Kiedy znalazłam wreszcie jakąś zmiętoloną chusteczkę, doprowadziłam się do stanu wyglądu jako takiego i ruszyłam w stronę domu. Myśli zaprzątały mi głowę, nie potrafiłam świadomie myśleć. Przysparzało mi to bynajmniej trudności. Przed oczami widziałam jedynie JEGO i jego słodki uśmiech. To pewnie dlatego zabłądziłam parę razy do domu, chodząc nie tymi uliczkami co powinnam. A kiedy mówiłam sama do siebie: "Wynoś się z mojej głowy" ludzie mijający mnie na chodniku wgapiali się we mnie dziwnym wzrokiem. Olewka.
Zerwałam się z łóżka krzycząc. Przyłożyłam ręce do ust mając nadzieję, że nie obudziłam rodziców śpiących na dole. Serce waliło mi jak szalone. Lekkie zawroty głowy i brak powrotu do świata żywych. Niby świadoma tego co się działo, a jednak w głowie wciąż tkwił jego obraz. Widziałam go coraz słabiej, coraz bledzszy, jakby przez mgłę. Wreszcie znikł. Mrugnęłam parę razy oczami. W pełni świadoma zaczęłam rozglądać się po pokoiku. Szarość ogarniała go z każdej strony. W kątach czaiły się czarne cienie rzucane przez biurko, komodę i regał, które oświetlał blady księżyc wkradający się przez okno. Westchnęłam głośno, przeczesałam grzywkę ręką. Ciągle miałam wrażenie, ze ktoś mnie obserwuje. Nasilało się to z każdą minutą, aż w końcu nie wytrzymałam. Zeskoczyłam z łóżka podeszłam do biurka i zapaliłam lampkę nocną. Złe cienie zniknęły. Po raz kolejny omiotłam pomieszczenie wzokiem. Poczułam ulgę, nie widząc nikogo obcego w moim pokoju. Właściwie to sama nie wiem kto miał by w nim siedzieć o 3 w nocy. Za dużo filmów. Tak, zdecydowanie za dużo.
Włączyłam swojego "złomka" czyli między innymi laptopa na wyczerpaniu. Pogrzebałam trochę w internecie, ale znudzona odstawiłam go na bok. Przechodząc obok komody zauważyłam małą karteczkę. Na twarzy pojawiło się zdziwienie. Co? Przecież ja tego tu nie kładałam. Wziełam kawałek kartki w dłonie. Nie posiadam nawet takiego rodzaju papieru. Który z tego co wiem jest rzadko spotykany w tych czasach. Rozłożyłam etykietkę i dostrzegłam, że widnieje na niej jakiś napis. Zgrabne, drobne pismo... Robiło się coraz ciekawiej. WTF? Usiadłam na łóżku i zaczęłam czytać:
" Sophie...
Pamiętaj ja tu dowodzę, a Ty się nie liczysz.
Jedno słowo i nie żyjesz.
UWAŻAJ!
Nie lubię się powtarzać. A teraz czytaj u w a ż n i e :
Za 2 dni o tej samej porze wyjdziesz z domu tak, aby
nikt nie zauważył. Zabierzesz ze sobą
tylko kurtkę. NIC PO ZA TYM. Skierujesz
się w stronę lasu. Cały czas przed siebie. Co dalej? Zobaczysz.
Ufam Ci, wierze że nie zawiedziesz."
M.
Powoli opuściłam ręce w dół, nadal ściskając karteczkę. Skąd ten "ktoś" zna moje imię? Kto to jest? Mętlik w głowie miałam już wcześniej, ale teraz poczułam się jakbym zwariowała. Zrezygnowana padłam do tyłu na miękką pościel. Leżałam tak kilka minut, straciłam rachubę czasu. W ostateczności zasnęłam.
Inni zdjęcia: :* patrusia1991gd:* patrusia1991gdJa patrusia1991gd... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24