Siemka . Ktoś w poprzedniej notce poprosił o opowiadanie. Wyszperałam stary zeszyt i znalazłam coś . Mam nadzieję że się spodoba :D Czytajta :D : *
Zawsze każdy w tej chwili ma dylemat. Czy wysłać tego smsa czy też nie. A może to właśnie ten moment, wygram te bilety na Euro 2012 ! Nie zaraz .. To zwykłe oszustwo, naciągacze. Z resztą, przecież na ziemi jest tyle Polaków, ja nie mam żadnych szans na wygranie. Tak. Jest to prawda. Ale może akurat się uda. Powiedzenie mówi: żeby wygrać trzeba grać. Wysłałam. Chwilę później przychodzi do mojego pokoju mama i woła na obiad. Schodząc schodami w na dół do salonu słyszałam reklamę "Polska biało czerwoni...". Jedząc obiad składający się m.in. z młodych ziemniaków, które dziwnym trafem przypominały mi piłki nożne, rozmyślałam o stadionie we Warszawie. Bardzo, ale to bardzo interesowała mnie piłka nożna, dlatego tak mocno zależało mi na tych biletach. Dzwoni telefon. To pewnie Martyna dzwoni spytać się co było dziś w szkole i czy jest coś zadane. Tak. To była ona. Gadałyśmy około dwanaście minut. Po skończeniu rzuciłam telefon na łóżko i zagapiłam się w okno. Niemalże w tej samej sekundzie telefon znów zadzwonił. Nie parząc na wyświetlacz wcisnęłam zieloną słuchawkę pytając czy coś jeszcze chce się dowiedzieć. Byłam przekonana, że dzwoniła to znowu Martyna. To nie była ona. Było mi strasznie głupio, lecz męski głos zapytał mnie czy wiem z kim Polska będzie grała pierwszy mecz. Zastanowiłam się skąd takie pytani i o co chodzi. Odpowiadając przypomniało mi się jak wysyłałam smsa. Wystraszyłam się lekko. W słuchawce rozległ się miły głos oznajmiający, iż wygrałam bilety na Euro 2012 mecz Polska - Grecja we Warszawie. Przez cały dzień chodziłam uradowana. Nie mogłam skupić się na czymś koknkrentnym. Moje myśli były rozproszone przez piłkę nożną. Nie mogłam w to uwierzyć, że zasiądę na trybunach warszawskiego stadionu. To było fantastyczne i niebywałe. Lecz to chyba tylko sen. Nie nawidzę tego! Było tak pięknie. Nagle jak bańka mydlana wszystko prysnęło. Wstałam rano o dziesiątej nienawidząc tego świata. To niesprawiedliwe. Zaraz. Może snem jest to, że nie wygrałam. Może tak naprawdę wygrałam. Proszę, proszę! Nic już z tego nie rozumiem. Zaczęłam płakać. Uspokoiła mnie dopiero pielęgniarka z którą lubiłam spędzać czas. Pani Anna to dobra osoba. Cała czerwona od płaczu rozglądałam się po sali szpitalneh. Nie. Nigdy nie pójdę na taki mecz. Nie dałabym rady. Nikt nie pomógłby mi przejść parę kroków. Mam tylko dwanaście lat. Nie umiem jeszcze chodzić. Nie nauczę się nigdy. Nie, nie! Jestem osobą ambitną. Chcę się nauczyć! Nauczę się chodzić! Zaraz, zaraz... To niemożliwe. Nie umiem. Jestem niepełnosprawna. Nie mam nóg. Dlaczego? Za co? Nieważne. Nie odrzucajcie mnie. Traktujcie mnie jak normalnego człowieka. Bo ja jestem normalna....
Tak. To opowiadanie jest mojego autorstwa.
Czekam na wasze wrażenia po przeczytaniu .
Macie jakieś propozycje na kolejną notkę ? : )
Inni użytkownicy: kingyyywojtus9215gryspmoontejkokiciatdan7770galimatiasdjsuddffggvkikakika1997ladymoonlight
Inni zdjęcia: :* patrusia1991gdNa tle fontanny patrusia1991gdZ osiołkiem patrusia1991gd30 / 07 / 2025 xheroineemogirlx... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24