To niestety przedostatnia notka na dzisiaj, jakoś tak się złożyło że nie mam już więcej notek do wykorzystania, a nie mam pieniędzy na pakiet zdjęć, jeżeli ktoś mógłby wykupić bylabym niezwykle wdzięczna ;]
Mogę być Twoją księżniczką? Malutką dziewczynką w za dużych bucikach i na prawdę szczęśliwych oczkach? Z rozmazaną szminką i noskiem w czekoladzie? Czułą, delikatną, rozmarzoną i prawdziwą. Słodką jak cukierek. Mogę?
dzięki niemu uśmiecham się do ekranu telefonu w drodze na przystanek, do szkoły, do domu. a ludzie tak dziwnie się patrzą. jakby uśmiech był czymś niecodziennym.
Nigdy nie wiedziałam czego chcę. W jednym momencie potrzebowałam miłości, a następnie ją odrzucałam tłumacząc, że wolę cieszyć się wolnością i niezależnością.
Idź na randkę w rozciągniętych jeansach. Jeśli facet polubi Cię w spodniach, pokocha w sukience.
i za każdym razem kiedy patrzę na Ciebie nie mogę wyjaśnić co czuje w środku. oddać życie za Twoje spojrzenie.
I jestem zepsutą małolatą, która czasami nienawidzi siebie samej. Może czasami denerwuję się i komplikuję swoje życie. Może jestem jeszcze 'mała', ale potrafię bardzo kochać.
w którymś momencie zgubiłam siebie, a uśmiech zaczął mi przeszkadzać.
Marzę o cofnięciu czasu. Chciałbym wrócić na pewne rozstaje dróg w swoim życiu, jeszcze raz przeczytać uważnie napisy na drogowskazach i pójść w innym kierunku.
Niszczył mnie tak, jak robiłaby to anoreksja. Przez niego nie mogłam jeść. Cały czas miałam ściśnięty żołądek na myśl o jego dotyku.
Pamiętam każdą wspólnie spędzoną chwilę. A w każdej było coś wspaniałego. Dlatego nie potrafię wybrać żadnej z nich i powiedzieć: ta znaczyła więcej niż pozostałe.
Selektywnie patrząc przez pryzmat suchej oceny, mogę ewidentnie stwierdzić, iż Twoja indolencja intelektualna nie obliguje mnie do prowadzenia dalszej konwersacji z Tobą.
Uwielbia te jego czekoladowe oczy, łobuzerski uśmiech i czuły dotyk.
szli beztrosko trzymając się za ręce. nagle rozpętała się ogromna burza. pioruny uderzały dookoła. wiedział jak bała się burzy, dlatego mocno ją przytulił do siebie. słyszała bicie jego serca. nagle strach minął .
Siedzieli u niej w domu. Oglądali jakiś bezsensowny program. Nagle ona wypaliła 'Pamiętasz tego Konrada z imprezy?' Zesztywniał. 'A bo co?' Uśmiechnęła się. 'Był ostatnio na urodzinach Kamila. Powiedział, że chce ze mną być i będzie na mnie czekał.' Wyszedł na taras. Zapalił papierosa. W momencie, gdy do niego podchodziła wybuchnęła śmiechem. Spojrzał na nią pytająco 'Przepraszam Kochanie, ale uwielbiam, kiedy się tak denerwujesz.' Znów zatruł płuca dymem. Wyciągnęła mu fajkę z dłoni. Pocałowała delikatnie i wciągnęła z powrotem do pomieszczenia. 'Zabiję go, mogę?' Zaczęła się śmiać. Rzuciła w niego poduszką. 'Ooo nie! Wiesz, że właśnie zaczęłaś wojnę?' Prychnęła. 'Że niby mam się bać?' Biegali po całym domu z poduszkami w rękach i uśmiechami na twarzach. W końcu ją złapał. Objął w pasie i podniósł wysoko. Zaczęła krzyczeć 'Puść mnie wariacie!' Postawił ją na ziemi, ale wciąż trzymał dłonie na jej biodrach. 'Nie puszczę Cię. Tym bardziej, że czeka na Ciebie jakiś frajer.
Uwielbiam Ci odmawiać. Nie masz pojęcia, jak zabawna jest Twoja zdziwiona mina.
Zazdrosne serce nie uznaje śmiechu.