photoblog.pl
Załóż konto
Ważne!

Zdjęcie widoczne dla użytkowników posiadających konto PRO

Kup konto PRO
#157
Dodane 15 LISTOPADA 2012
88
Dodano: 15 LISTOPADA 2012

#157

zabolało . nawet nie wiesz jak bardzo . skończyło się coś czego właściwie nie było . ale Ciebie przecież to nie obchodzi, nie wiesz, że cierpię . nie wiesz, ze analizuje każda rozmowę i szukam w niej chwili gdy mnie doceniałeś. tylko tyle mi pozostało

 

˙Nie pojmuję już ani jednego słowa, wypowiedzianego przez Twoje usta ...

 

Kiedy znów cię widzę , chce mi się płakać .

 

- Nie potrafię się w tym wszystkim odnaleźć - powiedziała. Zbyt wiele na mnie od razu spadło. Ja tutaj żyję powoli, z dnia na dzień i muszę chyba dużo kubków herbaty z Tobą wypić,abym wiedziała czego chcę. - Bardzo dobrze. To zróbmy sobie po następnym kubku,od razu. by skrócić to oczekiwanie..

 

  z Tobą poczułam, że jestem kompletna, utkana z brakujących mi wcześniej do pełni elementów.

 

udawałeś, że nie słyszysz, jak każda komórka mojego ciała krzyczała, że cię potrzebuje

 

Nawet jeśli nie jest od razu wzajemna, miłość zdoła przetrwać jedynie wtedy, jeśli istnieje iskierka nadziei -bodaj najmniejsza- że zdobędziemy z czasem ukochaną osobę.

Jak powiedzieć sercu STOP - by przestało biec za tym co nie ma sensu.?

 

Czasami ból stanowi tak dużą część naszego życia, że uważamy, że zawsze tak będzie. Bo nie możemy przypomnieć sobie czasów, gdy go nie było. Ale potem, pewnego dnia, czujemy coś innego. Coś miłego, bo wydaje się znajome. W tamtej chwili zdajemy sobie sprawę, że jesteśmy szczęśliwi.

 

"Gdy kocham świat już go zmieniam, bo zmieniam jeden jego fragment, którym jest moje serce."

 

To właśnie jest wielkie szczęście i nie pytam kto ma lepiej, chyba nikt. Nie trzeba mi więcej nieba, to co ważne obok siebie, blisko mam.

 

Już mi dobrze bez Ciebie i nie czekam na znak. Lecz gdy deszcz puka w szybe, czegoś jednak mi brak.Już mi dobrze bez Ciebie, dni wydają się jasne. Tylko czasem wieczorem na coś czekam nim zasnę.. Już mi dobrze bez Ciebie, już zaczynam w to wierzyć. Tylko czego tak trudno każdy dzień samej przeżyć?

 

  I pozwól mi , że będę Cię po cichu kochać 

 

- Widzisz jej łzy ?

 - Nie .

 - I na tym polega obojętność 

 

tęsknota? uczucie najbardziej niewypowiedziane, stan próżny wszelakiej ulgi, ucisk serca ciągły i jednostajny.

 

-nawet nie wiesz jak chciałam żebyś wtedy chwycił mnie za rękę, powiedział 'zaczekaj', przytulił..

 -ale przecież..

-wiem że powiedziałam że odchodzę, ale czy gdybym powiedziała, że zostaje to coś by zmieniło?

 

czy martwe, zamrożone serce może znowu bić ?

 

Dziewczyna stanęła nad przepaścią i ostatni raz spojrzała w dół. "Dość wysoko.." - przeszło jej przez myśl. Kiedy odetchnęła nieco, wycofała się o kilka metrów, po czym ruszyła.

 Na pełnym rozpędzie wykonała ostatnie trzy kroki i skoczyła.

 W tym właśnie momencie poczuła na swej dłoni uścisk, który nie pozwolił jej lecieć. Wisząc na czyjejś ręce szybko otrząsnęła się i spojrzała w górę. -Dlaczego mnie złapałeś?! Puść mnie! Chciałam lecieć.  Chłopak nie odezwał się. Nadal trzymał blondynkę mocno. Ta zaś spojrzała w dół. Szybko pozbierała myśli i otrząsnęła się. Wpadła w panikę. -Nie! Nie puszczaj mnie! Nie daj mi tu zginąć, błagam.. Nogi chłopaka nieco ujechały na błocie. Sam osunął się w stronę przepaści. W jej oczach pojawiły się łzy. Spojrzała na niego błagalnie ostatni raz. -Chcę, żebyś wiedziała, że nigdy nie pozwolę Ci spaść!- krzyknął. Zaparł się nogami o wystający korzeń i wciągnął ją do siebie. Kiedy już była bezpieczna wepchnął ją na skałę i sam próbując do niej dołączyć ujechał na błocie. Maź zaczęła się rozpływać po kamieniach. Osunął się na niebezpieczną odległość. Teraz sam zawisł nad przepaścią. Dziewczyna widząc to rzuciła mu się na ratunek. -To moja wina!- krzyczała -Nie możesz teraz zginąć! Złapała go za rękę, ale on odepchnął ją od siebie po czym spadł. Nagle usłyszała dziwny szum. Wiatr ucichł, deszcz przestał padać, a sztorm ustał. -Chcę, żebyś wiedziała, że nigdy nie pozwolę Ci spaść!- usłyszała znów. Tak jakby wiatr przemówił do niej. Nie miała pewności. Wiedziała jedno... On tam jest, już zawsze... I nigdy nie pozwoli jej spaść..

