Dlaczego miała by nie zostać? Dziecko nie przekreśla niczego. Bała się. Bała się cholernie, że nie uniesie tego ciężaru. Co miał w sobie, że była w stanie zaryzykować, znieść i poświęcić dla niego naprawdę wiele? Nie miała pojęcia. Nigdy przy żadnym mężczyźnie nie czuła się tak jak przy Marcinie. Gdy ją całował, czubkiem głowy dotykała nieba. Nie miało kompletnie żadnego znaczenia czy widzieli się pięć minut temu, przed godziną czy wczoraj. Zawsze gdy zostawali tylko sami, rzucał się na nią z niepohamowanym pożądaniem. Karmił się nią i nie mógł zaspokoić swojego apetytu, a ona pozwalała mu się sobą posilać zgodnie z normami zdrowego żywienia. Ot, żeby się nie przejadł zaraz na początku, bo jeszcze zwróci tą całą miłość na podłogę i znowu będzie musiała sprzątać.
Kiedy przyszła do niego wtedy, przytulił ją z całych sił, tak jakby chciał ją wchłonąć w głąb siebie, żeby już nigdy nie mogła uciec, bez względu na to, jakie niespodzianki miał jeszcze w zanadrzu. Poczuła ulgę. Jego ulgę na sobie. Wylewała się z niego ogromna wdzięczność, zupełnie jak od pieska, którego właśnie uratowałbyś spod kół samochodu lub z rąk okrutnego właściciela. Gdyby Marcin miał ogonek, na pewno machał by nim teraz we wszystkie strony, tnąc przy tym ciężkie powietrze tamtego chłodnego poranka.
Trafiło akurat na Dzień Kobiet. Skoro zaskoczył ją na walentynki słodkim, czekoladowym misiem, kwiatkiem i wiśniami w czekoladzie na imieniny, to czym sprawi jej przyjemność teraz? Kolejnym wyjściem z pracy bez pożegnania i unikaniem jej przez następne dwa miesiące. Bardzo wyszukany prezent. Jednak lepsze było by łóżko Fakira. Wbijało by się wszędzie, tylko nie w pieprzone serce dupku.
_____________________________________________________________________
Co tam u was ?