Tańcząca w ciemnościach - Rozdział 31
Siedziała w opustoszałałym pokoju czekając, aż w końcu ktoś ją odwiedzi. Maks nie pojawił się od dwóch dni, zresztą tak jak inni. Wprawiło to dziewczynę w podły nastrój, warczała na personel i odtrącała tych, którzy chcieli być tylko mili.
Brakowało jej bliskości jedynego mężczyzny, na którym jej zależało. Miała ochotę stracić kontrolę, gdy on był obok. Jednak Maksa brakowało, nawet nie dzwonił.
Powoli wstała i podeszła do okna. Za oknem świeciło słońce, ptaki pokonywały radośnie opór powietrza. Przy budynku był ogromny park, biegało tam mnóstwo dzieci. Lena mimowolnie uśmiechnęła się i dotknęła brzucha. Za sześć miesięcy ona będzie trzymać swoje maleństwo na rękach. Będzie miała dla kogo rano wstawać, do kogo się uśmiechać. Devere widocznie już ją skreślił, skoro nie miał czasu dla niej.
Smutna położyła się na łóżku i włączyła telewizor. Pstrykała po kanałach, aż trafiła na jakiś serwis informacyjny.
... małżeństwo zginęło w wyniku postrzału w tył głowy. Zwłoki porzucono niedaleko plaży. Wszystkich, którzy byli świadkami tego zdarzenia policja prosi o kontakt.
Lena wzdrygnęła się na samą myśl o tym. Rodziców kochała najbardziej na świecie, nie potrafiłaby żyć bez nich. Przkeręcając się na drugi bok zobaczyła na wyświetlaczu zdjęcie bizmesmena u boku żony. Czuła jak cała krew odpływa z jej twarzy. Powoli podniosła się i zbliżyła do ekranu. Nie mogła uwierzyć własnym oczom.
... nie wiadomo kto mógł dopuścić się takiego aktu bestialstwa na dwojgu niewinnych ludzi...
Nie wytrzymała, zwaliła telewizor, który z hukiem uderzył o posadzkę. Zaniosła się płaczem, nie mogąc oddychać. Na miękkich kolanach podeszła do umywalki. Obmyła twarz z łez, które lały się strumieniami. Podniosła wzrok w stronę lustra. Nie potrafiła na siebie patrzeć. Z całej siły uderzyła pięścią w szkło.
Do sali wbiegła pielęgniarka. Zobaczyła drżącą z płaczu Leną, która osunęła się po ścianie z zakrwawioną dłonią. Kobieta podbiegła do niej i krzykiem wezwała kogoś do pomocy.
Dziewczyna nie potrafiła sama przed sobą powiedzieć co czuje. Każdy nerw jej ciała był napięty od szalejących w niej emocji. Miała ochotę rozpłynąć się.
Zostałam sama. Całkiem sama...
Wnuczka Leandrów poczuła ukłucie, a chwilę potem uspokajacze powoli rozchodziły się po jej ciele. Nieprzytomnym wzorkiem spojrzała w stronę drzwi. Zobaczyła Maksa - stał oszołomiony z bukietem róż w ręce, potem obraz przed jej oczami stracił ostrość. Jedyne co utkwiło jej w pamięci to krwista czerwień kwiatów...
Przepraszam, że takie krótkie. Dzisiaj mam sporo nauki, więc nie mam czasu żeby napisać więcej. ;c