z moim najwspanialszym bakłażanem pod słońcem <3
wczorajsza Coma rozpierdoliła system. ten koncert był najcudowniejszą rzecza, jaka mnie ostatnio spotkała. zagrali mi Listopad. dziękuję, jestem bardzo wdzięczna. brak mi na to wszystko słów. coś niesamowitego. po każdym ich koncercie ogarnia mnie nieziemska motywacja i niesamowicie dużo energii, mimo tego, że boli mnie tradycyjnie każda najdrobniejsza część ciała. tak, uwielbiam ten stan. dla niego żyję. a pogo to idealny sposób na nerwy, czy wyładowanie negatywnych emocji. koncerty to kurewsko genialna rzecz. zawsze będę to powtarzać. to wszystko co mam dziś do powiedzenia i teraz idę spędzić romantyczną noc z Hetfieldem, bądź Slashem. dobranoc.
+ uwielbiam ten kawałek i miażdżące w nim gitary <3