w tym samym czasie, jedna osoba płacze, przeklina życie, jak jej źle na tym świecie że nie ma nikogo kto by mógł jej pomóc, podać rękę, przytulić, powiedzieć że będzie dobrze, a druga osoba jest szczęśliwa , ma to co chce, ma tą osobę przy której jest bezpieczna tą z tą osobą chce spędzać resztę swojego życia, ma cudowny świat. dlaczego życie jest takie nie sprawiedliwe?
nie lubię nosić spódniczek czy sukienek, ale ubieram je w niedziele i ewentualnie święta, nie lubię nosić szpilek, za to kocham chodzić w adidasach i trampkach. nienawidzę pustych lasek i nie jestem taka. uwielbiam się przedrzeźniać i wygłupiać z chłopakami, ale z Tobą mogłabym posiedzieć spokojnie i porozmawiać albo pomilczeć. uwielbiam innym wkuwać palce w brzuch, a nienawidzę gdy ktoś mi tak robi. kocham zapach benzyny, korektora, zmywacza, farby czy lakieru do paznokci. często przeklinam i pyskuje. lubię sobie zapalić i wypić, ale gdybyś mnie poprosił nie robiłabym tego. do kościoła chodzę tylko bo muszę. lubię małe dzieci ale tylko do czasu, aż mnie nie wkurzą. nie lubię osób które się wywyższają, a tak naprawdę ich inteligencja jest bardzo mała. no i w sumie nie jestem ładna, ale nie każdy może być nie wiadomo jak piękny. lubię siebie za to jaka jestem i wiedz, że nie zmienię się nawet dla Ciebie. także ten no albo akceptujesz, albo spierdalaj.
stary, kobietę się kocha, mimo wszystko. po to jest. i masz z nią sypiać, masz doznawać z nią nowych doświadczeń, ma być wam cudownie - ale nie tylko wokół tego to się kręci. przytulaj ją. daj jej swoją bluzę, gdy będzie marzła i daj serce, kiedy ona odda Ci swoje. zważywszy na to, że jest delikatniejsza, kurwa, nie rań jej.
a teraz leżąc na łóżku i wpatrując się w sufit, zastanawiam się, dlaczego zachowuje się jak rozpieszczony dzieciak, który ma wszystko, a jednak ciągle czegoś mu brakuje. - brakuje mu tej cholernej, pierdolonej miłości!
przepraszam, że często przeklinam, że często strzelam focha i nie jestem pierwszą lepszą którą możesz zaciągnąć do łóżka. przepraszam, że wciągnęłam Cię w tą bezinteresowną znajomość i ciągnęłam ją do okaleczenia mojego serca. przepraszam, że mi tak cholernie zależy i przepraszam że kocham.
nie ogarniam swojego życia, nie ogarniam ludzi którzy życzą mi jak najgorzej a mijają mnie na ulicy mówiąc 'siema' nie ogarniam fałszywej przyjaźni, która ostatnio zdarza mi się często, nie ogarniam tej miłości która ciągle wystawia mnie do wiatru. nie ogarniam siebie, życia, problemów.
myślisz, że taki z Ciebie cwaniak? że jak idziesz i spojrzysz na mnie tymi swoimi zajebistymi oczami, puścisz ten swój uśmiech, który tak lubię, to na mnie działasz? kurwa, masz racje.
na sam Twój widok mam syndrom "cieszyjapa"
potrzebuję osoby, której bezwględu na to jak wyglądam czy na to jaki mam charakter, będzie ze mną.
jeśli nigdy nie cierpiałaś, nie zrozumiesz szczęścia.
jesteś moją inspiracją do najebania się w trzy dupy i pójścia spać.