tego dnia przyszedł godzinę później niż zwykle. Wręczył mi mały upominek i oznajmił:
- Wszystkiego najlepszego.
- Skąd wiedziałeś.?
- Zdążyłem obczaić na fejsie.
- Dlatego się spóźniłeś.?
- Tak. Otwórz i powiedz czy się podoba.
- Okej, ale może lepiej wejdźmy do środka, bo stoimy w drzwiach, jak takie ułomy.
- Dobrze - zaśmiał się.
W przedpokoju otworzyłam prezent od Adriana. W małym pudełeczku znajdował się wisiorek z napisem: `FRIEND FOREVER`.
- Jejciu, on jest śliczny.! - krzyknęłam ze szczęścia i lekko pocałowałam go w policzek.
- Ma przypominać i o tym, że bez względu, co się stanie, gdzie będziemy oboje to w każdej chwili możesz na mnie liczyć.
- Dziękuję - powiedziałam i mocno go przytuliłam.
30 min później:
- Przepraszam, że tak szybko, ale muszę iść, bo umówiłem się z Olgą.
- Rozumiem i jeszcze raz bardzo dziękuję.
Po jego wyjściu postanowiłam włączyć laptopa. Ledwo, co weszłam do pokoju, a znów usłyszałam dzwonek do drzwi.
- Czegoś zapomniał.? - pomyślałam.
Jednak, gdy zeszłam na dół i otworzyłam usłyszałam, krzyk:
- NIESPODZIANKA.!
Byli to wszyscy moi przyjaciele z Powidza.
- A wy co.? - spytałam.
- Jeżeli nie możesz być w Powidzu, to Powidz przyszedł do ciebie - rzeekła Paulinka.
- Jesteście nienormalni.
- Dopiero to odkryłaś.? - spytała Iśka.
- Nie, no przecież zawsze to wiedziałam. Ale, by przyjechać z Powidza, aż tutaj...