Rozdział 7
Zjedliśmy śniadanie, pomogłam Ewie posprzątać i porozmawialiśmy trochę razem z nią i Radkiem. O 12 dostałam sms'a od Filipa żebyśmy już wyszli przed dom. Pokazałam go Radkowi i pobiegłam na górę ogarnąć się szybko a on zapytał Ewy czy możemy wyjść na godzinę z domu. Ewa się zgodziła więc 12.05 oboje wyszliśmy z domu. Filip czekał na nas tuż za ogrodzeniem.
- Siemka - podał rękę Radkowi - Hej kochanie - podszedł do mnie i pocałował mnie na przywitanie
- Więc tak słuchajcie - spojrzał na nas i rozejrzał się dookoła - Złapiemy Roksanę w je własną pułapkę.
Spojrzałam na Radka i Filipa z przerażeniem w oczach
- Co ty kombinujesz? - spojrzałam na Filipa
- Spokojnie kochanie, zaufaj - powiedział przytulając mnie i spoglądając na mojego brata
- Ja już wiem, o co Ci chodzi bracie! - krzyknął nagle Radek - chce się z nią spotkać i ją nagrać jak mówi Ci, ze robiła to wszystko specjalnie żeby was rozdzielić tak? - spojrzał podekscytowany na Filipa
- No prawie tak - uśmiechnął się - spotkam się z nią powiem, że rozstałem się z Manią.
Na te słowa znowu do oczu napłynęły mi łzy.
- Kochanie, przecież wiesz że tak nie jest - pocałował mnie w czoło - no więc wracając, powiem jej że nie jestem z Manią - przytulił mnie mocno - powiem, że zrozumiałem że kocham tylko ją i ona wtedy na pewno wygada się a ja to nagram. Potem podejdziecie do nas ty się ze mną przywitasz jak zawsze - zwrócił się do mnie - A Roksana zacznie się awanturować, albo przechwalać i załatwimy ją jej własną bronią - powiedział uśmiechać się
- Stoi! - krzyknął Radek
Spojrzeli na mnie obaj. Ja spoglądałam na nich wciąż mając łzy w oczach.
- Dobrze niech będzie - wydukałam
- No to ja idę do Parku - powiedział przytulając mnie mocno - a wy dojdziecie do "nas" za jakieś 20 minut ok?
-Dobrze - powiedzieliśmy wspólnie z Radkiem.
Pocałował mnie na pożegnanie i ruszył w stronę parku.
- Nie podoba mi się to - mruknęłam
- Zaufaj mu na pewno będzie dobrze -przytuliła mnie bart
Zawsze mnie wspierał i nie dopuszczał żeby się poddała. Zawsze postarzał "walcz o wszystko do samego końca!" Serio nie odczuwałam między nami żadnej różnicy wiekowej. Czasami wydawało mi się że ja mam tyle lat co on, a czasami bywało odwrotne. I za to go kochałam, chodź bardzo rzadko mu to mówiłam.
- Boje się, że jak zobaczę ją z moim chłopakiem to nie wytrzymam - znowu łzy w oczach, nienawidziłam tego!
- Będzie dobrze! - przytulił mnie - Pamiętasz "walcz o wszystko do samego końca!" ?
- Pamiętam.
- To, pamiętaj. Walcz i się nie poddawaj! - krzyknął, przytulając mnie mocno.
- Dobrze! - krzyknęłam, uśmiechając się przez łzy - Radeek..
- Słucham młoda?
O dziwo w tym momencie "młoda" nie wprawiło mnie w złość, i nie oberwał za to. Może dlatego, że teraz potrzebowałam jego wsparcia, a nie walki z nim? Może.
- Kocham Cię braciszku - wydukałam w jego kurtkę
- Też Cie kocham - powiedział...
Rozdział 6 KLIK