tak więc zacznijmy od tego, że może powinnam ogólnie przeprosić jak wczoraj kogos uraziłam,
ale nie wiem, byłam podminowana.
albo i nie przepraszam, bo skoro coś powiedziałam, to czymś mnie wkurzyłaś/eś.
no dobra.
lenię się w łóżku i boli mnie gardło.
w poniedziałek na pewno będę pięknie śpiewała.
mam ochotę na pokręcenie się w kuchni,
chyba będę dzisiaj grzeczną córką i zrobię obiad.
puszczę w kuchni edith piaff i odpocznę.
mam dzisiaj taki ... naprawdę fajny humor, nastrój.
{ chyba po prostu było mi potrzebne takie małe wyładowanie }
mogę krzątać się w tej małej kuchni, śpiewać,
tak więc idę szukać na pascal po prostu gotuj ciekawych przepisów.
"non, je ne regrette rien"
tak sobie myślę, czasami ta moja klasa naprawdę mnie denerwuje. naprawdę !
ogólnie jest malutko osób, które w klasie lubię, a sporo których nie lubię , a raczej,
które mnie denerwują. ale czasami nie wiem, ogólnie mnie denerwuje cała klasa.
czasami denerwuje mnie to, że wszyscy udają, że są jedną wielką rodziną,
a tak naprawdę zaraz każdy idzie w swoją stronę.
chyba dlatego wczoraj stwierdziłam, że wycieczka średnio mi się podobała,
bo te zdenerwowanie skumulowało się.
a rozmowa z dziewczynami skumulowała to.
ale trochę ochłonęłam i tak sobie myślę, że to ostatni rok.
i zamiast narzekać na wszystkich, powinnam spróbować zaakceptować i polubić.
tylko nie jestem pewna czy dam radę ;>