Die Together cz. 24
- To się ubieraj zanim się rozmyślę - powiedział i poszedł do łazienki. Kilka sekund później usłyszałam szum płynącej wody. Uśmiechnęłam się lekko i sięgnęłam po swoje wczorajsze rzeczy. Ubrałam się i w tym samym momencie Filip wyszedł z łazienki w samym ręczniku owiniętym wokół bioder. Patrząc na niego zagryzłam delikatnie dolną wargę podziwiając sposób w jaki jest zbudowany.
- Znowu to robisz - powiedział cicho sięgając do szafy po ubrania.
- Co takiego? - spytałam nie odrywając od niego wzroku.
- Gapisz się na mnie - szepnął z łobuzerskim uśmiechem malującym się na jego ustach.
- Przepraszam.
- Nie przepraszaj - powiedział podchodząc do mnie i całując mnie delikatnie. Gdy po kilku minutach oderwaliśy się od siebie nie mogła złapać oddechu.
- To ja idę - powiedziałam cicho.
- To idź - odpowiedział ciągle się uśmiechając. Pocałowałam go ostatni raz i założyłam buty. Wyszłam z jego mieszkania i wsiadłam na motocykl stojący przed blokiem. Szybko wróciłam do siebie.
- Cześć - krzyknęłam otwierając drzwi.
- No cześć - odpowiedział mi Miłosz wychodząc z kuchni. - Po tym, że nie wróciłaś na noc zgaduję, że się pogodziliście.
- Tak - powiedziałam i uśmiechnęłam się szeroko. Rzuciłam się przyjacielowi na szyję i pocałowałam go delikatnie w policzek. - Dziękuję - szepnęłam cicho.
- Nie ma za co - odszepnął i objął mnie delikatnie. Po chwili odsunęliśmy się od siebie.
- To opowiadaj jak było u rodziców - powiedziałam siadając przy stole. Nalałam sobie wody z lodówki i słuchałam przyjaciela, a uśmiech nie schodził mi z ust.
Na zdjęciu Nessebar Old Town by night <3
Jutro kolejna część :*