Przypominam sobie sny o przeszłości, do której wszystkie drzwi są zamknięte już bezpowrotnie.
Gdybym była choć odrobinę odważniejsza, gdybym podeszła i po prostu Cię przytuliła. Przecież nie mam nic do stracenia, oprócz dumy.
I nie ważne jak bardzo będziesz się zapierać i mówić, że już nie pamiętasz. Zawsze jakaś cząstka Ciebie będzie wspominać, marzyć i tęsknić.
Czasami, mimo, że coś nas niszczy, nie potrafimy od tego odejść. Czasami, po prostu boimy się zmian. Czasami samych siebie. A czasami kochamy zbyt mocno, by uwierzyć, że miłość potrafi zabić.
Jakaś część mnie umarła, gdy zabiliśmy nas. Dziura w sercu której nie leczy czas. Pustka pozostała i wspomnienia, ten świat nas tak strasznie pozmieniał.
Mogę Tobie dać to, co dopomaga szczęściu. Przestań się śmiać, mogę Cię schować w sercu. Gdzieś tak daleko gdzie nie znajdzie nas nikt.
Skoro miłość potrafisz mi wyznawać tylko wyłącznie przez gadu-gadu, to może dom i dzieci stworzymy sobie w Simsach?
Chciałeś upiększać Nasz świat dla siebie. Kilka wykrzyczanych słów to Nas zgubiło, kilka niewypowiedzianych myśli to Nas zabiło.
Nie warto się dla kogoś zmieniać. Jeśli ktoś nie jest w stanie zaakceptować cię takim, jakim jesteś, znaczy to po prostu, że nie jest ciebie wart.
Wiesz jak to jest gdy, patrzysz na Niego i wiesz jak bardzo Go kochałaś, ile dla Niego poświęciłaś, ile przez Niego wycierpiałaś, a On ma Cię łagodnie mówiąc w dupie?
I nagle, nie wiadomo skąd, w moim życiu znów pojawił się ten Ktoś do kogo chce mówić te najważniejsze słowa, z kim chce być najbliżej jak się tylko da, dla kogo mogę zostawić wszystko co miałam.
Czasem wydaje mi się że mogłabym spotykać się z kimkolwiek. Po to by się bawić i szukać szczęścia. Na szczęście to tylko chwilowe zajawki bo zwykle rozum i prawdziwe uczucia biorą nad tym górę.
Nie mogę Ci obiecać, że będę Cię kochać przez całe życie, ale mogę Ci obiecać , że będę.
Poznajemy tysiące ludzi i nikt nas nie wzrusza, aż w końcu pojawia się ta jedna osoba i odmienia nasze życie. Bezpowrotnie.
Jeśli wspominam chwile spędzone z Tobą, to nawet zmywanie naczyń może stać się czynnością zawierającą w sobie odrobinę magii. Nigdy nie sądziłam, że podczas zmywania naczyń mogą przechodzić mnie dreszcze po plecach.
Ból niewypowiedzianych słów, niewyjaśnionych spraw, nieosiągniętych celów, nigdy niespełnionych obietnic, wraz z nieodgadniętymi uderzeniami własnego serca, boli znacznie bardziej, niż to co jest teraz, niż ta pusta teraźniejszość.