Dzień jak każdy inny chmury na niebie przez które przebijały się lekkie promyki słońca .A ja leżałam w łózku i zbierałam siły aby wstać do szkoły . - Kasia wstawaj ! . usłyszałam głos siostry która była już gotowa  do wyjścia . - No już wstaje,mam na drugą lekcję więc zdąże . - No dobra ale nie idź znów na wagary ! -Warknęła i wyszła z domu . Leżałam tak jeszcze z 10 minut na łózku gapiąc się w sufit . Myślałam o tym jak było wcześniej,jak było mi z nim dobrze,lecz wszystko popsułam . Łzy napływały mi do oczu .. - Dobra czas się ogarnąć i iść do szkoły.- powiedziałam do psa którego kochałam  nad życie . Nadeszła godzina 8:30 . No dobra teraz wyjde szybciutko z psem i pędze do szkoły bo znów się spóźnię ,pomyślałam . Dotarłam do szkoły . Byłam tak wsłuchana w muzykę z słuchawek że nie słyszałam jak przyjaciółka mnie woła . Dostałam sms " lekcje mamy na świetlicy nie ma matmy " .  Poszłam więc na świetlice , lekcje tak się dłużyły że myślałam że umrę w tej męczarni . Nie poszłam na ostatnią lekcje bo nie wysiedziałabym na niej . Gdy wróciłam do domu nie zastałam nikogo . Rzuciłam plecak na łóżko,wyszłam z psem. I poszłam na dwór z kumpelą . Poszłyśmy na osiedla oddalone od naszych bloków o kilometr lub więcej,od kilku tygodni spędzałyśmy tam każdą wolną chwile tam miałyśmy znajomych którzy cenili nas za to jakie jesteśmy,nie za pięniądze .. Szczerze? nie chciałam tam przychodzić ale robiłam to ze względu na kumpele .. Czemu nie chciałam przychodzić ? bo tam mieszkał on .. Mój były którego kochałam całym sercem . Nie widziałam świata po za nim . Chciałam zapomnieć ale  tak się nie dało,on należał do osób z którymi się zadaje Maja . Więc nie miałam innego wyjścia,bo bardzo ją lubiłam,a zresztą kochałam z nimi spędzać czas po mimo że zazwyczaj on był z nami . Gdy dochodziłyśmy do torów dostałam sms'a od Maćka " no długo? czekamy tylko na was chodźcie szybciej bo idziemy na ognisko" odpisałam że będziemy za 5 minut . Gdy podeszłyśmy pod blok Maćka wszyscy już czekali . Na szczęście jego nie było . Błagałam Boga żeby na tym ognisku też się nie pojawił  . -Kacper z Michaliną są już na miejscu bo nie chciało im się na was czekać . -Powiedział Kamil z którym się przyjaźnię . - no dobra . - powiedziałam cichym głosem . Tak Kacper to mój były a Michalina to ta laska do której on startuje teraz . Był z nią już ale zerwał ze względu na mnie . Nie dziwie się że mu się podoba w końcu ona to blondynka o niebieskich oczach w dodatku chuda jak patyk . A ja ? ja to przeciętna czarno włosa dziewczyna o zielonych oczach . Figury wspaniałej nie mam,no ale nie narzekam .. Gdy szliśmy na miejsce wyprułam jak głupia do przodu, chciałam po prostu coś zobaczyć . Maciek poszedł ze mną on jedyny wiedział co naprawde czuje do Kacpra .. Gdy doszliśmy na miejsce zobaczyłam ich obściskujących się . Miałam łzy w oczach , Maciek wziął mnie na bok - Ej tylko nie płacz,uwierz przez niego nie warto . Ona to dziwka a on to idiota który bawi się każdą dziewczyną ! - Ale ja kocham tego idiote Maciek,ja go kocham tak mocno że czasami sama nie moge tego pojąć . I w tym momencie przyszła cała reszta. a Kacper i Michalina już się nie obściskiwali . Oczywiście jak zawsze Kacper i Konrad rozpalali ognisko . Zaczęło się ściemniać,a my siedzieliśmy przy ognisku piliśmy i gadaliśmy . Nagle Michalina oznajmiła że musi iść do domu , i można powiedzieć że wymusiła na Kacprze to że ma ją odprowdzić . No ale zgodził się ,pożegnali się i poszli,gdy poszli czułam smutek,nie wiem czemu. Brakowało mi go,cholernie mi go brakowało . Gdy miałam już się zbierć dostałam sms . -Pfff,ciekawe co znów chcą mi dać, pomyślałam. Dostałam szoku , sms był od Kacpra .. Bałam się go odczytać,serce biło mi jak głupie,nie mogłam złapać normalnego oddechu . - Kaśka co Ci jest ? Zapytała mnie Maja . - A nie nic,tylko troche słabo mi się zrobiło. Powiedziałam. - To może już pójdziemy ? - Niee,to znaczy Ty zostań ja sama dojde,napisałam już mamie sms żeby po mnie pzyjechała. -Skłamałam ,chciałam sama wrócić do domu musiałam pomyśleć,pomyśleć o tym wczystkim .. Usiadłam jeszcze na chwile,przypomniało mi się że nadal nie odczytałam sms . Odważyłam się , i odczytałam "Chodź na przystanek." Szybko się pożegnałam i poszłam . Zastanawiałam się czy mam pójść czy nie,ostatecznie stwierdziłam że pójdę , porozmawiam i wrócę spokojnie do domu . No ale oczywiście się tak nie stało . Gdy szłam torami,widziałm go jak siedzi na przystanku i czeka , podeszłam do niego na odległość około 2 metrów .  - Co chcesz? warknęłam . - Co ? że ja coś niby chce? skąd to  pytanie w ogóle ? odpowiedział szybko i wstał . Stał tak blisko mnie,że aż miałam motylki w brzuchu . - No bo mi sms'a napisałeś ? powiedziałam i się odsunęłam, - No przecież wiem Kochanie. Podszedł do mnie i zaczął namiętnie całować .. Wyrwałam się z jego ramion  . - Kurde,co Ty robisz?! oszalałeś ? Zapytałam oburzona . - Oszaleć to ja mogłem tylko na Twój widok . -Przestań! krzyknęłam na niego i się odsunęłam . - Kochanie co Ty robisz? zapytał niepewnie . - Nie chce mieć z Tobą nic wspólnego ! czy Ty tego nie widzisz? Tak kocham Cię,pamiętam wszystko co było ale chce zapomnieć,zraniłeś mnie naprawdę . Wiem że mnie nie kochasz,wiem że chcesz się tylko zabawić . Ja to wiem,ale uszanuj moje zdanie i odwal się w końcu raz na zawsze ode mnie . Proszę . - Nie wiem co mam Ci na to odpowiedzieć . Powiedział smutnym głosem . - Nie mów nic. Odeszłam . Poszłam do domu okrężną drogą . Miałam ochotę iść napić się piwa i tyle go wypić żeby urwał mi się film . Ale musiałam się śpieszyć do domu,bo mama już dzwoniła kiedy będę . Gdy stałam już przed domem dostałam sms'a . " Czemu taka jesteś? wiem że chcesz mnie tak samo jak ja Ciebie" Nic nie odpisałam,weszłam do domu i położyłam się spać . Rano gdy spojrzałam aby zobaczyć godzinę zobaczyłam ze mam sms'a  . -żeby to nie on napisał,żeby nie on . - Pomyślałam . No ale jednak to on . " Jeśli możesz przyjdź do mnie wieczorem,pogadamy o tym co było wczoraj" . Co za pech dziś przecież jade na urodziny ciotki na których muszę być. No ale trudno ,przeżyję . Nawet chyba nie chce się z nim widzieć . - Pomyślałam . Przez kilka dni się wcale z nim nie widywałam,miałam szkołe i ważne zaliczenia do których wkuwałam w każdą wolną chwilę . Któregoś dnia maja , chłopaki zadzwonili i zapytali czy idze z nimi i Majką nad rzekę . Zgodziłam się . Oczywiście tam był on,na szczęście Michaliny nie było  . Starałam się na niego nie patrzeć,ale to było silniejsze ode mnie. Chłopaki jak zawsze pili . Kacper był tak pijany że ledwo trzymał się na nogach . - Chodź ! musimy pogadać . - Powiedział do mnie . -No dobra . i poszliśmy mówił że mnie kocha,że mu zależy ,ale ja wiedziałam ze to nie prawda,że on tak mówi dlatego że jest pijany . - Jeśli mnie kochasz i Ci na mnie zależy daj mi buzi . stanowczo odmówiłam . Mówiłam mu chyba przez 30 minut że nie dam mu buzi,aż zapytał - Kurwa to mam sobie dawać spokój? mam Cię zostawić i mieć wyjebane? - TAK ! wykrzyczałam mu to w twarz . Po policzkach zaczęły spływać mi łzy . Następnego dnia zapytałam czy pamięta co mówił . Powiedział że troche tam pamięta . Ale najbardziej zapamiętał że ma sobie dac spokój . Cholernie żałowałam że mu to powiedziałam,po tych wypowiedzianych słowach zniknął z mojego życia .. Kilka miesięcy później się wyprowadził ..Do tej pory papmiętam o nim chodź minęło kilka lat ja nadal kocham go całym sercem . / jestemfajnaaj

To już moja ostatnia notka, za jakiś czas może dodam tu coś jeszcze, a jutro zajmie się wami Ola. Mam nadzieje że opisy się podobały. Kinga ;]