Tańcząca w ciemnościach - Rozdział 3
Przemierzał ulicę, czując jak złość narasta w nim z każdą chwilą. Znał dobrze adres tego kolesia, odbierał kilka razy stamtąd Lenę. Zobaczył jego blok, a chwilę potem okno jego mieszkania. Wszedł na klatkę budynku wraz ze starszą kobietą, pomagając jej wnieść zakupy. Minutę potem stał pod jego drzwiami.
- Zrobię ci niekoniecznie miłą niespodziankę - szepnął do siebie i głośno walnął w drzwi.
Chwilę minęło zanim ktoś otworzył, a była to szczupła blondynka o oczach anioła. Otulona jedynie w ręcznik, patrzyła na niego z zaciekawieniem. Zatkało go.
- Jest Paweł? - w końcu wydukał.
- Bierze prysznic - padła krótka odpowiedź.
- Powiedz mu, że czekam przed blokiem - rzucił to i zbiegł po schodach.
Oparł się o bramkę i odpalił papierosa. Dlaczego ten facet ma zawsze najpiękniejsze kobiety? - zapytał siebie.
Dopalając fajkę, zobaczył kątem oka, że drzwi uchylają się. Mężczyzna szedł w jego kierunku z szyderczym uśmiechem, doprowadzając tym samym Maksa do szału. Dłoń zacisnął w pięść, a potem na przywitanie walnął nią zaskoczonego chłopaka. Ten zatoczył się i wpadł na ławkę.
- Co do ku...
- Co do kurwy zrobiłeś Lenie?! - złapał go za koszulę i podciagnął do góry, by mieć jego oczy na równi ze swoimi. - Taka dziewczyna to skarb, a ty puszczasz się z pierwszą lepszą i co, myślisz, że ona się nie dowie?! Masz się teraz do niej nie zbliżać, rozumiesz?!
- Chyba żartujesz - wygiął wargi w bezczelnym uśmiechu. - Lena to moja kobieta, pieprze ją kiedy chce i zdradzam wtedy, gdy mam na to ochotę.
Maks cisnął go na ławkę, a po chwili raper był cały zalany krwią.
- Pieprzyć to ty możesz dziwkę, Lena to cudowna kobieta. Zapamiętaj, jeśli zbliżysz się do niej poprawię twój nowy styl jeszcze raz - rzucił z odrazą i oddalił się.
Ciskały nim przeróżne uczucia. Miał ochotę wrócić tam i sprać tak kolesia, żeby się nie podniósł. Postanowił wrócić do domu, wziąć prysznic i pójść do pracy. Potem zajrzy do Leny.
Obudził ją dzwonek telefonu. Poderwała się i chwyciła telefon. Maks. Odrzuciła połączenie i wyłączyła komórkę. Chłopak wyszedł z jej mieszkania, jak gdyby nigdy nic. Zostawił ją tak jakby nic dla niego nie znaczyła. Zabolało ją to.
Zwinęła się w kłębek, a po chwili już spała odużona alkoholem.
Nie mógł wysiedzieć w biurze. Do tego dziewczyna widocznie odrzucając połączenia chciała by dał jej spokój. Zostawił kilka wiadomości na poczcie, po kilku godzinach przekonał się, że na marne. Nie było żadnego odzewu. Martwił się, że mogła zrobić sobie krzywdę.
Praca, która wcześniej sprawiała mu przyjemość, dzisiaj była dla niego męczarnią. Co chwilę spoglądał na zegarek, ale ten jakby stanął. Denerwował się, krzyczał, każdy z obawą podchodził do biurka prezesa domu mody.
W końcu wskazówki wskazały siedemnastą, a to oznaczało, że spokojnie może opuścić biuro. Był prezesem, ale trakotwał się na równi z innym- skoro inni pracowali, to on siebie nie faworyzował.
Opuszczając budynek jeszcze raz wybrał numer Leny, jednak znowu przywitał go jej nagrany słodki głos. W dziesięc minut potem zaparkował swój samochód pod jej blokiem. Miał klucz, więc nie dzwonił by mu otworzyła. Pokonał schody najszybciej jak mógł i wpadł do jej mieszkania.
Przeraziła go ta cisza, dziewczyna zawsze krzątała się po mieszkaniu, a w tle za każdym razem leciała jakaś wesoła piosenka. Tym razem przywitało go tykanie zegara i zapach alkoholu.
- Lena! - brak odpowiedzi.
Zajrzał do sypialni, a ona leżała przyciskając do siebie poduszkę. Na jej twarzy zauważył rozmazany tusz, a obok łóżka pustą butelkę Danielsa i jakieś tabletki ...
Opowiadanie należy do mnie.
Wszelkie prawa zastrzeżone!
Kopiowanie, powielanie i wykorzystywanie
fragmentów lub całości zabronione
bez zgody autora!
Inni zdjęcia: Fuksja purpleblaackW lesie ... wswieciezdjecKonwalie patrusia1991gd... maxima24... maxima24Komplet koniczynki cyrkonie otien... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24