photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 28 MARCA 2012

Rozdział 2 (?)

...Podniosłam wzrok i zobaczyłam,że to Wysoki,brązowooki Zayn mnie ciągnie . Jakoś specjalnie się temu nie sprzeciwiałam , chociaż nie bardzo rozumiałam do kąd i po co mnie za sobą targa. Postanowiłam po prostu mu zaufać. Po kilku minutach dotarliśmy do małego pomostu znajdującego się niemalże kolo mojego domu. Chłopak stanął naprzeciw mnie po czym spuszczając wzrok wziął kilka głebokich oddechów. Ja tylko stałam jak wryta, nie wiedząc co tak na prawdę się dzieje. -Ładnie wyglądasz.- nagle wykrzustił z siebie cicho. - Ale..że..co?- zapytałam z lekkim zdziwieniem. Nie za bardzo nadążałam o co mu chodzi. -Daj spokój..-zaśmiałam się.- na prawdę musieliśmy iść aż tu,że byś mógł mi to powiedzieć - zapytałam z lekką irytacją?- no,w sumie..nie ważne, kiedy indziej...ale Jak już jesteśmy możemy chwilę zostać- wydukał niesmiale. Oczywiście nie odmówiłam . Rozsiedliśmy się na pomoście i zaczeliśmy rozmawiać. Właściwie ta rozmowa nie miała żadnego większego znaczenia,ale było miło, dopóki nie przerwał nam dźwięk mojego telefonu. Szybko się zerwałam i spojrzałam na wyświetlacz. To Lou.
-co jest braciszku?
- gdzie wy się podziewacie? Jest już po północy , a ty nawet nie raczysz zadzwonić i powiadomić mnie gdzie jesteś?- wywrzeszczał rozwścieczony do słuchawki.
- no spokk...po północy?!- Zapytałam z lekkim niedowierzaniem. Odsunęłam telefon od ucha,żeby sprawdzić godzinę. 00:24. Złapałam zayna za rękę i ruszyliśmy szybkim krokiem w stronę domu. - słuchaj ,jesteśmy na plaży,będziemy za dwie minuty -wydukałam,po czym się rozłączyłam . Nie ogarnęłam jak mogliśmy siedzieć tam tak długo i nawet tego nie zauważyć. No ale postanowiłam się tym nie przejmować za bardzo. Louisowi przejdzie,a rodziców przecież i tak nie ma..Jak zawsze..Po kilku minutach dotarlismy do domu, w którym zastaliśmy Lou tupającego nogą o podłogę , patrzącego na nas z pogardą. Trochę rozbawiła mnie jego mina,ale jemu chyba nie bardzo to się spodobało. Przerzucił mnie przez ramie i zaczął łaskotać . -Matrwiłem się głuptasie!- wrzasnął mi do ucha. zdołałam tylko wydusić z siebie cichę - przepraszam,Lou..kiedy reszta chlopaków siedzących w kuchni postanowila mu w tym pomóc. Na szczęście dość szybko się tym zmęczyli i wrócili na poprzednie miejsca. Chwilę się do nich dosiadłam po czym jednak postanowiłam pójść już spać. Szybko się umyłam,przebrałam i zasnęłam kiedy tylko przytuliłam twarz do poduszki.
Następne dni także spędzałam z chłopakami. Bardzo ich polubiłam. Świetnie się razem bawiliśmy. Chodziliśmy na kręgle,basen,do kina..Ale wkońcu nadszedł dzień ich wyjazdu. Niestety . Wiedziałam,że tak będzie..że znowu zostanę sama. Ale oni mieli przed sobą wielką trasę..Wstaliśmy wszyscy dosyć wcześnie. Chłopacy mieli samolot o 14. Zjedliśmy śniadanie, po czym wyszłam do sklepu . Kiedy wróciłam oni byli już w trakcie pakowania. Zrobiło mi się troche smutno..Przywiązałam się do nich, i kiedy zobaczyłam te walizki dopiero sobie uświadomiłam ,ze oni muszą na prawdę już jechać. Najbardziej jednak oczywiście będzie mi brakowało Louisa. Nawet nie wiedziałam kiedy znowu będę mogła go zobaczyć . Nie chciałam żeby widzieli jak płaczę więc pobiegłam do swojego pokoju. Przez jakiś czas siedziałam i rozmysłałam o tym co będę robiła ze sobą kiedy oni sobie pojadą. Moje przemyślenia jednak przerwało pukanie do drzwi. -Taak?- Krzyknełam trochę zdziwiona. Nagle drzwi uchyliły sie , zobaczylam słodką buzię Zayna. - Mogę wejść?- zapytał nieśmiale. Kiwnełam tylko głową , lekko się uśmiechając. Lekko zestresowany usiadł na rogu łózku i odwrócił się do mnie plecami. Już chciałam coś powiedzieć ale nagle zaczął coś mówić- Słuchaj...Nie chce żebyś wiesz..pomyślała ,że się narzucam..Jeśli nie to ok..ale..może spotkalibyśmy się jeszcze..no wiesz..na randkę..taką prawdziwą,randkę.- wydukał z siebie. Trochę wmurowana przez chwilę jeszcze analizowałam jego słowa. -ale..jak sobie to niby wyobrażasz? Macie koncerty i..-już wszystko zaplanowałem - przerwał mi poddekscytowany. Wygramolił nagle z kieszeni spodni jakąś pogniecioną kartkę , powoli ją otwierając. -patrz ,to jest rozpis wszystkich naszych koncertów w najbliższym miesiącu będziemy aż trzy razy przelatywać tędy. Już pogadałem z Managerem i załatwiłem nam godzinkę wolnego w tym czasie. Moglibyśmy sie wtedy spotkac..oczywiście jeśli chcesz..-dokończył uśmiechając się lekko.- alee..-zaczęłam. -Proszę, zgódź się. - No dobraa..jeśli uważasz ,że to dobry pomysł-ciągnełam dalej.