chciałbym powiedzieć, że wszystko mi jedno, że ty to tylko przeszłość, ale nie umiem, bo żyję wspomnieniami, bo dalej coś czuję przecież wiesz to.
Nie mogę ot tak mieć wyjebane, to ryje banie, myśląc ciągle że żyje dla niej. bezbolesne rozstania - znasz je dobrze stąd, że nawet na palcach może je policzyć ktoś bez rąk.
ej stary idź po wódkę, bo nie radzę sobie z jutrem. a dziś zabiera wszystko, bo całe szczęście gdzieś prysło.
zakocham się w kimś innym, kiedy tylko będę mogła. przysięgam. ale na razie, czy to coś złego, że lubię jego towarzystwo?
nic nie poradzę na to, że nie umiem sobie odpuścić, może wcale nie chce, bo na razie to że mnie nie chcesz uświadomiłam sobie tylko w mózgu, a żeby to samo dotarło do serca potrzeba jeszcze masy czasu.
cholernie jebiesz mi w głowie. a ja nie mam siły ogarniać tego syfu za każdym razem.
to chyba niedobrze, kiedy wódka zaczyna smakować. to chyba niedobrze, kiedy papierosy zamieniają się w rutynę. to chyba niedobrze, kiedy stajesz się całym moim światem.
pijesz, palisz, przeklinasz, nosisz trampki, wytarte dżinsy, twoim idolem jest Koń Rafał, jesteś uzależniona od seriali, nocno - porannych rozmów z przyjaciółką, i jedzenia po 22. bywasz niemiła, wredna, niedostępna, ironiczna, leniwa i płaczliwa. ale i tak jesteś damą
dwa razy głośniej słyszymy gdy mamy kaca dwa razy intensywniej czujemy gdy nie ma papierosa, dwa razy mocniej bije nam serce gdy w okół pustka
nie wiem co Ty kurwa do mnie mówisz, ale jesteś przystojny, więc mów dalej
i napisałbym do Ciebie, ale jakoś brakuje słów, zadzwoniłbym do Ciebie, ale wiem, że tego nie chcesz, wybełkotał, że Cię kocham, tu jest źle i serio tęsknię
Sezon na : trzymaj mnie bo się wyjebie, uważam za otwarty
tyle razy siedząc samotnie z butelką wódki wypijałam twoje zdrowie, że powinieneś być już kurwa nieśmiertelny.
patrz znowu zachlana płakałam. może nie tyle przez ciebie co przez wspomnienia z tobą. jeszcze mi się trochę podobają.