Jest za to legitymacja studencka :) , która otwiera drogę do klubów ! I trzy razy można mieć nieobecność na zajęciach bez podawania konkretnego powodu . Super ! To znaczy , żę zamiast iśc na ćwiczenia , mogę z czystym sumieniem pójść na przykład na koncert rockowy albo na solarium.Poza tym fajnie jest również to , że wszyscy są ode mnie starsi :) . To bardzo pozytywnie wpływa na moją dojrzałość emocjonalną , ponieważ przystosowując się do środowiska ludzi starszych , zaczynam poważniej mysleć o życiu i o różnych jego aspektach , takich jak plany zawodowe , poszerzenie horyzontów , imprezy studenckie ( to też jest bardzo pouczające doświadczenie , ponieważ nie każdy wie , że student mają w kieszeni jedyne dziesięć złotych , potrafi się nieźle wstawić i jeszcze fundnąć piwo znajomym , a jak mu wystarczy kasy , to jeszcze kupi chipsy na zagrychę ).
Tak , życie studenta jest pasmem bardzo pożytecznych doświadczeń , przeplatanych ( w dużych odstępach czasowych ) zdobywaniem cennej wiedzy , która w rezultacie prowadzi do nadania upragnionego tytułu naukowego , jakim jest MGR.
Zauważyłam jednak , że nie każdy , kto idzie na studia , nadaje się do tego , aby przez pięć lat kształtować swój intelekt pod okiem często chimerycznych , a jeszcze częściej niezwykle wymagających profesorów .Ja jestem tego najlepszym przykładem . Dzisiaj nic nie zrozumiałam z wykładu o podłożu obsesyjono-kompulsywnym zaburzeń osobowości . Pani doktor (ale habilitowana , więc mądrzejsza niż zwykły doktor , czego nie omieszkała podkreślić już na pierwszym wykładzie ) omawiała z nami portrety psychologiczne pacjentów z takimi własnie zaburzeniami . Dal mnie to zwykli pomyleńcy , to po pierwsze , a po drugie , może myślałabym innaczej , gdybym rozumiała te wszystkie dziwne słowa , których ona namiętnie używała,To straszne ! Jak mam zostac psychologiem (czyt. lekarzem duszy ) , skoro nie będę w stanie zrozumieć , czego moi pcjenci w ogóle ode mnie chcą ! Jak można komuś , kogo uważasz za kompletnego wariata ! A jak jeszcze chcesz się czegoś o nim dowiedzieć z ksiązek napisanych przez ludzi , którzy uwierzyli , że ci wariaci nie są zwykłymi psycholami , yulko ludźmi chorymi , którym trzeba pomóc , to i tak nie rozumiesz tego , co czytasz bo połowa jest po łacienie , której się juz od wieków nie używa ! RATUNKU!
Wykład o psycholach i wszędobylska nistrawna łacina to nie jedyne powody mojego braku wiary w słuszność wybranego przeze mnie kierunku studiów . Pan W. jest dla mnie toksyczny i źle wpływa na moją samoocenę . Dziś na wykładzie zapytał mnie , co , jeśli w ogóle cokolwiek , zrozumiałam ze Wstpęu do psychoanalizy Freuda.
- No więc ....- zaczęłam nieśmiało-Freudowi wszystko kojarzy się z seksem , nawet książki stanowiące fundament wiedzy o psychoanalizie - odparł doś spokojnie pan W. - Ja jednak chciałbym usłyszeć , jaka jest pani impresja po przeczytaniu dzieła jednego z pionierów badań nad ludzką podświadomością - nie dawała za wygraną .
Impresja? Jakś masakra ! Co on gada ? Nie , ja to się zupełnie nie nadaje na te studia .
Zapadł kłopotliwa cisza , podczas której ja usilnie starałam sie skleić jakieś w miarę sensowne zdanie ( a po głowie zamiast cytatów Freuda chodziła mi piosenka Feel ,,Pokaż na co cię stać ..'' ) , które podsumowałoby te zakręcone teorie o przejęzyczeniach , snach erotycznych , w ktorych wszystko , co okrągłe , stanowiło symbol wejścia do pochwy , a wszystki długie przedmioty Wielki Ojciec Psychoanalizy porównywał do penisa . Tymczasem pan W. zapewne wyobrażał sobie burzę mózgu w mojej głowie , która jego zdaniem i tak nie rokowała na sformułowanie treściwych wniosków , i zdawał się szeptać .,, ..... ale nie jeden raz , słuchaj , słuchaj ajaja ...''
Inni zdjęcia: ** szarooka9325Nic chasienkaUrlop szarooka9325:) dorcia2700Feelings pamietnikpotwora1519 akcentovaSoczki i piwko. ezekh114:) tezawszezle;) virgo123Komnata grobowa bluebird11