Poznali się pewnego zimowego wieczoru. Ona cała mokra od śniegu on rozgrzany przez ganianie innych dziewczyn. Pożyczył jej bluzę. Od razu zrobiło jej się cieplej. Rozmawiali cały wieczór o wszystkim i o niczym.Gdy przyszedł czas rozstania wymienili sie numerami i ruszyli w strone swoich domów. Mieszkali na dwóch różnych końcach
miasta. Pisali ze sobą cała noc. Następnego dnia spotkali się przed lodowiskiem. Też gadali. On zaczą coś do niej czuć,a ona do niego lecz ukrywali sie z tym. Przez pare miesięcy byli dla siebie przyjaciółmi mówili sobie wszystko, pocieszali sie w trudnych sytuaciach, po prostu byli dla siebie jak rodzeństwo. Pewnego dnia On nie umiał sie już ukrywać ze swoimi uczuciami i powiedział jej że ją Kocha ona to samo powiedziała mu. Zostali parą. Byli szczęśliwi. Spotykali się prawie codziennie. Wszyscy zazdrościli im tego związku. Pewnego dnia on był pijany. Bardzo często pił. Wysłał jej w tym stanie smsa o treści "fajnie było ale sie skończyło ;D". Ona sie załamała. Gdy wrócił do domu nie wiedział o tym co zrobił i chciał wszystko naprawić ale bał się do niej napisać. Na drugi dzień napisał do niej że tak będzie lepiej dla niej i dla niego że powinni zostać przyjaciółmi. Tak też sie stało. Chociaż niekoniecznie ponieważ w ogóle ze
sobą nie rozmawiali. Po tygodniu On znalazł sobie młodszą i ładniejszą dziewczynę, a w tedy ona sie załamała nie wychodziła z domu z nikim nie chciała gadać. Nie wytrzymała poszła do opuszczonego domu tam gdzie sie spotykali.
Tam wszystkie wspomnienia wróciły. Wszystkie chwile które razem przeżyli. Znalazła tam kawłek kartki i sznur. Napisała do niego list w którym napisała że go kocha i nigdy nie przestanie niby nie życzy mu źle z jego teraźniejszą
dziewczyną ale chciałaby żeby znowu byli razem. zawiesiła sznur na dachu i sie powiesiła. Na drugi dzień on tam przyszedł z kolegami
gdy ją zobaczył załamał się. Czytając list łzy leciały mu z oczu. Zerwał ze swoją dziewczyną i podcią sobie żyły zostawiając przy sobie kartke z napisem " Już zawsze będziemy razem". On też ją cały czas kochał.
Autorka chce pozostać anonimowa.
Klaudia miała 13 lat. Była zwykła dziewczyną kochającą życie. Lubiła za duże bluzy, rurki, trampki, lubiła słuchać rapu..nic nadzwyczajnego ,aż do czasu... Był sierpień. Taa ten najpiękniejszy miesiąc w Jej życiu. Poznała chłopaka. Nazywał się Oskar miał 16 lat. Różnica jest jednak wiek nie miał znaczenia. On ? Był najwspanialszym chłopakiem.. Wysoki brunet o pięknym uśmiechu i wspaniałym charakterze. Pewnego razu postanowiła do Niego napisać. Rozmowa nie była zbyt ciekawa. Jednak wzięła Jego nr gg i tak zaczęła się ich znajomość. Pisali codziennie. Mijał kolejny tydzień, Ona zakochiwała się w Nim jednak był pewien problem, On miał dziewczynę, którą bardzo kochał jednak często się kłócili. Klaudia przyznała sie Oskarowi o tym ,iż Go pokochała.. Pewnego razu otrzymała smsa z wiadomością o tym, że jest On w szpitalu. Przestraszona od razu do Niego napisała. Miał wyjść ze szpitala na wieczór, jednak do tego czasu zerwała z Nim dziewczyna, był przygnębiony, nawet w tym momencie Klaudia była przy Nim, widziała, że Jej potrzebuje. Kiedy wyszedł ze szpitala oczywiście nadal ze sobą pisali.. Nadszedł ten moment. Zapytał o to czy będzie Jego dziewczyną. Ona zgodziła się bez namysłu. W tym momencie była najszczęśliwszą osobą na świecie, Byli ze sobą miesiąc, każdy dzień był dniem cudownym.. Pewnego dnia zmarła Jego mama cały Jego świat legł w gruzach. Ojciec chciał z Nim wyjechać za granicę i tak się stało. Tam wracając w nocy od kolegi, pijany kierowca potrącił Go.. Umarł. Cały Jej świat się zawalił, wszystko straciło sens. Zadawała sobie pytanie "Dlaczego On ?! Dlaczego nie ktoś inny ?! " Jednak nikt nie potrafił Jej na te pytania odpowiedzieć. Mijały miesiące, a Jej miłość wzrastała. Straciła swojego Skarba. Nigdy nie chciał by Ona była smutna. Kochała Go jak nikogo innego, wciąż była myślą, że wróci bo przecież to On był całym Jej światem. Kiedy została sama w domu wzięła długopis i kartkę, napisała na niej list do najbliższych " Kochani przepraszam Was za wszystko, jednak ja nie mogę dłużej tak żyć, On był moim serduszkiem, moim oczkiem w głowie. Odchodzę do Niego. Tam razem będziemy szczęśliwi. Kocham Was i jeszcze raz przepraszam, proszę nie bądźcie źli, tam będę szczęśliwa. Do zobaczenia. Wasza Klaudia". Do ręki wzięła garść tabletek, popiła je wódką, następnie podcięła sobie żyły.. Odeszła do swojego Skarba.
Autorka chce pozostać anonimowa.