Impreza .2

-Dziewczyno, ja nie żyje !!! -usłyszałam szybkim i donośnym głosem .
-A wiesz, że zanim wchodzi się do cudzego pokoju , trzeba zapukać -po czym dodałam - tak ja też ledwo żyje.
- Ale noc była tego warta !
-Noc z tym chłopakiem ? była dla ciebie fajna ? Co robiliście ? pamiętasz ogólnie cokolwiek?-tak miałam nadzieję, że odpowie mi na wszystkie pytania.
-ahhh była zajebista, a co mogliśmy robić...- po chwili zawachania dodała jeszcze- nie, nie pamiętam wszystkiego.
-ah , tyle dobrze, że wiesz jak się nazywa.
-no , właśnie, nie wiem- mina jej mnie dobiła, ale to było wszystko bardzo podobne Do Yoli.
-Dobra, obojętne.
-A Ty kogoś poznałaś-zapytała.
-nie wiem, nie pamiętam, nawet nie wiem, jak znalazłam się w swoim pokoju.
-aa no to ciekawie-opowiedziała, z lekkim uśmiechem na ustach.
-dobra, spadaj! ja muszę się do końca ogarnąć, i ty chyba też ...
-Ok, lece spotkamy się na dole- wyszła, ja zajęłam się swoim makijażem, zaczęłam nakładać puder, potem tusz i na koniec balsam na usta, żebym wyglądała naturalnie, ale bez oznak kaca. Zamknęłam drzwi od swojego pokoju i ruszyłam w stronę schodów , wychodzących do salonu, nikogo tam nie było, poszłam dalej w poszukiwaniu wszystkich, w końcu znalazłam całą piątkę, kiedy spali wydawalo mi się, że było ich więcej. Wszyscy czekali właśnie w kolejce po mleko ... ja wstawilam sobie wodę na herbatę.
-Jak się czujesz ?- odróciłam się, nie znałam tej osoby, ale bardzo dobrze znałam ten głos, tylko nie wiedziałam skąd.
-Dobrze , jakoś żyje.
-Wczoraj wyglądałaś , jak byś nie żyła- powiedział.
-Wiem o tym. -zabrałam herbatę i poszłam do swojego pokoju, zaczęłam rozmyślać, skąd ten głos był mi tak znajomy, chłopak był bardzo przystojny , a postura jego ciała wskazywała, że dosyć często ćwiczy, siadłam , próbowałam poskładać fakty, ale niestety pamiętałam tylko urywki z wczorajszego wieczoru, nagle ktoś zapukał do moich drzwi.
-Proszę! -krzyknęłam
-Hej, to tylko ja, chciałem pogadać .- to ten sam chłopak, którego martwilo moje samopoczucie po imprezie, gdy byłam w kuchni .