 

-Obudź się Skarbie-usłyszała cichy szept otulający jej nagą szyję.Uśmiechnęła się otwierając po woli oczy.Ujrzała twarz,z którą chciała przeżyć wszystkie chwile swego życia.Poczuła Jego wargi na swoich-już 9-szepnął między pocałunkiem na co ona poderwała sie z łóżka łapiąc pierwszą lepszą koszulę chłopaka nakłądając ją na nagie ciało-Musisz juz iść,zaraz wrócą rodzice-wiem-podszedł całując ją długo i namiętnie po czym wrzucił resztę swoich rzeczy do plecaka i ruszył w kierunku drzwi-Zatrzymaj ją.Uwielbiam Cię w niej-rzucił szybko wskazując na koszulę i wyszedł pozostawiając ją samą w pustym mieszkaniu.Usiadła na łóżku wwąchując się w zapach koszuli.Uśmiech nie znikał z jej twarzy.Zakochała się po raz pierwszy w życiu wierząc,że tak będzie już zawsze.Jednak jej miłość z każdą chwilą malała,każdy jego uśmeich nie wywoływał w niej szczęścia lecz smutek,a Jego dotyk nie koił jej bólu jak do tej pory.Nie kochała go.Pomyliła miłość z zauroczeniem wtedy,gdy on kochał coraz bardziej.

 

Pamiętam jak się wstydziłam, peszyłam, chowałam wzrok na pierwszym spotkaniu. pamietam jak robiłeś z siebie głupka Tylko po to żebym się do Ciebie przekonała. pamiętam jak pierwszy raz wziąłeś mnie za rekę, na ręcę, kolana. pamiętam pierwszy pocałunek, taki delikatny. pamiętam też jak zamilkłeś, jak się przestałeś odzywać ... odszedłeś.

 

BEZPIECZEŃSTWO = Bezsensowny Egoistyczny Zakaz Przytulania I Emocjonalnych Całusów Zawierających Epicką Nijakość Spowodowaną Tchórzostwem Wybranego Osobnika.

 

 

˙być kimś więcej, niż tylko cieniem twoich marzeń.

 

 Czasami tak tęsknię, że nie wiem co zrobić z rękoma, z całym ciałem. Najlepiej wtuliłabym twarz w jego szyję, cały czas wąchała jego koszulkę pachnącą proszkiem do prania i delikatnymi perfumami, dłoń wplotłabym w jego brązowe włosy i zacisnęła na nim z całej siły ramiona. Nie dałabym mu najchętniej oddychać . musiałby mnie przytulić tak mocno żebym poczuła ból w plecach i ciepło okalające serc . Teraz tak tęsknię. 

 

oddaj mi część życia, kawałek serca, a pokażę Ci, czym jest miłość.

 

a może już po prostu nie potrafię inaczej ? bez Ciebie ...

 

  Wróć już. Już zrozumiałam, wycierpiałam, wypłakałam, poniosłam karę. Wróć już.

 

bo jeśli mam Ciebie, nie potrzebuje niczego więcej. o tak! nic więcej mi nie trzeba...

 

spadam, powoli spadam.

 

tęsknie za Twoim pół ściszonym głosem, wzrokiem, który tak cholernie przyspieszał mi tętno, ciepłem Twoich policzków, głupimi słowami, czynami, za wszystkim i mimo, że jesteś największym błędem mojego życia, za nic w świecie nie chciałabym się Ciebie pozbyć, bo jesteś moją jedyną nadzieją na szczęście, kocham Cię, mimo, że ranisz mnie tak przenikliwie mocno i nienawidzisz każdej rzeczy związanej ze mną, to nie odpuszczę, choćby nie wiem co, nie wyzbędę się tego. jestem na Ciebie skazana, jesteś wszędzie, wszystko mi o Tobie przypomina, już nie potrafię być w miejscach, w których byliśmy razem, są takie puste i kocham Cię, kocham i to mnie niszczy, ale nic nie poradzę. przyzwyczaję się do bólu, tak idealnie udaję, może nawet stwarzam pozory. to co czuję mnie przerasta, konkretnie. wybacz, że jestem, że istnieję, mogę przestać. nawet chcę.

Błagam Cię Wyrwij mnie z ramion obojętności, bo w niej umieram, nie mam już siły być w tym wszystkim sama. 

dużo rozmów z samym sobą, dużo pustych słów i wniosków które nie pociągają za sobą żadnych konkretnych działań.