9 stycznia , czwartek
Przystąpiłam do działań związanych z poszukiwaniem chłopaka na ,,Walę-tynki ''.Zgodnie ze wskazówkami Agi zaczęłam czatować.
Ilu chętnych! Masakra! Po godzinnej selekcji (czyt. wyeliminowaniu zboczeńców , nawiedzonych narcyzow , producentów filmów porno i pedofilów ) nawiązałam wirtualną znajomość z pięcioma potencjalnymi kandydatami na mężczyznę roku . Umówiłam się z każdym z nich na inny dzień i na wszelki wypadek w innym miejscu . Zajmie mi to pięć dni . Jeśli żaden mi się nie spodoba , będę miała czas zastanowić się , co dalej . Zawsze zostają mi jeszcze imprezy domowe , kluby oraz znajomi znajomych . Szkoda , że nie jesrem zaproszona na żaden ślub . Każdy , kto oglądał Cztery wesela i pogrzeb , dobrze wie , że największe prawdopodobieństwo poznania przyszłego partnera życiowego jest na lsubie znajomych . Ja co prawda nie szukam męża , ponieważ wcale nie zamierzam wychodzić za mąż , ale potrzebuję jakiegoś faceta na Walentynki . Nie ma nic gorszego niż widok zakochanych par , gdy ty czternastego lutego idziesz do koleżanki oglądać filmy na wideo .
Dziś o osiemnastej przypada kolej na Roberta :
Robert jest wysokim szatynem , ma 24 lata i studiuje prawo. Gra w kosza ( czyt. mogę wreszcie włożyć buty na obcasie i nie będę widziała jego zaczynającej się na czubku głowy łysiny ) , pływa, zna trzy języki , a u dziewczyn ceni sobie niezależność ( czyt. będę musiała sama za siebie płacić ) , urodę i intelekt . Robercie , dzisiaj zobaczymy , co ty masz do zaoferowania . Już się nie mogę doczekać !
9 stycznia , czwartek , 18.15
Oczywiście spóźniłam sie piętnaście minut , żeby nie myślał , że jak surfuję na łączkach w poszukiwaniu miłosnych uniesień , to jestem zdesperowana. Weszłam do umówionej knajpy i zaczęłam się nerwowo rozglądać po zajętych stolikach . Wcale nie szła z garderobą , nie stałam przed lustrem godzinami .Miałam bardzo mało czasu na przygotowanie się do randki , bo mama jak na złość wyciągnęła mnie na zakupy . Nie mogłam jej odmówić , bo zadałaby mi proste pytanie : ,,Dlaczego ?'' , a ja nie mogłabym jej odpowiedzieć : ,,Dlatego , że bardzo się spieszę , bo umówiłam się na randkę z facetem , którego kompletnie nie nam , nic o nim nie wiem oprócz tego , jest wysoki , a tak w ogóle to poznałam go przez internet . Ale nie przejmuj się , mamo , na pewno jest tym , za kogo się podaje! Śpij spokojnie , będę późno! ''.
Przy stolikach siedziało kilka osób , ale nie było żadnego samotnego faceta , A już na pewno nie wysokiego szatyna . No nic , poczekam .
Usiadłam na najbliższym wolnym krześle . Kelnerka z kpiącą mina zapytała , czy na kogoś czekam , czy już złoże zamowienie . Zamówiłam . Muszę sobie zająć czas.Zaczęłam się zastanawiać, czy to dobry pomysł , żebym zapaliła papierosa . W zasadzie nie palę , bo to jest passe ( no chyba , że po zajęciach z killerem ) , ale zawsze mam przy sobie paczkę , tak na wszelki wypadek . Poczekam jeszcze z tym papierosem , bo zaraz ta złośliwa kelnerka przyniesie mi colę z dużą ilością cytryny , więc zajmę się męczeniem biednego owocu cytrusowego słomką .
Po dziesięciu minutach zapaliłam papierosa pierwszego papierosa . Robert nie przychodził . Zaczęłam się zastanawiać , co też się mogło stać . A może przyszedł zobaczył mnie , nie spodobałam mu sie i wyszedł , żeby nie marnować czsu . To bardzo niesprawiedliwe , bo równie dobrze on mógł mi sie nie spodobać i to ja powinnam go zostawić , a nie on mnie . Druga wersja jest taka , że wcale nie jest wysoki , ma 57 lat , jest łysy , i gruby i też sie wstydzi pokazać . Trzecia możliwośc to taka , że on , podobnie jak ja , umówił się z paroma dziewczynami naraz (on jest tylko facetem , więc unmówił się ze wszystkimi tego samego dnia , bo nie przewidział , że spotkanie może się przedłużyć , ja się zabezpieczyłam i każdy facera ma swój wyznaczont dzień i knajpę ) i nie zdążył na spotkanie ze mną albo pomyliły mu się godziny , miejsce , dziewczyny itp.
Paląc drugiego papierosa , była już przy dwunastej wersji wydarzeń .Dopiłam colę , obrzuciłam obojętnym spojrzeniem kelnerkę , ktora wręczyła mi rachunek , syknęła :
-Co , książe nie przyszedł ?
Na co ja odpaliłam:
-W takiej pdrzędnej knajpie trudno chyba o księcia ...albo porządny napiwek !
Zabrałam swoje pięćdziesiąt groszy reszty (ha!) i wyszłam . Czasami uda mi się powiedzieć coś fajnego , Szkoda , że nie zawsze . Najlepsze teksty wpadają mi do głowy , gdy słysze już trzask zamykających się za mną drzwi .
9 stycznia czwartek , późny wieczór
Zadziwiająco dobrze zniosła dzisiejszą porażkę , Może gdybym włożyła w to więcej wysiłku , to byłabym wściekła . A tak : łatwo przyszło , łatwo poszło ! E tam !
Jutro mam spotkanie z Dawidem . Daiwd .... ładne imię . Zobaczymy ...
Inni zdjęcia: ** szarooka9325Nic chasienkaUrlop szarooka9325:) dorcia2700Feelings pamietnikpotwora1519 akcentovaSoczki i piwko. ezekh114:) tezawszezle;) virgo123Komnata grobowa bluebird11