Hey kochane!
Mam nadziję, że sylwester wam się udał. :)
U mnie było zupełnie inaczej niż sobie wyobrażałam, ale równie fajnie!
Na końcu ludzie z trzech domówek wędrowali z mieszkania do mieszkania.
Znakomicie się bawiłam.
Nie piłam, wgl nie pije więc nie wiem dlaczego wstawiłam to zdjęcie, po prostu mi się podoba.
Co do M to strasznie się upiła i mnie zdołowała całą sytuacją więc się popłakałm na sylwestrze, ale przeszło mi i bawiłam się dalej.
P w pewnym momencie strsznie dziwnie się zachowywał, ostatnie ogólnie ma jakieś zastanawiające chwilowe zadumy, jest wtedy strasznie wycofany i tak jakby mnie unikał albo zastanawił się nad czymś, Nie wiem dlaczego. W ostatniej kłotni mówił tak o mnie. Jednak przez większą część był sobą i cieszę się, że razem spędziliśmy te sylwetra. Było bardzo sympatycznie. Cudownie z nim było! I te tańce (to tak śmiesznie wygląda jak 2 metrowy facet udaje, że tańczy balet)
Tak bardzo boli mnie myśl, że P niedługo wyjeżdża...cieszę się z każdej chwili z nim, dzisiaj ten cudowny film <3
Jeżeli chodzi o diete to ruszyłam z pełnego kopyta, nawet sylwester nie był wytłumaczeniem, więc żadnego podjadania!
Na razie wszytko idzie zgodnie z planem.
Postanowienia i posumowanie dopiero zrobię, już w miarę wiem czego oczekuję od siebie a to najważniejsze.
Powodzenia w postanowieniach kruszynki. Pamiętajcie razem damy radę! xoxo