KOŁYSANKA - ROZDZIAŁ 27 - TĘSKNOTA- KLIK!
Rozdział 28
"Nowy początek"
Słońce powoli wstawało, a miasto razem z nim. Ulice zapełniały się milionami smutnych, nieznajomych osób, które ciągle gdzieś się spieszyły. Vanessa wolnym krokiem sunęła między przechodniami, próbując dotrzeć na koniec przecznicy do sklepu, w którym miała podjąć pierwszy dzień pracy.
Lekko zaokrąglony brzuch ukryła pod zwiewną, miętową sukienką z wyższym stanem, a na stopu wsunęła wysokie czarne koturny. Całości dopełniły: skurzana kurtka, kończaca się tuż pod żebrami, wysoki kok i kocie oko. Z obojętną miną przeciskała się przez anonimowy tłum. Gwar ulicy zaczynał ją przygnębiać, a ona sama zatęskniła za spokojnym i cichym Gatlin.
Rano, tuż po przebudzeniu, znów odczuła tą dziwną pustkę, gdzieś w klatce piersiowej. Nienawidziła tego uczucia, pragnęła aby zniknęło wraz z poranną rosą czy z pierwszym promieniem słońca.
Poczuła zbierające się w jej oczach łzy - tęskniła za Davidem, za jego czułym szeptem i kojącym dotykiem. Dziecko, które nosiła pod sercem było jej jedyną więzią z ulubionym lekarzem. Wiedziała, że w końcu będzie musiała stanąć z nim oko w oko. Bała się tej chwili, tego spotkania, tych wszystkich uczuć jakie zagoszczą w jej wyniszczonym umyśle.
Nagle czyjaś dłoń wyrwała ją z zamyślenia. Spojrzała w stronę osoby, która boleśnie ściskała jej przedramię.
- Vanessa? - Świdrujące spojrzenie brązowych tęczówek zamigotało przed oczami dziewczyny. - Boże! Ile to już czasu? Zmieniłaś się!
- Witaj, Maks... - Przygaszony uśmiech delikatnie rozświetlił jej bladą twarz. - W końcu wpadłam na kogoś znajomego. Co u ciebie?
- Zapraszam cię na kawę. Jeśli się zgodzisz to opowiem ci wszystko co się tutaj działo od twojego wyjazdu.
- Spieszę się...
- Nie przyjmuję odmowy. - Powiedział hardo, ale z wesołością w głosie.
- Spieszę się do pracy, ale po 17 będę wolna, więc...
- Zostaw mi swój adres, a wpadnę po ciebie.
Kilka minut potem Vanessa szybkim krokiem zmierzała ku budynkowi, w którym miała pracować. Nie chciała się spóźnić, a wszystko na to wskazywało.
W końcu zła na siebie, zdyszana i spocona wpadła do sklepu z antykami. Przystojny mężczyzna w podeszłym wieku obrzucił ją uważnym spojrzeniem, a potem zekrnął w stronę ogromnego zegaru, wiszącego tuż nad starym regałem z książkami.
- Idelane wyczucie czasu. - Wyszczerzył zęby w pięknym uśmiechu, wlewając tym samym w Vanessę odrobinę ciepła i spokoju. - To już jakiś plus. Śmiało, podejdź. - Zdecydowanym krokiem ruszyła w kierunku zniszczonej lady. - Jestem Konrad - wyciągnął w jej stronę masywną dłoń.
- Vanessa. Vanessa Evans.
- Wiem, wszystko wiem. - Rzucił, nurkując w stertę papierów. - Jak już się trochę poznaliśmy... To zbierzmy się wspólnie do pracy! - Głośno się roześmiał, a gestem zaprosił ją aby przyszła mu pomóc.
Czas leciał w takim tempie, że nim Vanessa zdążyła się obejrzeć słońce chyliło się już ku horyzontowi, a zegar wskazywał szesnastą. Właściciel sklepu rozcierał właśnie zbolałe ramię, krzywiąc się przy tym i obrzucając błotem służbę medyczną Los Angeles.
- Kochaniutka, zbieraj się już do domu. Czas odpocząć, ciężko dzisiaj pracowałaś. - Zbliżył się do Vanessy i delikatnie pogładził jej dłoń. - Nie przemęczaj się, jesteś w ciąży.
- Tak, tak... Zaraz, zaraz. Skąd o tym wiesz?
- Słuchałem twojej paplalniny cały dzień, nie zapomniałaś napomknąć też coś o wyprawce dla dziecka. - Zarumieniła się, spuszczając speszony wzork. - Nie matrw się, praca będzie tutaj na ciebie czekać.
- Jesteś aniołem. - Ujęła w dłonie jego zaróżowione policzki. - Dziękuję.
Chwilę ciszy przerwał ostry huk bijącego się szkła, gdzieś na zapleczu. Konrad poderwał i rzucił biegiem w stronę zacienionego pomieszczenia. Vanessa w niemym oczekiwaniu spoglądała w stronę drzwi, w których zniknął mężczyzna.
Czyjeś kroki odbijały się echem na marmurowej posadzce sklepu. Gdzieś między regałami Vanessa dostrzegła falujący płaszcz i masywną sylwetkę swojego prześladowcy. Przeraźliwy krzyk rozszedł się po sklepie, przyprawiając kobietę o napad czykawki. Horror wrócił.
Opowiadanie należy do mnie. Wszelkie prawa zastrzeżone! Kopiowanie, powielanie i wykorzystywanie całości lub fragmentów zabronione.
REAKTYWACJA! <3
Inni zdjęcia: 1512 akcentova:) nacka89cwa*. szarooka9325;) patki91gdOgnisko nocą patki91gd327 :/ przezylemsmiercczerwiec - czas czereśni elmarJest pięknie patki91gdJa nacka89cwaJa nacka89cwa