Sory, że dopiero teraz dodaje notkę . ;) ;* na razie opowiadania bo mam ich bardzo dużo , potem jak wrócę na chate dodam opisy ;*
Ona, lat 15 . z pozoru uśmiechnięta, szczęśliwa po prostu dusza towarzystwa, ktoś by mógł powiedzieć, że na pierwszy rzut oka zimna suka ale tak na prawdę tylko jej przyjaciółka wiedziała jaka jest na prawdę.Była bardzo wrażliwa, uczuciowa, zwracała uwagę na każdy , nawet najmniejszy drobiazg kierowany w jej stronę . nie ufała każdemu. podobało Jej sie kilku chłopaków w tym w szczególności On. nigdy by się tego nie spodziewała ale stało się . Był od niej 2 lata starszy , nie zdał w 6 kl bo wolał grać na komputerze no ale cóż bywa . Pewnego zimnego dnia a był to styczeń 2O12r. zagadał do Niej na fejsie . gadka się kleiła , przeszli na gg , tak sie ciągneło z tydzień / półtora. doszło do spotkania . wypili po piwie , palili razem. On stawiał . siedzieli na ławce w parku rozmawiali na wszystkie tematy. Śmiali się i w ogóle było cudownie. On opowiadał Jej o swoich przeżyciach Ona Jemu o swoich. Było im dobrze .z uwagi na to , że było dosyć zimno poszli do klatki , usiedli i gadali dalej . W końcu Ona musiała iść do domu . Pożegnali się namiętnym pocałunkiem . On rzucił krótkie : Do zobaczenia jutro :)Ona z uśmiechem na twarzy odeszła nie mogąc przestać myśleć o tym spotkaniu a zarazem nie mogła doczekać sie kolejnego. Po powrocie rozmawiali jeszcze przez kilka godzin przez gg / skype. Następnego dnia sie spotkali , było dobrze i tak przez jakieś 3/4 tygodnie. W tym czasie zabrał ją do kina , było bajecznie! Nie mogła sobie wyobrazić że może się coś zjebać. Do czasu .. Po tych 3/4 tyg Jemu odbiło , wkręcał Jej ,że ma niby kare ,bo testy wykazały mu THC , że nie moze na kopma wejsć i wg. Na początku uwierzyła ale po paru dniach sie zorientowała , że ją robi w chuja. Pisała do Niego na gg że jak będzie niech się odezwie, ale chujnia. Po jakimś tygodniu , będąc na gg patrzy a On jest dostępny. Napisała do Niego tak : zajebistą masz tą kare ;) mam nadzieję , że sie dobrze bawisz. a jak nie umiesz powiedzieć dziewczynie że jak by to ująć masz na nią wyjebane to przykre . ' z fartem ' . Nie odpisał i standardowo Ona zdołowana a On się bawił. Za dnia udawała, ze nic sie nie stało, że ją to nie obchodzi itd. Po pewnym czasie Jej przeszło wzięła się za Jego kolegę . Widziała zazdrość w Jego oczach i jak na kazdym kroku wspominał o tym jak to Jego kupel o Nią pyta. Ale i Jego sobie odpuściła, bo nic by z tego nie było. I tak żyją obydwoje w swoich światach . Chociaż jeszcze nie dawno miała nadzieję, że jakoś sie poukłada i będą razem przestałą żyć tą złudną nadzieją i ogarneła sie w 1OO % . Teraz w jej serdszku siedzi ktoś inny, chociaż nie są razem to wie że może być z tego coś więcej./hopelessness77
Znali się od dawna, chodzili ze sobą do klasy od gimnazjum, nawet ze sobą byli, ale to było szczenięce zakochanie. To przez niego pierwszy raz się pocięła, pierwszy raz płakała przez chłopaka, to on zawsze za tym stał. Jednak w styczniu, dwa lata później, wszystko się zmieniło. X zakochał się w niej, bez pamięci, naprawdę widać było, że mu zależy, jednak ona była zajęta. Y miała chłopaka, z którym była trochę ponad trzynaście miesięcy, ale X to nie przeszkadzało. Rozkochał ją w sobie i to doprowadziło, do zerwania między Y a jej chłopakiem. Jednak dalej nie potrafiła tego docenić, starania X. Kiedy mówił jej, że ją kocha, zawsze odpowiadała "Wiem", ale on dalej cierpliwie