Poznałam cię i zakochałam się w tobie od pierwszego wejżenia . można tak powiedzieć. Jak zerwałeś z dziewczyną byłam w siódmym niebie. Cieszyłam się . Spotkaliśmy się i coś się stało ... coś wielkiego. Pisałeś do mnie "słonko, misiek, kochanie" , ale czemu na drugi dzień nie odpowiadałeś, czemu mnie olewałeś, czemu ? Dałes znak życia na następny dzień. Cieszyłam się, ale nie pisałeś już tak jak wcześniej. Miałam nadzieję, że jak cię przeproszę za to, że się darłam, obrażałam to będzie wszystko jak dawniej. Moja przyjaciółka ci powiedziała, że podobasz mi się , a ty odpowiedziałeś, że ja tobie też. Wczoraj dowiedziałam się od ciebie, że masz dziewczynę. Cały czas o niej gadałes itd. Robiłeś mi to na zlość ? Jeżeli tak to nie udało ci się to. Jestem silną dziewczyną, która nie załamuje się o byle frajejra. Rozumeisz ? Ale po co pisałeś do mnie te słowa ? Po co wmawiałeś mi, że coś będzie . Po co ? Chcę z tobą porozmawiać szczerze, a ty unikasz rozmowy. Zakochałam się w tobie , ale nawet nei umiesz powiedzieć mie "cześć". Czekasz, aż ja pierwsza powiem. Nie kochany tak to nie idzie. Moża ja jestem inna , bo nie palę, nie piję . Może i jestem sztywna , ale jestem porządna. Nie udaję kogoś kim nie jestem, tylko jestem sobą . Rozumiesz ? Nie wiem co ja w tobie widzę. Moja przyjaciółka mówi, że jak nas razem zobaczyła to wiedziała, że będziemy razem. Chyba się lekko pomyliła. Nie jesteś wart mnie. Nie wiem czy się bawiłeś, ale mogłeś powiedzieć to bym się może tak samo śmiała.