Wrocław kiedy wcielam się w turystkę
~*~
Pielęgnując swój własny, żałosny i bezpodstawny kocioł na bani, nie zwróciłam uwagi na czającą się za rogiem katastrofę.
O jej nadejściu wiedziałam od końca października, ale jakoś tak udawało mi się w sobie uśpić panikę i nawet w sądnym dniu zachowałam spokój.
Uczucie porażki przyszło później.
Gdy z głośników nieustannie leci King Krule, co mówi samo za siebie.
Niemal 6 lat walki krwią i potem żeby odłożyć w czasie nieuniknione.
Czasem myślę o W. i tamtym dniu gdy mi powiedział.
Potem o tym, jak przekreśliłam grubą kreską lata naszej przyjaźni z tego jednego powodu.
Miał prawo być wściekły i nie rozumieć o co mi chodzi.
Ale po latach, gdybym była nim, pomyślałabym o sobie że to co zrobiłam było godne podziwu XD
Nie znam drugiej takiej osoby, co zrobiłaby to co ja, tylko po to żeby zawczasu ,,ratować" swój związek.
Niby nie wierzę w horoskopy, ale jestem zodiakalnym skorpionem, dla jednych fałszywą krową dla innych cóż, nigdy niedocenionym ale perfekcyjnym, oddanym po grób partnerem, który jak widać jest w stanie zrobić wszystko, żeby było jak jest.
A swoją drogą, od niechcenia przeczytany horoskop w gazecie przewidział idealnie moje problemy od 11 maja, gdy to przeczytałam aż mnie zmroziło.
Tak poza tym to jest nijako.
Pogody nie ma, jak to mówią mamy ,,wyjątkowo zimny maj".
Sraj.
Jutro wyjazd na komunię, plot twist jest taki że wstępnie jedziemy wszyscy, koty zostają pod dochodzącą opieką B., a Masia jedzie z nami.
Zły pomysł, bardzo zły.
Ale czy piekło wybrukowane jest dobrymi pomysłami?
Ten czas leci za szybko, jest połowa maja, obiecałam sobie że w maju będę świadomie przeżywać każdy dzień żeby mi nic nie umknęło, gdyż maj to niby moja ulubiona pora roku, ale nie gdy jest zimno i kapie z nosa 24/h.
Miałam przeżywać, potem był 11 maja i zamiast przeżywać, umierałam. XD
W planach na ten rok niespodziewanie Opener.
Dziwnie mi tam wrócić na całość po.... kyrie eleison 7 latach??!!! Przecież to było przed chwilą, gdy jechałam na egzaminy wstępne na ASP i nie zdążyłam na pociąg i w panice wydałam dużo pinindzy na bla bla cara z crew Openera który zbojkotował, potem po egzaminach spotkałam P. i przez chwilę znowu czułam się cool i razem wróciliśmy na Openera XD.
To było 7 lat temu.
Nie liczę jednego dnia na Openerze 2023, jak festiwal to tylko całość i tylko na polu namiotowym, pamiętajcie.
Fajnie będzie przeżyć festiwal po raz pierwszy nie narzekając na brak hajsu i móc sobie kupić zapiekankę zamiast frytek, bo wiadomo najwięcej oszczędza się wtedy na jedzeniu, a najmniej na alkoholu.
Po raz setny zobaczę Molchat Doma, na co cieszę się najbardziej bo lubię sobie co roku dać ich w żyłę na żywo, ale poza tym w końcu zobaczę moją gwiazdkę St. Vincent, raz już ją widziałam ale wtedy jej nie słuchałam i byłam tylko na chwilę na tym koncercie, więc teraz trzeba to poprawić z nawiązką.
No i Justice!!! Po świetnym koncercie w 2012 roku, który zrobił na mnie ogroooomne wrażenie, cudownie będzie zobaczyć ich znowu.
Mam nadzieję, że dalej mają wielki świecący krzyż na scenie.
Chyba kupię z tej okazji ich koszulkę.
Mordziaty tymczasem, właśnie znów zepsuła się pogoda.
Siedziałam w pracy, ale w domu na tarasie gdy pisałam te słowa, w pełnym słońcu, zanim skończyłam wpis temeperatura spadła do 9 stopni, znów katar z nosa i szczękanie zębami.
Zaraz się rozpada.
Jak w moim sercu.
St. Vincent - Flea
30 MAJA 2025
15 MAJA 2025
23 KWIETNIA 2025
7 KWIETNIA 2025
3 MARCA 2025
6 STYCZNIA 2025
10 GRUDNIA 2024
18 LISTOPADA 2024
Wszystkie wpisylilina
1 dzień temu
atana
1 dzień temu
forestxwitch
2 dni temu
angelfuckk
29 MAJA 2025
kolekcjaplyt
29 STYCZNIA 2025
idzpodpraaad
27 STYCZNIA 2024
fotografiatoskalpelduszy
5 STYCZNIA 2024
vitaetlaetitia
21 LUTEGO 2022
Wszyscy obserwowani