Łzy swobodnie spływały po od policzków po same kostki. Niko od razu chciał ze mną porozmawiać, pocieszyć, jednak ja nie miałam na to ochoty. Zamknęłam dzwi na kluczyk. Mimo tego, że to z Jego powodu nie chciałam wyjeżdżać, to nie chciałam go widzieć. Może i paradoks, ale moim zdaniem płakanie przy mężczyźnie to okazywanie słabości. Głupie myślenie. Nienawidziłam siebie, kiedy byłam taka słaba i bezsilna. To właśnie wtedy nachodziły mnie myśli, aby ulżyć sobie, aby wziąć, a czasami nawet przedawkować. Jednak nie miałam odwagi na to drugie, w końcu obiecałam rodzicom, że zawsze będę walczyć o swoje.
Kiedy w końcu wzięłam się w garść, wyszłam z pokoju i na swoich nędznych siłach doszłam do Nikodema pokoju. Delikatnie zapukałam, po czym pociągnęłam za klamkę, która od razu ustąpiła. Leżał na łóżku z laptopem na kolanach, smutny. Wstał, kiedy mnie zobaczył i pomógł mi dojść do łóżka. Położyłam się wygodnie, co również zrobił chłopak i wsłuchałam się w bicie Jego serca.
- Co teraz będze? - Westchnęłam wypruta emocjami.
- Ja coś wymyślę.. - Mruknął cicho i bardziej mnie do seibie przyciągnął. Oboje dobrze wiedzieliśmy, że nie da się nic zrobić.
- Nie dam sobie sama rady. - Oznajmiłam smutno, zaciskając powieki, aby nie dać upłynąć choćby jednej kropki gorzkiej łzy.
- Tsii, jestem przy Tobie, Iza. - Szepnął mi do ucha.
- Jeszcze. - Fuknęłam i pociągnęłam nosem.
Westchnął tylko.
- To nasz ostatni dzień, pożegnamy się jakoś? - Blado się uśmiechnęłam, odgarniając brązowe włosy z twarzy.
Nikodem cwaniacko się uśmiechnął i zaśmiał, po czym złączył nasze usta w jedną całość.
Od razu przeszłam do rzeczy, nie zważając na konsekwencje. Szybkim i zwinnym ruchem zdjęłam Jego dresy i zieloną koszulkę, a następnie swoje części garderoby, które poszły mi o wiele ciężej. Chłopak zapewne był już doświadczony, jednak leżał w bezruchu i obserwował mnie z lekkim grymasem na twarzy. Mieliśmy na sobie już tylko bieliznę. W ekstremalnym tempie zrzuciłam z siebie stanik, złączyłam nasze wargi i wtuliłam w niego całym gorącym ciałem. Moje pożądanie wzrastało, jednak ze złamaną nogą wiele nie zdziałam.
- Zrób to. - Rzuciłam w Jego stronę, całując nagi tors chłopaka.
- Iza, nie. - Uśmiechnął się blado, lecz delikatnie przełożył mnie na bok, obok siebie.
Spojrzał mi głęboko w oczy.
- Nie chcesz tego. - Przejechał kciukiem po moich wargach.
- Pożegnaj się ze mną. - Popatrzyłam słodko i przejechałam ręką po swoich piersiach.
Niko pocałował moją lewą pierś, po czym założył mi stanik. Patrzyłam na niego, jak otumaniona.
Ubrał mnie, następnie siebie i położył na swoim miejscu. Pytającym spojrzeniem wymagałam wyjaśnienia.
- Nie możesz mi się oddawać. To nie jest pożegnanie.. Co jeśli się już nigdy nie spotkamy? Oddaj się mężczyźnie, którego kochasz o odpowiedniej porze. - Wyjaśnił czule.
Zaśmiałam się bezgłośnie.
- Czyli już więcej się nie spotkamy? - Wysyczałam wściekła.
- Nie powi..
- Powiedziałeś. - Przerwałam mu.
- Nie pod takim kontekstem - Pokręcił głową.
- Zrobię wszystko, żebyś tutaj została na dłużej. - Pocałował mnie w czoło i zniknął za dzwiami.
Uwinęłam się i coś napisałam, chociaż część jest do dupy ://// .
Nauczcie się za mnie wiersza na pamięć:((((
JUSTYNA
Inni zdjęcia: Tattoo mjtaJa patki91gdJa patki91gd... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24