PIERWSZE OPOWIADANIE, co sądzicie? :)
Jak każdego ranka budzik zadzwonił o 6.30. Byłam niewyspana i nie chciało mi się iść nawet do szkoły. Przyznaje, wczoraj trochę zabalowałam, ale nie byłam jedyna. Mama weszła do mojego pokoju mówiąc 'Anka ubieraj się bo nie zdążysz do szkoły'. Jakoś specjalnie mnie to nie martwiło. Wolnym krokiem podeszłam do szafy wyciągając przetarte jeansy i fioletową koszulkę. Nie miałam ochoty się stroić, bo niby dla kogo!? Po pół godziny wyszłam z łazienki. Głowa mi pękała, a nogi tak strasznie bolały, że ledwo szłam. Usiadłam na fotelu przed telewizorem biorąc do ręki pilota i wcisnęłam na nim czerwony guzik. Z nudów przełączałam kanały tak szybko, że nawet nie zwróciłam uwagi, że na TVP1 leci mój ulubiony serial. Nagle stary zegar wiszący w przedpokoju wybił 7.30. Do torby spakowałam wcześniej zrobioną przez mamę kanapkę z tuńczykiem. Wyszłam z domu, ubrałam swoje ulubione trampki i poszłam w kierunku szkoły. Musiałam się trochę pospieszyć, ponieważ pierwszą lekcją jaka mnie dziś czekała była matematyka, a nasza pani bardzo nie lubiła spóźnialskich. Idąc szybkim krokiem poczułam w prawej kieszeni mój telefon, który nieznośnie zaczął wibrować. Po krótkiej chwili wyciągnęłam go i spojrzałam na porysowany ekran. Jedna nowa wiadomość. Z nadzieją, że to Maciek, który przez tak długi czas się nie odzywał nagle postanowił powiadomić mnie o tym jak mu jest w nowym mieście do którego przeprowadził się dwa tygodnie temu kliknęłam na 'OTWÓRZ'. Niestety, to nie był on. W treści pisało 'Zaczekaj na mnie. Idę za Tobą'. Odwróciłam się po czym zobaczyłam za mną Olgę, moją kumpelę od 6 klasy podstawówki. Jakoś nie miałam ochoty do rozmowy. Rozmyślałam o tym czy jeszcze kiedyś spotkam Fantoma, bo tak nazywałam kolegę z który jeszcze niedawno temu siedziałam w ławce. Szliśmy jeszcze parę minut, aż w końcu przed naszymi oczami ukazały się ogromne drzwi naszej szkoły. Na zegarku była 7.56. 'Uf, zdążyłam' pomyślałam przez chwilkę. Kiedy stanęłam przed drzwiami sali numer czterdzieści osiem zadzwonił dzwonek. Wszyscy pchali się do drzwi, jakby im się spieszyło do nauki. Weszłam ostatnia po czym zamknęłam drzwi i usiadłam na swoje miejsce przy szafce stojącej w prawym rogu. Tak, brakowało mi rozmów z Maćkiem oraz uspokajania Nas przez panią Arletę nauczycielkę z która właśnie teraz miałam lekcję. Byłam nieprzytomna. Nagle do sali zapukała dyrektorka wchodząc i oznajmiając nam, że będziemy mieli nowego kolegę. Oczy wszystkich uczniów skierowały się ku nieznajomemu. Z nadzieją, że ten usiądzie koło Staszka uśmiechnęłam się. Staszek był nielubianym kapusiem, dlatego miejsce koło niego przez całe 2 i pół roku gimnazjum było wolne. Moja intulicja mnie zawiodła. Wysoki, nieznajomy brunet usiadł na miejscu obok mnie cicho się przedstawiając 'Alex jestem' Nic nie odpowiedziałam, wiedząc że gadanie na lekcji pani Arlety grozi surową karą. Przypominały mi się czasy, kiedy za rozmowy musiałam wraz z Fantomem pisać 500 razy na kartce 'Nie będę rozmawiać na lekcji matematyki'. Teraz na zajęciach przerabialiśmy wyrażenia algebraiczne. Dosyć, że nie lubiłam tego działu to jeszcze go nie rozumiałam. Byłam pewna, że nauczycielka mnie spyta. Podeszła do tablicy pisząc (a + 3b) (-2a + 2b). 