Rozdział 28.
W drodzę do domu uświadomiłam sobie ,że chyba nie powinnam tak zareagować. Przecież każdy ma prawo do niego dzwonić. W końcu Liam dogonił mnie.
-O co ci znów chodzi?-zapytał rozłoszczony.
-Nie ważne.-powiedziałam i przyspieszyłam.
-Właśnie ważne. W związku muszę być pewnien czy ty jesteś szczęśliwa ,bo inaczej ja staję się nie szczęśliwy.-powiedział to z ogrmną troską w głosie.
-Jak mam być szczęśliwa jak cały czas wszystko się psuje. Gdzie się nie obejrzę widzę na Daniell.
-Też mnie ona doprowadza do szału. Dlatego nie chciałem odbierać od niej telefonu.-tłumaczył.-Ale ty musiałaś mi go wyrwać.-wymachiwał rękoma.
Zauważyłam ,że kiedy się denerguje staje się agresywny po czym przechodzi w uczuciowego chłopaka. Zaczyna mnie przepraszać i przytulać. Co będzie dalej? Cały czas próbowałam odwpowiedzieć sobie na te nurtujące mnie pytanie.
***
Nadszedł wieczór ,a ja cały czas nad pytaniem postawionym sobie w parku "Co będzie dalej?".
-Jak myślisz co będzie dalej z nami?-zapytałam Liama.
-Uważam ,że tylko lepiej już nie mamy przed sobą rzadnych tajemnic.-przytulił mnie.
-Zaczynamy wszystko od nowa.-odwzajemniłam uścisk.
Liam podczas mojego pobytu w Anglii opowiadał mi o swoich byłych dziewczyna i icch dziwnych pomysłam na umilanie czasu. Jednak ja siedziałam cichutko jak myszka i o niczym mu nie opowiadałam. Cały czas trzymałam się zdanie ,że nigdy nie miałam chłopaka. Zaczynałam sobie sama to wmawiać ,ale prawda była inna. Miesiąc przed wakacjami zerwałam z moją dawną miłością. Jak tylko o nim sobie przypomniałam to widziałam nasze piękne chwile spędzone razem. Najlepiej chyba wspominam nasz wypad na łyżwy. Wtedy na lodowisku podjechał do mnie jakiś chłopak w moim wieku i zaczą mnie zagadywać. Z daleka zauważył to Rafał tak miał właśnie on na imię i niewinnemu rówieśnikowi zaczął delikatnie na swój sposób tłumaczyć ,że ma się trzymać ode mnie z daleka. A zerwaliśmy z powodu jego szczeniackiego zachowania. Zaczął on kraść ,bić się ,a przede wszystkim był panicznie zazdrosny. Nie mogłam rozmawiać z płcią przeciwną. Cały czas podejrzewał mnie o zdrady. Po prostu mi nie ufał.
Zaczęłam się zastanawiać czy o tym nie opwiedzieć Liamowi. Zastanawiałam sie jak zareaguje. Miałam do niego pretensje ,że o wszystkim mi nie powiedział jak sama nie byłam lepsza. Strałam się zapomnieć o przeszłości z Rafałem i zacząć żyć chwilą.
-Co ty ze mną wyprawiasz?-zdziwiona zapytałam.
Zaczęłam zauważać co dzieje się w koło mnie. Odsząsnęłam się z moich myśli i spojrzałam w lustro. Z moich włosów powstało coś w stylu tornado. Próbowałam to rozczesać ,ale za nic mi się nie udało.
-To jest w moim stylu.-chłopak posłał mi łobuzierski uśmieszek.
Podszedł do mnie i zaczął rozplątywać bardzo skomplikowaną konstrukcję.
-Nad czym tak myślałaś?-zapytał zaciekawiony.
-Nad moją przeszłością. Nie byłam z tobą w stu procentach szczera...
-Masz prawo też nie byłem ale widzisz jak to się skończyło.-wzruszył ramionami.
-Jutro ci o wszystkim opowiem podczas dalszego zwiedzania stolicy.-oznajmiłam z uśmiechem ,że nie będę miała już tego na sumieniu.
-Chyba pora już iść spać jutro czeka nas kolejny pełen wrażeń dzień.-pocałował mnie na dobranoc i udał się w stronę drzwi.
Podczas jednego dnia zaliczyliśmy upadek i momentalnie się podnieśliśmy. To było jednym zdaniem niesamowite ale jednak też bardzo uciążliwe. Miałam przez to mieszane uczucia.
Pomimo tego ,że nadeszła godzina snu nie mogłam usnąć. Wstałam z łóżka i skradając się na paluszkach udałam się do pokoju Liama. Widziałam ,że śpi. Nie zwracając na to uwagi wkoczyłam do jego łóżka i mocno go przytuliłam.
-Nie powinnaś kochanie już spać.-powiedział zaspanym głosem ocierając oczy.
-Nie mogę usnąć.-odgarnęłam mu włosy z czoła i pocałowałam.
-Wskakój pod kołdrę.
Oboje łaskotaliśmy się i całowaliśmy. Było bardzo przyjemnie do momentu w ,którym Liam zadał mi pytanie dotyczące jutrzejszej rozmowy. Poprosił mnie abym teraz mu o wszystkim powiedziała. Uznałam ,że to doskonały moment. Opwiedziałam mu o wszystkim ze szczególami na co on zwrószył ramionami. To była reakcja o ,której marzyłam czyli żadnych pytań i uwag.
-Ja ci takie numeru napewno nie wywinę.-uśmiechnął się.
Szybko zarzucił kołdrę na nas i zaczął zdejmować powoli koszulkę. Wiedziałam co planuje żebyśmy robili, dlatego grzecznie się pożegnałam i udałam się do swojego pokoju.
..................................................................................................................................................................
Witam Was, nazywam się Asia i będę dodawać rozdziały za Justi, która teraz zapewne wymiata na nartach :)
Pozdrawiam, Aś