92.
Po jakiejś godzinie dotarliśmy na lotnisko. Na szczęście uciekliśmy przed paparazzi i usadowiliśmy się w wygodnych fotelach. Ja siedziałam pomiędzy Harry'm a Zayn'em, a reszta za nami. Była trochę wyczerpana pakowaniem do 1 w nocy swoich ubrań, a potem rano ubrań mulata. Modliłam się tylko, żeby o niczym nie zapomnieć. Położyłam głowę na ramieniu Hazzy i zamknęłam oczy. Po jakiejś chwili poczułam opierającego się o mnie Zayn'a. Otorzyłam oczy i spojrzałam w jego kirunku. Biedaczek zasnął w 5 minut. Zwróciłam wzrok na Harry'ego.
- Ale on jest kochany jak śpi.- uśmiechnęłam się szeroko.
Chłopak spojrzał najpierw na mnie, a potem na Malika.
- Czy ja mu pozwoliłem, żeby opierał się o moją dziewczynę?- przybrał surowy wyraz twarzy.
- Ile razy mamy to jeszcze przerabiać?- znów położyłam się na ramieniu Hazzy.
- Już dobra..- złapał moją rękę i delikatnie pocałował.
Wtedy lekko odsunęłam się od Zayn'a i położyłam głowę na kolanach Hazzy.
- A teraz proszę o śliczny uśmiech.-uniosłam konciki ust.
CHłopak na chwilę próbował być poważny, ale mu się to nie udało. Od razu zaczął się śmiać. Wpatrywaliśmy się w siebie jak w obrazki, kiedy przyszła stewardessa.
- Proszę wrócić na swoje miejsce. - zwróciła się do mnie.
Nawet nie zdążyłam nic odpowiedzieć, kiedy odezwał się Hazza.
- Nie widzi pani, że ona się źle czuje?- powiedział trochę zdenerwowany.
Próbowałam powstrzymać śmiech.
- Kochanie!- położył mi ręce na policzkach.- Jak Ty zbladłaś!
Kątem oka spojrzałam na kobietę. Była trochę zestresowana.
- Na co pani czeka? Proszę stąd iść. Ona nie lubi samolotów. Napewno zaraz zwymiotuje, znam ją. Chyba pani nie chce tego oglądać.- spojrzał na nią.
Ta chwilę jeszcze mi się przyglądnęła i po kilku sekundach odeszła. Nie zwyczymałam. Zaczęłam się głośno śmiać. Wtem Harry szybko zakrył mi buzię dłonią.
- Cicho.-zachichotał.
Wzięłam kilka wdechów, po czym dałąm znak, że się już uspokoiłam. Wtedy chłopak zdjął dłonie.
- Jesteś idiotą.- uśmiechnęłam się, patrząc w te jego zielone oczy.
- A ty moją księżniczką.- przybliżył się do moich ust.
Dzieliły nas milimetry.
- Którą kocham ponad życie.- dokończył i delikatnie mnie pocałował.
Wtem obudził się Zayn.
- Fuuuu, jak możesz go całować.- powiedział z obrzydzeniem.
Hazza nie odrywając ode mnie ust delikatnie go spoliczkował. Oderwałam się od niego i zaczęłam śmiać.
- Uspokójcie się.- wywróciłam oczami.- A tak na marginesie- spojrzałam na kolana mulata.- Mogę?
Chłopak ślicznie się uśmiechnął i przytaknał głową. Uradowana położyłam nogi na jego nogach.
- Ojj,jak milutko.- zamknęłam oczy.- Wyspałeś się?- otworzyłam jedno.
- Na początku było mi bardzo wygodnie, ale odkąd leżałem na Hazzie czułem się jak na kamieniu.- spojrzał na niego z takimi kochanymi oczami.
Harry od razu zaczął się śmiać. Ja z resztą też.
- I pomyśleć, że gdyby nie ta głupia stacja, nie poznałabym takich debili jak wy.- stonowałam trochę.
- I tak bym Cię znalazł nawet na końcu świata.- pocałował mnie w policzek Hazza.
- Chyba ja! Ty byś się nie ruszył.- wystawił mu język Zayn.
- Kto pierwszy ten lepszy.- wyszczerzył się mój chłopak.
- Skończcie już, proszę.- westchnęłam.
- Ale przecież my się kochamy!- obaj się przytulili.
Na sam ich widok os razu moje konciki ust podniosły się maksymalnie.
- Cicho tam!- usłyszeliśmy głos Louis'a.
- Wszyscy oprócz nas śpią.- zdziwił się Zayn, patrząc na tyłu.
- Wiecie co?- przyglądnęłam im się z uśmiechem na twarzy.- Kocham was.
- Ale mnie najbardziej.- od razu skierował się do mulata Harry i mnie pocałował.
- Ble.- usłyszałam.
Obaj z Hazzą zaczęliśmy się śmiać.
kaja.
Inni zdjęcia: Z Madzia nacka89cwa... maxima24... maxima24Z Madzia nacka89cwa... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24