czekał. W końcu spytał, czy będzie jego dziewczyną. Ona powiedziała, że na dyskotece da mu odpowiedź. W dzień imprezy, już wiedziała. Kochała go, jak nigdy nikogo innego, chciała z nim być jak z nikim innym. Zatańczyła ostatniego wolnego z byłym, żeby udowodnić sobie, że nic już do niego nie czuje. Kiedy tak tańczyli, były Y, powiedział jej, że X się całował z jakąś dziewczyną na tej dyskotece. Coś w niej pękło. X zobaczył ich razem, chyba odebrał sprzeczne sygnały, bo poszedł do najlepszej przyjaciółki Y i zaczął się jej żalić. Kiedy wracali razem do domu, zaprzeczył, na pytanie, czy całował się z kimś. Okłamał ją, ale mu wierzyła, nie wierzyła byłemu chłopakowi wiedziała, że tamten zrobi wszystko, by ją odzyskać. Nazajutrz jednak, plotka się potwierdziła. X przestał się odzywać do Y, jakby to ona coś zrobiła. Kilka dni później, wyjaśnili sobie wszystko, jednak X już nie chciał być z Y. Dziewczyna cierpiała, strasznie. Pewnego dnia, upiła się, by mieć odwagę powiedzieć mu na żywo co czuje. Poszła na mecz, gdzie podejrzewała, że będzie. Nie myliła się. Poszła się przytulić do niego, pocałować. Była zbyt pijana, żeby zobaczyć, że nie odwzajemnia uścisku. Potem gdzieś uciekł. Okazało się, że poszedł z tą dziewczyną z dyskoteki. Y zaczęła płakać. Płakała długo, póki ktoś jej nie powiedział, że X chce z nią porozmawiać. Myślała, że będzie dobrze, ułoży się, jednak się myliła. Powiedział jej, że nic do niej nie czuje, że kocha inną. Pękła całkowicie, uciekła do domu, płakała całą noc. Rano poszła do kościoła, on też tam był. Kiedy szła potem do koleżanki, dostała sms'a. Mimo, że nie przyznawał się kim jest, dobrze wiedziała. Pisali długo, o sobie, o miłości, o tym co do siebie czują, jednak to nic nie zmieniło. To ją napełniło nadzieją, ale nic nie dało. Kilka dni później, zaczęli ze sobą być, jednak po jednym dniu, on zerwał tłumacząc się brakiem czasu. Nie minęło kilka dni, znowu do siebie wrócili. Tym razem, byli ze sobą sześć dni. Znowu on zerwał, tym razem nie podając konkretnego powodu. Dziewczyna postanowiła walczyć, jednak po kryjomu. Wiedziała, że prędzej czy później, znowu ze sobą będą. Znała logikę chłopaka jak nikt, wiedziała jak myśli, co myśli, jak postąpi w danym momencie. Kilka razy się pocałowali, jednak jemu zależało już na innej. Pod koniec miesiąca, zaczął być z tą drugą. Y cierpiała, mocno. Robiła wszystko, żeby zerwali, walczyła, uzmysłowiła sobie, że kocha, a nie poprostu się zakochała. Wtedy zaczęło boleć jeszcze mocniej. Po dwóch tygodniach, w końcu ze sobą zerwali. X znowu zwrócił uwagę na Y. Znowu mu zależało, przychodził do niej, łapał za rękę, niby w żartach. Pewnego wieczoru, zadzwonił do niej, żeby po niego wyszła. Był zalany, ledwo szedł. Złapał ją za rękę, jakby byli parą. Długo zastanawiała się, dlaczego akurat zadzwonił do niej. Kilka dni później, w niedzielę, spytał, czy nie mogą ze sobą być. Ona odpowiedziała, że jutro da mu odpowiedź, bo nie jest pewna. Zgodził się. Przed lekcjami porozmawiali szczerze, zgodziła się. Od tamtej pory są ze sobą. Niedługo będzie miesiąc. Są szczęśliwi, chociaż raz już było blisko zerwania. Wszyscy mówią, że X się zmienił, że widać, że mu zależy. Ona też to wie, chociaż czasami miewa watpliwości, dalej walczy o ten związek, bo wie, że warto. W styczniu i lutym walczył o nią. Ona walczyła o niego w marcu i kwietniu. Nawzajem o siebie walczą w maju i mają nadzieję, że będą o siebie walczyć do końca./autorka chce pozostać anonimowa