- ale nie chce żebyście przez to musieli się jakoś przestawiać czy coś.- powiedziałam. On tylko uśmiechnął się dając mi do zrozumienia ,że nad wszystkim panuję. Mineło kilka minut i Liam zaczął wołać nas do wyjścia. Niestety już musieli wyjeżdżać aby nie spóźnić się na swój lot. Pojechałam z nimi na lotnisko. Pożgenałam się ze wszystkimi i odprowadzałam ich wzrokiem do drzwi. Wsiadłam do samochodu i zaczęłam płakać. Już nie mogłam się dłużej powstrzymać . Lou znowu mnie opuścił.. i nawet nie wiem na jak długo...Kolejne dni mijały bardzo nudno. Czasem wyszłam gdzieś z koleżankami do centrum i tyle. Nawet nie miałam ochoty z nikim sie widywać . Lou co prawda dzwonił codziennie albo pisał sms ale i tak strasznie mi go brakowało. Byłam tez trochę zdenerwowana co do spotkania z Zaynem . Bałam się,ale też cieszyłam. No bo wkońcu,ej..Wielki ZAYN MALIK zaprosił MNIE na randkę? Trochę nierealne. Postanowiłam jednak dłużej się tym nie zadręczać. Mineło już kilka tygodni od wyjazdu chłopaków kiedy nagle dostałam sms : "Plany trochę się pozmieniały..Przepraszam. Zayn :) ." Zrobiło mi się strasznie głupio i po prostu zaczęłam płakać. Mialam nadzieję,że wkońcu znowu go zobaczę,a tu coś takiego. Zaczęłam się zastanawiać czy nie zrobił tego celowo. Czy tak na prawdę po prostu nie chciał się ze mną widzieć. Aż nagle ktoś zapukał do drzwi. Otworzyłam a tam On . Zayn z nieśmiałym uśmiechcem i wielkim bukietem róz stał na moim podjeździe. Nie potrafię nawet opisać co wtedy czułam . Byłam taka szczęśliwa ale zarazem zła ,ze mnie okłamał. Okej, chciał zrobić mi niespodziankę ale pewnie nie wiedział,że aż tak się tym przejmę. Trochę poniosły mnie emocję i rzuciłam mu się w ramiona. Na szczęście on wiele nie protestował i odwzajemnił uścisk. - Ubieraj buty i idziemy - powiedział nagle. -ale..gdzie chcesz iść?- zapytałam zdziwiona. -Zobaczysz,no leć.- odpowiedział. Znowu jakaś niespodzianka?! Pomyślałam lecąc po buty do swojego pokoju. Szybko zleciałam na dół w biegu ubierając je . Zayn delikatnie złapał mnie za rękę i poprowadził mnie do samochodu. Wsiadłam trochę nie pewnie bo tak na prawdę nadal nie wiedziałam gdzie jedziemy. Jechaliśmy już prawie dwie godziny , byłam totalnie zdezorientowana . Nie miałam zielonego pojęcia gdzie jestem ale zayn postanowil wgl nie reagować na moje pytania. Po kolejnych dwóch godzinach jazdy wkońcu się zatrzymaliśmy. Spodziewałam się wszystkiego ale nie tego co zobaczyłam . Staneliśmy w jednym wielkim pustkowiu. Nie wiem czy był to stary plac samochodowy, może jakieś baaardzooo stare lotnisko a może też plac jakiejś starej fabryki. nie ważne.. Było dużo asfaltu i piasku. Nic więcej . Wysiadłam z samochodu trochę nie pewnie , Zayn natomiast ustał z wielkim uśmiechem na twarzy . -To tu - powiedział zadowolony . -ale to nie wszystko - ciągnął i wyjął jakąś chustkę z kieszeni bluzy i zaczął obwiązywać mi oczy. -co to ma być?- wrzasnęłam trochę przerażona. - Zaufaj mi- Rzucił tylko w odpowiedzi . Okej pomyślałam, niech będzie. Prowadził mnie kawałek aż wkońcu zaczął powolutku odwiązywać mi chustę. To co zobaczyłam po otworzeniu oczu...                                                                                           ------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------ No to taki niby drugi rozdział . Mi osobiście się nie podoba. Jakiś taki nijaki. No ale sami oceńcie. A dla tych którzy jeszcze ni czytali dwa zdjęcia przed jest pierwszy rozdział . Czekam na wasze opinię.                                                                                                                          Tak wgl, co u was? Jest wg ktoś jeszcze? : >

Komentarze

liampaynee ciesze sie że ci sie podoba :D czekam na opinie całego jak przeczytasz <3
28/03/2012 17:14:13
directions oj coś ty, nie jest nijaki. mnie osobiście już wciągnęło twoje opowiadanie, do tego jest o moim skarbie, także masz dodatkowe punkty :D *_______*
z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział < 3
28/03/2012 15:17:43
liampaynee świetny rozdział:D
28/03/2012 0:17:22
onedirectionerr Dzięki :) Mi się nie do końca podoba.. Mam kilka fajnych pomysłów ale nie wiem jak rozkręcić . Mam nadzieję,że trzeci trochę lepszy będzie. No ale mimo wszyski,dziękuję :D
28/03/2012 0:21:56
onedirectionerr wszystko*
28/03/2012 0:22:10
liampaynee ja też nie wiem co pisać zatrzymałam sie w momencie i nie wiem co dalej :D
spoko :D
28/03/2012 0:23:51
Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika onedirectionerr.