'Aniu, rozwiąż przykład w swoim zeszycie, zaraz spytam Cie o wynik' powiedziała. Kompletnie nie wiedziałam jak się do tego zabrać. Po chwili usłyszałam '3a b. To wynik.' powiedział nowy kolega. 'Dziękuję' cicho odpowiedziałam po czym uśmiechnęłam się do Alexa. 'Aniu masz już rozwiązanie?' Spytała nauczycielka. 'Tak' odpowiedziałam po czym podałam odpowiedź. Czułam, że to będzie początek nowej przyjaźni. Chwilę później zadzwonił dzwonek na przerwę. Dość szybko wyszłam z klasy. Za plecami usłyszałam wołanie 'Ei, poczekaj. Proszę.' Odwróciłam się i dostrzegłam Alexa ze słodką miną na twarzy. Sama nie wiedziałam co mam o tym myśleć, bo przecież go nawet nie znam. Tylko tyle, że ma fajne imię i duże niebieskie oczy, które mi się bardzo spodobały. Zatrzymałam się na środku długiego, wąskiego korytarzu. Nie czekając podeszła Olga. Ona to wie kiedy wybrać nieodpowiedni moment. Alex zauważył chyba moją kumpelę i wyciągnął z torby kawałek kartki, po czym zaczął na niej coś gryzmolić. Nie spodziewałam się że za chwilkę ten liścik dotrze do mnie. Chłopak szedł koło ściany i nagle natknął się na mnie dając mi 'tajną wiadomość'. Z błyskiem w oczach otworzyłam karteczkę czytając jej zawartość 'Spotkamy się dziś po lekcjach? Daj mi jakiś znak'. Popatrzyłam w jego stronę po czym kiwnęłam głową, że się zgadzam. Olga dziwnie popatrzyła się na mnie po czym jęknęła 'Czy ja Ci czasami w czymś nie przeszkodziłam?'. Nic nie odpowiedziałam, tylko poszłam pod następną klasę. Dzisiejsze cztery lekcje minęły bardzo szybko. Na ostatniej godzinie uzgodniłam z poznanym dziś chłopakiem, że spotkamy się o 17 w parku na ulicy Kasztanowej. Nawet przez chwilę zapomniałam o mojej niedawno zakończonej znajomości z Maćkiem. Był dla mnie bardzo bliski i być może nikt nie będzie taki jak on, ale równie dobrze, Alex może zostać moim kumplem i chociaż nie zastąpi mi starego, dobrego Fantoma będę miała znów osobę z którą można porozmawiać na każdy temat. Idąc do domu, zastanawiałam się o czym będę rozmawiać z Alem (Bo tak postanowiłam go nazywać. Wiem, to brzmi trochę śmiesznie, ale mi się podoba). Wiedziałam, że jest on inteligętny, a takich na tym świecie brakuje. Doszłam do domu, zdjęłam buty i pobiegłam do kuchni, gdzie zobaczyłam mamę gotującą zupę pomidorową. 'Mamo pożyczysz mi tą fioletową, zwiewną sukienkę? Tak bardzo proszę'. Miałam nadzieję, że moja rodzicielka przychyli się do prośby. 'A po co Ci słońce ta sukienka?' Zapytała. 'No bo mamo. Umówiłam się z kolegą'. Widziałam po jej minie, że była lekko zdziwiona, bo już dawno nie starałam się o to, żeby dobrze wyglądać. 'Oczywiście, że Ci ją pożyczę. Jest w zasówanej szafie w pokoju gościnnym'. Byłam wniebowzięta. Pobiegłam do pokoju, wyciągnęłam suknię i poszłam do łazienki. Przesiedziałam tam około godzinę po czym poszłam pokazać się mamie. 'Aniu, jak Ty pięknie wyglądasz' szepnęła. 'Dziękuję. Mam jeszcze jedną prośbę. Mogłabyś mnie zawieś na ulicę Kaszatnową?' Wiedziałam, że mogę dojść tam sama, ale dawno nie chodziłam w butach na obcasach i bałam się, że nogi, które po wczorajszej imprezie były mocno wykończone nie dadzą mi później spokoju. 'Tak' powiedziała krótko. Poszłam do swojego pokoju, spakowałam torebkę i razem z mamą poszłam do samochodu. Na miejscu byłyśmy dość szybko. Z Alexem spędziłam ponad 3 godziny. Teraz wiem, że jeżeli coś się kończy z pewnością niedługo los przyniesie nam coś nowego.
PISAŁA; blackandrosy