Że niby zakończenie sezonu? Na pewno nie mojego. Ale chłopaki z Rudzkiej zorganizowali, tak jak i w zeszłym roku podwórkowe zawody niby z tej okazji.
A ja uświadomiłem sobie, że ostatnio jeździłem tu właśnie rok temu. Tak wiec przyjechałem od samego rana, potrenowałem ile się dało, póki nie zaczęły się przejazdy mierzone. Stoper w telefonie pokazał 37,7s oraz 36,7s co pozwoliło zająć mi 4 miejsce w kategorii Hardtail. Niby wynik niezły, zwłaszcza ze nie cisnąłem na 100% swoich możliwości, lepiej też niż rok temu, ale i startujących było znacznie mniej.
Potem jeszcze ile sił starczyło, oblatałem z chłopakami hopy obok trasy i porządnie najeżdżony wróciłem w dom.
Piosenka z powerem na dziś:
http://www.youtube.com/watch?v=IzH8WqSIrKY
ps. a wpis dopiero dziś, bo zdjęć jak na razie doczekać się nie można, mimo, ze fotografy stały praktycznie co drugi zakręt. Wrzucam jedyne jakie mi się udało dostać, od kolegi Pawła.