Hej :) opowiadanie w 2 wpisach :)
Rozdział 5
Byłam strasznie zmarznięta bo spędziliśmy na dworze trochę czasu. Więc jak wróciłam do salonu Ewa przygotowała mi cappuccino podała mi je i zaprosiła na kanapę. Nakryłyśmy się kocem i gadałyśmy. Cappuccino Ewy to najlepsze co mogłam dostać w ten zimny dzień. Ewa była kolejna osoba przed którą się otworzyłam, nie wiem co się ze mną wtedy działo przecież od zawsze traktowałam ją jako wroga nr 1 i to ją obwiniałam za rozpad małżeństwa moich rodziców. Niesłusznie niestety. Podczas tej rozmowy Ewa wyjaśniła mi dlaczego rodzice się rozstali. Wyjaśniła to z gdyby nie Radek to nawet by razem nie byli.. Ale dobra to inna historia i nie chce o tym już mówić. Poradziła mi też żebym na prawdę nie przejmowała się Roksaną i zajęła się Filipem i dała mu powód do tego aby się we mnie zakochał a nie wspominał tego co było między nim a tą flądrą. Ewa okazała się naprawdę spoko, w ogólne inaczej niż się spodziewałam dotychczas. Ewa spojrzała na zegarek 22.40
- Już leć się wykąpać i do łóżka - powiedziała uśmiechając się czule
- No dobrze już idę - uśmiechnęłam się do niej i udałam się w stronę drzwi. - Ewaa
- Słucham słonko? - powiedziała wchodząc do kuchni
"słonko" co oni mieli z tym? Najpierw ojciec, potem Filip teraz Ewa. Czy ja wyglądałam jak małe słoneczko? Przecież nie byłam już taka mała i słodka jak kiedyś.
- Dziękuje za tą rozmowę i wyjaśnienie wszystkiego - mówiłam uśmiechając się
-Nie ma za co. Już ciekaj spać - mówiła krzątając się po kuchni
Ruszyłam korytarzem naglę wróciłam szybko do kuchni i przytuliłam Ewę
- I przepraszam na wszystko - mruczałam pod nosem
- Nie ma za co, nic sie nie stało - powiedziała przytulając mnie. - rozumiem Twoje zachowanie, naprawdę - uśmiechnęła się. - Już do pokoju! - krzyknęła śmiejąc się.
Odeszłam od niej kawałek odwróciłam się uśmiechnęłam sie do niej czule i poszłam na górę.
Umyłam się, wróciłam do pokoju wzięłam telefon patrzę na godzinę 23.
- Pati ma już wyłączony telefon. - mruknęłam pod nosem. - Kurwa! Dawno z nią nie gadałam. Może jutro dam radę do niej zadzwonić.
Leżałam chwilę wpatrując się w sufit. Chwyciłam za telefon "Siemka mordeczko :* sorki, że nie dzwonie nie mam czasu. Dzieje się tyle. Filip mnie dziś zabrał na spacer i do kawiarni, potem byłam na basenie z Radkiem i Ewą. Potem spacer z Radkiem, Filipem i ich kolegami. Ewa wcale nie jest taka zła jak mi sie wydawało do tej pory. Widziałam się z Roksaną, nie zmieniła się wcale niestety. i co najważniejsze CAŁOWAŁAM SIĘ Z FILIPEM! Zadzwonię rano. dobrej nocy" Wyślij do "Pati" Wysłałam i poszłam spać po dni pełnym wrażeń.
Przebudził mnie dźwięk dzwonka w moim telefonie. Spojrzałam na zegarek. Była 8.02 to na pewno nie Patii ona odezwała by się dopiero po 12. Biorę telefon patrzę jakieś nieznany numer. Otwieram sms'a "Hej piękna :* Miłego dnia. Filip".
- Jeeej, jaki on słodki. - powiedziałam uśmiechając się sama do siebie. Odpisałam mu na sms'a i zeszłą na dół napić się soku.
Ojciec krzątał się po kuchni. Ewa chyba jeszcze spała. Weszłam do kuchni nalałam soku do szklanki i usiadłam przy stole. Ojciec pakował się do pracy.
- Dziś też jedziesz do pracy? - powiedziałam spoglądając na niego zza jego wielkiej walizki, która stała stole.
- Tak córciu dziś też. - powiedział z miną smutnego pieska. - Nie mogłem sobie załatwić wolnego nawet na dwa dni. Ale sobotę i niedziele spędzimy razem. - powiedział już bardziej uradowany. Pocałował mnie w głowę i pożegnał się ze mną wybiegając prawie z domu.
