Mówił, że nie ma po co żyć.
Tłumaczył się, że nie ma nic,
bo stracił dom i młodzieńcze sny.
Nie miał siły by opanować łzy.
Kolejny dzień nie cieszył Go,
i nie czekał na pierwszy promyk słońca.
Nie uśmiechał się wciąż ocierał łzy.
Myślał "jestem sam, może jestem zły?"
(...)
MÓWIŁ, ŻE TO NIE JEGO ŚWIAT.
PRAGNĄŁ WRÓCIĆ TAM, GDZIE SIĘ RODZI DUSZA...
-------------------------------------------------------
4 dzień "czegoś".
Niewiem, co mi jest.
Nie potrafię już chyba wymuszać uśmiechu.
Najchętniej swój nastrój zrzuciłbym na chorobę, ale niestety jestem zdrowy...