Tak teraz już wiem dlaczego rozstał się z mamą praca była jego kochanką. Ewa to toleruje bo nie jest wiecznym śpiochem jak moja mama i czeka na niego aby spędzić z nim chodź trochę czasu. Moja mama za to rano się z nim żegnała ale wieczorem już na niego nie czekała tylko szał po prostu spać. nie mieli dla siebie czasu i to był jeden z powodów przez który się rozstali. Siedziałam tak przy stole sącząc sok pomarańczowy. Uwielbiam ten sok tak samo jak ojciec. Jestem podobno bardziej podobna do niego niż do mamy. Ja tam tego nie widzę ale każde tak powtarza. Siedziałam tak w ciszy jeszcze chwilę, aż naglę dołączyła do mnie Ewa proponując abym pomogła jej robić śniadanie. Ja z radością wstałam i zaczęłyśmy obie krzątać się po niedużej ale przytulnej kuchni.
- To co dziś na śniadanie? - powiedziałam uśmiechając się do Ewy
- Robimy.. hmm - spojrzała na mnie. - NALEŚNIKI! - krzyknęła po czym zaczęła się śmiać.
Robiłyśmy naleśniki oczywiście żeby było śmiesznie zaczęłyśmy rzucał w siebie mąką śmiejąc się w głos. Ewa była na prawdę bardzo fajna i śmieszna. Skończyłyśmy robić naleśniki Ewa powiedziała żebym poszła obudzić Radka a ona posprząta ten bałagan który zrobiłyśmy. Zaczęłam się śmiać i ruszyłam w kierunku schodów. Spojrzałam na schody a zaspany Radek właśnie z nich schodził.
-Co tak ładnie pachnie? - wymamrotał zaspany
- Zrobiłyśmy z Ewą naleśniki na śniadanie- powiedziałam z ogromnym uśmiechem. - właśnie szałm Cię obudzić
- TY z Ewą?! - zapytał od razu się budząc
-Tak - wzięłam go za rękę. -chodź i nie gadaj.
Weszliśmy do salonu Ewa zdążyła już posprzątać w kuchni i ustawić wszystko na stole. Usiedliśmy do stołu zjedliśmy śniadanie rozmawiając o wczorajszym spacerze i opowiadając Radkowi co działo się w kuchni z 5 minut przed jego przyjściem. Gadaliśmy śmialiśmy się. Wyglądaliśmy jak moja prawdziwa rodzina jeszcze z 6 lat temu. To smutne, a za razem ciekawe że to wszystko właśnie tak się potoczyło a nie inaczej. Zjedliśmy, pomogliśmy Ewie posprzątać i każdy rozszedł się w swój kont domu. Ja wpadłam do pokoju złapałam za telefon. 2 Wiadomości.- Czyży Pati i filip? - powiedziałam uśmiechając się
Jednak troszkę się myliłam. Pierwsza wiadomość była od Filipa. "Mam pytanie. Wybrałabyś się dziś ze mną do kina?" jak to przeczytałam miałam na twarzy ogromny uśmiech. Odpisałam mu i otworzyłam drugiego sms'a. Numer nieznany.
-Kot to może być? - pomyślałam. Otwieram sms'a "Odwal się od Filipka bo pożałujesz" Spojrzałam na ekran do oczu napłynęły mi łzy.
- Roksana! - krzyknęłam sobie w duchu. No tak kto by inny. Zawsze za wszelką cenę musi być lepsza ode mnie niestety to jej teraz nie ujdzie na sucho. Spojrzałam na zegarek 10.40.
Rozejrzałam się po pokoju i zadzwoniłam do Pati. Na szczęście nie spadał. Gadałam z nią chyba ze 2/3 godziny. W między czasie umówiłam się z Filipek na kino i powiedział że o 16.30 po mnie wpadnie i zapytałam Ewy o pozwolenia. Opowiedziałam jej o wszystkim ze szczegółami i ona również jako kolejna osoba kazała mi nie przejmować się tą żmiją.
- Nie przejmować się Roksaną. - powiedziałam kładąc się na łóżko - Łatwo wam wszystkim powiedzieć. - mruczałam sobie po nosem.
Spojrzałam na zegarek było po 15 i nagle usłyszałam glos ojca który woła nas na obiad.
- Jak ten dzień dziś szybko zleciał. już obiad - mruczałam sb pod nosem wychodząc z pokoju.
Nagle Radek załapał mnie za remie
- Zaraz przyjdziemy tato. - powiedział ciągnąc mnie powrotem do mojego pokoju.
"Tato" tylko on tak na niego mówił, ja już dawno straciłam szacunek żeby tak mówić.